One shot 1

2 0 0
                                    

Brunet biegł ile sił w nogach. Zatrzymał się przy drzewie żeby odetchnąć. Położył worek z pieniędzmi pod drzewem. Zaczął kopać dół i włożył tam worek. Zakopał te pieniądze i zaznaczył je "F". Pobiegł do domu. Gdy mu tam był wziął swoją miskę zupy pomidorowej i zaczął ją jeść. Po chwili do kuchni weszła matka chłopaka (Katie)
-Jake co się stało- zapytała- czemu okradasz ludzi?
-Mamo a co Ty byś zrobiła gdyś była na moim miejscu. Musimy spłacić dług- Jake zaczął mówić dławiąc się zupą.
-No proszę- odrzekła mu jego matka- No jedz tego. Musisz zarobić na życie. Pracować.
-Ale mamo- W jego głosie było słychać oburzenie.
-Żadnych ale- Kobieta zabrała mu miskę- Idź i znajdź pracę.
-Dobra- Jake z załamanie wyszedł z budynku.
Szedł ulicą. Zobaczył kobietę. Miała na rękach małe dziecko i za nią szły jeszcze trzy dzieciaki.
-Ej szukasz pracy- zapytała się Jake'a- Jak tak to możesz się zajmować moimi dziećmi.
-Jasne- odrzekł Jake.
-Dobrze przyjdź pod ten adres jutro o trzeciej po południu
- to mówiąc podała mu kartkę.
-Będę na pewno- rzekł niedoszły złodziejaszek.
Jake pobiegł do domu. Wsadził kartek pod poduszkę i na niej zasnął.
Następnego dnia obudził się o siódmej rano. Ogarnął się i poszedł na dół cały w skowronkach.
-U pracę znalazłeś- zapytała się Katie przygotowując śniadanie.
-Tak-powiedział Jake z dumą w głosie.
-No widzę że to dobra praca.
-No...- odrzekł Jake- W sumie to będę niańczyć dzieci.
-Serio? Byleby ci dużo płacili- odparła na to Katie.
-Dobra to ja idę do szkoły- powiedział chłopak.
-Do której masz?- spytała się blondynka.
-Do 14.45.
-A to dobrze-powiedziała- Może zdążyć do domu tej Pani i do domu odstawić rzeczy.
-Na pewno. To pa!
-Pa!
Wsiadł na rower i pojechał do szkoły. Lekcje minęły mu tak samo. Siedział ze swoim kolegą Davidem. Rysowali w zeszytach nagie dziewczyny.
-Zanim wyjedziecie chciałbym was poinformować o jutrzejszym sprawdzianie z histori- powiedział pod koniec lekcji Pan Smith.
-Uczyłeś się?- zapytał bruneta szatyn.
-Nie- odrzekł Jake- Wiem że nie zdam, ale się śpieszę.
Jake wszedł na rower i w pięć minut był w domu. Potem 1p minut je ha na rowerze pod dom tej Pani.
-Witam cię-zawołała od progu kobieta- Może się przedstawię jestem Kornelia. A Ty jak się nazywasz.
-Jake-chłopak zsiadł z roweru.
-Dobrze Jake to moi najstarsi synowie Josh i Jack. Mają 12 lat. A to moja córeczka 7 letnia Amy. A tutaj mój najmłodszy synek Olaf. Ma trzy latka. Będzie codziennie pracował od trzeciej do ósmej. Gotowy? A weekendy od ósmej do dwónasmej. To ja lecę.
Kobieta wsiadł do samochodu. Chłopak wszedł do domu. Dziewczynka bawiła się lalką, a Olaf samochodzikiem. Poszedł na górę poszukać Jack'a i Josh'a. Grali na komputerze. Siedemnastolatek poszedł na dół i włączył telewizję. Szedł właśnie mecz koszykówki 13:17. Łał. Jake zaczął oglądać mecz. Gdy się skończył przełączał kanały. Potem zrobił dzieciakom kanapeczki z szynką. Ubrał je w piżamy i utulił do snu. Później wróciła mama dzieci.
-I co śpią?-spytała się Pani Kornelia.
-Tak- odrzekł nastolatek- to ile dostanę?
-Za jeden dzień 100$.
Kobieta podała mu kwotę.
Jake uszczęśliwiony wrócił do domu.
-Łał aż tyle za dzień?- Na Katie pieniądze zrobiły wielkie wrażenie.
-Tak- odrzekł Jake- idę spać. Dobranoc.
--------------
Aż 530 słów. Ile mam weny. Łał!
-PotworekHopsasa

Brudnopis [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz