Rozdział 2

74 9 1
                                    

Stoje pod drzwiami pizzeri i przyglądam się budynkowi. Wygląda znajomo. Powoli weszłam do środka. Pierwsze co przykuło moją uwagę to ściany. Tak ściany. Szare, obdrapane , a w niektórych miejscach odpryskuje farba. Niezbyt przyjemne wnętrze.  Przeszłam korytarzem do sali głównej , gdzie znajdowała się scena. Stały na niej trzy roboty. Pierwszy przypominał królika , był fioletowy i trzymał w ręku gitarę. Drugi to chyba niedźwiedź...tak to jest niedźwiedź. Był brązowy i miał mikrofon. Trzeci to ,kaczka ?Albo ,kurczak? Nie wiem , ale jest żółty i trzyma talerz z babeczką , która ma oczy. Obok sceny stała taka sama tylko mniejsza. Wokół niej wisiała zasłona. Na mini scenie stał jeszcze jeden robot - lis. Czerwony lis. Zamiast prawej ręki miał hak i piracką opaskę na oku. Był w miare słodki.Stałam tak jeszcze chwilę , gdzy usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się szybko , ale nikogo nie było. Spojrzałam na roboty. Wszystkie stały jak wcześniej , ale ich wzrok spoczywał na mnie. Wydawał się taki...martwy.  Przestraszona zrobiłam kilka kroków w tył. Plecami uderzyłam w coś twardego.

-AAAAA !-odwróciłam się szybko i odskoczyłam do tyłu.

-Przepraszam , nie  cię wystraszyć. Wszystko w porządku ?

-Widziałeś to ...- odwróciłam się w stronę robotów. Żaden nie patrzył już  na mnie.-...już nic. Jestem Lena.

-A ja Mike. Przyszłaś do pracy ?

-Tak.

-Pierwszy raz widzę tutaj dziewczynę. Choć. Zaprowadze cię do szefa. - powiedział i ruszył w nieznanym kierunku , a ja za nim.

          ***
- To tutaj -powiedział Mike.

-Dziękuje. -zapukałam do drzwi.

-Prosze. -usłyszałam głos za drzwiami. Weszłam do biura i podeszłam do mężczyzny.

-Dzień dobry. -powiedziałam pierwsza.

-Dzień dobry.

-Jestem Lena i przyszłam tutaj w sprawie pracy.

-A tak. Mam papiery , musisz je tylko wypełnić. -podał mi zestaw kartek , który zaczęłam wypełniać.

-Gotowe. - oddałam papiery.

- Witam na służbie panno Leno. Od kiedy mogłabyś zacząć swoją pracę ?

- Nawet zaraz.

-Dobrze ,więc prosze za mną. - wstał z krzesła i wyszedł z biura.

*biuro ochroniarza*

-To jest twoje miejsce pracy. Zaczynasz o 00:00, a kończysz o 6:00. Miłej zmiany.  - powiedział i wyszedł z pomieszczenia.

Chwile potem wybiła dwunasta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chwile potem wybiła dwunasta. Co oznaczało...

...początek koszmaru...



"Another live , different myself "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz