Witajcie kochani! Długo czekaliście na ten rozdział ale mamy nadzieję że się opłacało ❤❤❤
W tym rozdziale pozdrawiamy Agę Agę kochamy Cię!!!
***
Drogi samochód zaparkował przed dworkiem. Lucy wybiegła na zewnątrz i z ogromnym podnieceniem zaczęła walić w okno od strony pasażera. Niestety nabiła sobie niezłego guza i zemdlała, padając na gościniec. Mężczyzna wysiadł gwałtownie z pojazdu, podbiegł do nieprzytomnej kochanki i pocałował ją soczyście w usta. W czasie tej romantycznej chwili przez okno dworku niepostrzeżenie wyskoczył profesor Witebski, niekompletnie ubrany, z rozczochranymi włosami, w ogólnym rozgardiaszu. Lucy nadal była nieprzytomna. Kusy spanikował i zaczął dynamicznie uderzać pięściami w twarz kobiety. Gdy kobieta się przebudziła, z wdzięcznością zatopiła dłoń w jego jedwabistych lokach. Nie była zła, że jej facet trochę ją potłukł. Podniósł Lucy i ostrożnie zaniósł ją na rękach do domu. Niestety nie zmieścili się w drzwiach i Lucy zahaczyła głową w gzyms.
- Fuck! - powiedziała.
Położył ją na kanapie i zostawił, aby wydobrzała. "Poradzi sobie" - pomyślał.
- Idę wypakować walizki.*
Mała przestrzeń, ciemność, brak tlenu. Na czole pojawiły się krople potu. Mokre włosy plątały się między apteczką samochodową, a kółkami walizki. Ciągłe myśli i pytania: "Czemu się zatrzymał? Czy już jesteśmy?" albo "Jeszcze pięć minut i się uduszę. Jadę w tym pieprzonym bagażniku od jakiś 40 kilometrów."
Słychać kroki. "Co się dzieje?"Kusy czuje stres. Trzęsą mu się ręce. Musi to załatwić szybko. Otwiera bagażnik.
Światło. Powietrze. Wolność. Chce rzucić mu się na szyję.
- Nie. Uciekaj. Szybko!
Nie zastanawia się ani chwili. Uruchamiają się instynkty. Niczym dziki zwierz, niczym łania, mknie przez plac i wpada z impetem w krzaki. "Uciekaj maleńka" - mruczy Kusy.W tym czasie obudziła się Lucy. Nagle poczuła pulsujący ból w okolicach czoła, który promieniował w płat potyliczny. Powoli wstała i zaczęła wołać Kusego. Kiedy szła korytarzem, spojrzała w lustro, wiszące na ścianie nad komodą. To co zobaczyła... Cała jej twarz była fioletowa i spuchnięta. Miała nabrzmiałe wargi, była cała w sińcach. "Co się stało?".
***
Nie wyrażamy zgody na kopiowanie tekstu.Przeczytałeś? Zostaw komentarz ❤