Rozdział 8 cz.2-ost

34 5 0
                                    

Wczesne rano już nie było spokoju w żłobku, kolejne krzyki i bóle. Rdzawy otworzył oczy oczy, gdy słońce powoli wchodzi na niebie, obudziły go krzyki i ból nogi. Zobaczył nad sobą liżącą go swoją mamę, gdy zobaczył jego spojrzała, wyprostowała się i wymruczała:

- Już wstałeś, jak się od wczoraj spało ? Co z nogą ?

- Lepiej mi się spało- odpowiedział, rozciągając się i siadając.- Z nogą lepiej- przeszedł kilka na około siebie.- Chociaż, już nie kuleje. A co się stało...- nie dokończył po z ni kąt pojawiła się uśmiechnięta Srebrno.

- Słyszałeś  ?- zapytał uśmiechnięta.

- Słyszałem krzyki, jeszcze nie dawno- spojrzał na mamę, by sprawdzić czy nie oszalał.

- Czarny Pysk urodziła !- krzyknęła.

- Ciszej, śpią- uciszyła wyżej wymieniona.

Srebrno pociągnęła Rdzawego do małych kociąt Czarnego Pyska, a za nim szedł Łatek. Gdy przyszli w ,,odwiedziny'', czarna pręgowana kotka, tylko się uśmiechnęła i letko przesunęła małe, by mogli na nie spojrzeć. Pierwszy kociak był czarny pręgowany jak jego mama, drugi chyba kotka biała w czerwone plamki, a trzeci czy trzecia czarna w też czerwone plamki. Usłyszeli ziewnięcie i spojrzeli na niego, pierwszy obudził się czarny pręgowany kot.

- Cześć- odpowiedział trochę słabym głosie, ma błękitne oczy niczym morze.

- Witamy- odpowiedział wciąż uśmiechnięta Srebrno.

- Jak się spało ?- zapytał wytrzeszczając się.

- No dobrze- odparł zdziwiony.- Skąd to pytanie ?!- oczy miał złociste.

- Nie poznałeś jeszcze medyka- odpowiedział krótko.

- Potrafi wymęczyć, Rdzawego- wymruczała mała srebrna kotka.- Ja jestem Srebrno, to mój brat Łatek- pokazała na niego.- A ten bok, który wytrzeszczył  się i jest kochany to jest Rdzawy- spojrzała na niego i przytuliła się. Nowo narodzony kotek zaśmiał się.

- Ja jestem...

- Złociste Kocię- dokończyła za niego jego mama, liżąc go po czubku głowy.

 Drugie z rodzeństwa zaczęło się budzić, rozciągnęła łapki do przodu i ziewnęła.

- Możesz ze mnie zejdź ?- zapytał, spojrzawszy na swojego brata, których leżał na nią. Czarna kotka w czerwone plamki, obudziła się gwałtownie, rozglądając się na około, gdy spotkał wzrok siostry i zobaczył jak leży.

Wymruczał ciche przepraszam i się odsunął. Biała kotka spojrzała na Rdawego.

-  Cześć, jestem Srebrno- wymruczała, właśnie Srebrno. Jednak białe kotkę zainteresowała inna kotka, wciąż patrzył na Rdzawego pytającym wzrokiem.

- Rdzawy, mam na imię Rdzawy- uśmiechnął się, biała kotka zaczęła do nich iść.

- Jasna uważaj- zganiła ją matka, spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. I zaczęła dalej do nich iść. Ostatni patrzył na to rozbawionym wzrokiem, śledził wzrok swojej siostry, których wpadał na Rdzawego.

- Ja to mam pecha, dwie siostry to już przesada- wymruczał cicho Złociste Kocię, usłyszeli tylko Rdzawy i dwójka starszego rodzeństwa.

- Ja miałem brata i siostrę, nie przesadzaj nie może być tak źle- odpowiedział posmutniały starszy kot. Księżycowe Futro chciała do niego podejdź, ale została zatrzymana przez Ciemną Sadzawkę, mówiącą, ze poradzi się i znów położyła się wygodnie.

- Miałeś ?- zapytał zdziwiony trzeci kotek.

- Już nie żyje, urodziło się martwe. Tylko, ja urodziłem się żywy. Cudem się, urodziłem-wymruczał cicho, puszczając głową.

- Współczuje ci- wymruczała Jasna, patrząc na niego współczującym wzrokiem i troską.

- Współczuje ci rodzeństwa- odezwał się trzeci.

- Pewnie nie jest wesoło, widząc martwe rodzeństwo- dodał pierwszy kociak.

- Jeszcze jak jeden z nich na ma krew swoją na sierści, to tym bardziej - Rdzawy poczuł jak, ktoś go do ciebie przytulił, wiedział, że to jego srebrna przyjaciółka.

 Do żłobka wszedł Złamane Serce, znów oglądając kolejną tu sytuacje. Spojrzeli na niego.

- Znowu wam przerywam ? Mam takiego pecha, że zawsze przychodzie w mniej oczekiwanym i nieodpowiednym momencie- miauknął.

- Nie, właśnie się obudziły- odpowiedział Latek.

- No właśnie jest ten nasz medyk, których męczy mnie tymi samymi pytaniami- wymruczał Rdzawy.

- A co ci stało z nogą i w głowę ?- zapytała zmartwiona Jasna, patrząc na niego całego.

- Nic takiego,  upadłem dwa razy, raz się uderzyłem w głowę i takie o to efekty- tu spojrzał na swoje bandażowane nogi.- Ale chociaż lepiej, już chodzę.

- Ta jasne, straciłem przytomność. To nic takiego- mruknął medyk.- A wasza trójka, dobrze ?..

- Raczej dobrze spali i wygląda jak coś ich bolało, a na zmęczonych to nie wyglądają- przerwał, odpowiadając. Złociste Kocię, Jasna i ich brat spojrzeli na dwójkę zdziwiony.- To rutynowe pytania.

- Które znać na pamięć.

- Ciągle mnie nimi męczyć, więc. Odpowiadając na twoje pytania, do mojej osoby, które zapewne zadać- Złamane Serce kiwnął głową na znak zrozumienia.- Dobrze spałem, nie jestem zmęczony i z nogą lepiej, a  głowa mnie nie boli.

- Wiesz, dobrze. Nic tu po mnie- i wyszedł.  Łatek i Srebrno zaśmiali się, a  za Rdzawy.

***

 W Klanie Cienia, trwa ewakuacja, całych obóz został zalany. W żłobku nalała się woda, unosząc koszyk z małym czarnym kotkiem z ognistymi pręgami, które smacznie spał przykryty przez matką koszykiem. Koszyk z kotem gwałtownie uderzył w ścianę, rozbijając trochę głowę kota. Z głowy zaczęła rać się krew, też z boku. Przytulił się mocniej, do koszyka i wypłynął z koszykiem na zewnątrz.....

**************************************************************************************************************

 Jak myślicie, co czeka Rdzawego ?

Czy przeżyje ? Czy umrze ?

Gdzie ta woda z koszykiem go poprowadzi ?

 

Wojownicy: Znaleziony (Tom I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz