Minęło długie 10, a może 11 ? Co jeśli więcej ? Ah ! Za długo jestem sam,za długo nic nie wiem,za długo pod nogami czuje tylko zimny kamień..Zbyt długo w uszach dźwięczy mi szum tego okropnego morza.
- Zdrajca chowa się po kątach .. - szeptałem sam do siebie.
- A Ty mój drogi Syriuszu,jesteś niewinny. Tak kończą niewinni ludzie ! W Azkabanie ! - zacząłem się wydzierać jakbym był obłąkany,ale cóż poradzić 12 lat spędzonych sam ze sobą,w odsiadce za niewinność. Lily ? Słodka Lily..Gdzież jesteś ? James !? Rogacz ?! Czemuż mnie zostawiłeś ?! Obiecaliście,byliście jak rodzina..
Po bladym i wychodzonym policzku spłynęła jedna gorzka łza,zresztą nie pierwsza od 12 lat. Za każdym razem kiedy wspominał Potterów lub Lupina ze stalowoszarych oczu ciekły łzy. Na końcu korytarza znowu było słuchać przeraźliwe krzyki,gdzieś w oddali od surowych ścian okropnego więzienia echem niósł się przeraźliwy śmiech. Codzienność.
Parszywe stworzenia -dementorzy. Zabiją w tobie każdą pozytywną myśl,każdą jedną nadzieje,zostawią cię nagim.Sam na sam z własnym bólem. I to właśnie wtedy sumienie daje o sobie znać.
Black wyjrzał przez kraty,znowu pełnia. Za każdym razem widząc okrągły tak piękny księżyc jakby ze srebra widział twarz starego Romulusa (Remus Lupin)..
Pamiętał jak ich okłamywał przez co wymordował połowę swojej rodziny.Łapa uśmiechną się lekko lecz niestety wyglądało to jak grymas bólu i niezadowolenia.
Kolejna fala roztrzaskała się o kamienne ściany Azkabanu,tak samo jak moja dusza- rozpadła się na kawałki widząc kogoś kogo nazwałem przyjacielem w roli zdrajcy..
- To on zabił taaak.. - mruczałem pod nosem.
- A teraz parszywiec jest w Hogwracie ! -mój ochrypły głos odbił się od kamiennej ściany trafiają prosto w serce. Teraz dotarło do mnie,ze nie zrobię nic. Że syn mojego ''brata'',mój chrześniak jest w niebezpieczeństwie..
- Ten szczur,glizda,parszywiec.. ZABIJE ! -ponownie wydarłem się.
Spojrzałem na zniszczony numer Proroka Codziennego leżący w kącie.Na pierwszej stronie widoczne było zdjęcie rodziny. Szybko rozpoznałem na nim Arthura oraz Molly Weasley. Lecz to nie oni przykuli moją uwagę. Na ramieniu rudowłosego chłopaka,który na oko wygląda jakby był w wieku Harrego zobaczyłem szczura. Ale ten szczur nie miał jednego palca..Peter. On tam jest ! Musze,się stąd wydostać..
Po kilkunastu godzina zmęczony umysł dał za wygraną i zasnąłem oparty o mokrą ścianę.
* Narracja 3osobowa*
Po więzieniu przechadzał się Minister Magi- Knot. Przechodząc obok celi Syriusza Black'a zatrzymał się.
- Zabić..Jest w Hogwarcie ! Harry.. - szeptał skazaniec przez sen.
- A byłeś takim grzecznym chłopcem- Korneliusz spuścił głowę i szybko opuścił Azkaban.
* Kilka godzin później*
Obudziłem się cały odrętwiały,ale już wiedziałem co zrobić..
Ostatkami sił przemieniłem się w czarnego psa.Byłem na tyle chudy by bez problemu przejść przez kraty. I tak teraz zostało mi tylko do przepłynięcia Morze Północne..
* Narracja 3osobowa*
- Korneliuszu ! Niebiezpieczny zbieg Syriusz Black uciekł ! -wydyszał zmęczony czarodziej.
- Oczywiście,już idę powiadomić kogo trzeba. Niech dementorzy szukają.- oznajmił Minister.
- Oczywiście - tęgi czarodziej odbiegł przekazać rozkazy.
Korneliusz udał się do redaktorów Proroka.
-Witam -przywitał się grzecznie.
- Panie Knot ! Bardzo nam miło,witamy-odezwała się Rita.
- Moja droga Rito,mam prośbę..
I właśnie w ten sposób po niecałej godzinie wiadomość do Proroka Codziennego została napisana.. Pewnie domyślacie się kogo dotyczyła co ? Oczywiście Syriusza Black'a. Już na następny dzień mówiono tylko o tym..
__________________________________________________________________
Resztę już chyba znacie, została ona zawarta w książce oraz filmie ,,Harry Potter i więzień Azkabanu''. Wiem,że krótko ale tak miało być. :) ♥
~FoxWithDepression♥
YOU ARE READING
Long time ago..Year 1960 || Huncwoci ✗ ZAWIESZONE ✗
Fanfiction| A gdyby tak wielka czwórka składająca się z młodego Pottera,Black'a,Lupin'a oraz Petera przeżyła ?.. Gdyby James dowiedział się o przyszłości? Właśnie w tym opowiadaniu dowiesz się co by było gdyby..