Iacon, stolica Autobotów. Duże miasto, gdzie niegdzie widać uszkodzenia budynków, dróg. Jedną z nieuszkodzonych tras jechal sporej wielkości pojazd. Podobny do czołgu aczkolwiek, masywniejszy. Spieszył się. Po pewnym czasie dojechał do celu, centrum dowodzenia. Gdy mial już zamiar wjechać do środka usłyszał głos w swoją stronę.
- Nie wiesz że boty dostawcze nie wchodzą głównym wejściem?
POV. Stormrage
- Kolejni, którzy chcą się wykazać...to się robi już nudne.
Postanowiłem ich zbyć, miałem już taką sytuacje z podobnymi botami. Nie miałem zamiaru tracić na nich czasu.
- Slyszysz co się do ciebie mówi? Kupo złomu.
Tego było już za wiele. Zacząłem się transformować, wysunąłem obie ręce i z hukiem uderzyłem o ziemie powoli się podnosząc. Gdy wstałem i reszta mojego dość sporego opancerzenia ułożyła się na klatce piersiowej i nogach, zaś "hełm" był na miejscu spojrzalem na trzy boty. Nie wiedzieli co powiedzieć, cóż byłem dość duży i masywny ( Posturą przypominał Shockwava ).
- Jakiś problem?
Nie mogli nic odpowiedzieć, patrzyli tylko z szeroko rozwartą optyką. Nie pozostało mi nic innego jak wejść do środka.
A w środku każdy z Botów coś robił, każdy sumiennie pracował. Spostrzegł mnie IronHide i gestem nakazał przyjść.
- Spóźniłeś się młody.
Jak zawsze najmądrzejszy....
- Miałem jedną sytuację przed wejściem ale jakoś sobie poradziłem. - zawsze narzeka...
- To dobrze, idź do sali dowodzenia. Czeka już na ciebie.
Nie odpowiedziałem nic, tylko skinąłem głową i ruszyłem przed siebie.
-----------------------------------
Tak wiem, możliwe że krótkie ale to moje pierwsze opowiadanie.
Mam nadzieję, że tragedii nie ma :v
CZYTASZ
Transformers - Stracona Nadzieja [UKOŃCZONE]
FanfictionCybertron, ojczyzna Transformerów. Przez eony szlachetne Autoboty i brutalne Decepticony toczą wojnę, która spustoszyła ich planetę. Brutalny i potężny Megatron, lider Decepticonów chce władzy, Optimus Prime sprawiedliwy i dobry przywódca Autobotów...