Wiejska Love rozdział 7. "Jak grom z jasnego nieba..."

407 14 9
                                    

Tak jak zapowiedziałyśmy: nowy rozdział! ❤ Co stanie się po ostatnich wydarzeniach między Kusym a Lucy? Czy pogodzili się na dobre? Co z wypadkiem Hot-Doga? Już teraz dowiecie się tego wszystkiego!
Zapraszamy do czytania 😚 Buziaczki i Wielka Love dla Was

***

Słońce świeciło jak szalone. Przepiękne, różowe światło wpadało do sypialni Lucy i Kusego. Oboje leżeli przytuleni do siebie. Kusy chrapał jakby go ktoś dusił, a Lucy leżała zciśnięta pod ramieniem mężczyzny. Nagle poczuła jak ciało Kusego się napina, a po chwili przechodzą je drgawki.
- Kusy? - zapytała kobieta - Kusy? Wake up!
Mężczyzna momentalnie zawył.
- Kusy, do cholery what's wrong with you?!
- Aaaaaaa! - krzyknął, a następnie podniósł się do pozycji siedzącej.
- Co się stało?
- Chrystusie nazaretański! Oszalał!
- Kusy, kto oszalał?
- Śniło mi się... - powiedział zdyszany.
- Ale what?!
- Hadziuk! Niebezpieczny!
- What?
- No kurwa strzelał skubany do mnie! Zabił mnie!
- Już dobrze. To tylko sen.
- Na szczęście. Jak już we mnie wycelował i kula do mnie leciała to nagle podbiegł jakiś brunet i sypnął mi ziarnami kawy w oczy. Nawet teraz mnie szczypią!
- Kusiaczku, coś strasznego, a teraz chodź coś zjeść. - powiedziała spokojnie Lucy.
Ranek minął wyjątkowo dobrze. Przez wczorajsze igraszki sytuacja w ich związku poprawiła się. Zapomnieli o wszystkich kłótniach, nieporozumieniach i niesnaskach.

 Zapomnieli o wszystkich kłótniach, nieporozumieniach i niesnaskach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przynajmniej na chwilę...

*

Michałowa już buszowała w kuchni. Patelnia, jajka, sól, szczypiorek, pomidory. Wszystko wylądowało na blacie, a kobieta zręcznie odpaliła gaz i zaczęła przyrządzać poranny posiłek.
- Dzień dobry pani Michałowo! - usłyszała powitanie księdza z przedpokoju.
- Dzień dobry, dzień dobry... - odpowiedziała niemrawo pani Michałowa.
- Mmm czuję omlet!
- To jajecznica cwelu - powiedziała do siebie - Nie, jajecznica! - krzyknęła do księdza.
- No to wyśmienicie! Idę umyć ręce.
- Najwyższy czas. Szcza, drapie się po dupie, dotyka głów parafian i robi znak krzyża, a potem i tak przyjdzie, zje tymi brudnymi paluchami nieumyte jabłko, a potem wielka boleść, porównywalna do ukrzyżowania z powodu aft w mordzie. Co za...
- Mówiłaś coś? - zapytał ksiądz wchodząc do kuchni.
- Nie, absolutnie. Na stole ma ksiądz śniadanie, idę się przewietrzyć.

Ksiądz zrobił pytającą minę, a Michałowa zdjęła fartuch i wyszła na zewnątrz. Przeszła trawnikiem na tyły domu i usiadła na taborecie, który stał przy kompostowniku. Wyciągnęła z tylnej kieszeni spódnicy tajemnicze pudełko, na którym widniał napis: "Wilkowyjskie wyroby tytoniowe. Pełne zaciągnięcie gwarantowane!". Wyciągnęła z niego papierosa, wsadziła go w usta i podpaliła zapalniczką. Wzięła głęboki wdech i momentalnie zaczęła kaszleć.
- Ekhm... cholera, mogłam wziąć te specyfiki od doktorowej. Przynajmniej miałabym lepszy humor.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 04, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ranczo - Wiejska LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz