Wczoraj po kolacji Zayn zabrał mnie jeszcze na London Eye. Był to mój najszczęśliwszy dzień. Wciąż nie moge uwierzyć, że Zayn mi się oświadczył. Poczułam, że ktoś mnie lekko potrząsa w ramię.
-Chodźmy gdzieś na spacer.-Zayn powiedział po czym złapał mnie za ręke i wyciągnął z łóżka. Ubrałam buty i razem z Zayn'em wyszliśmy z domu. Złapał mnie z powrotem za ręke i "zaplótł" swoje palce w moje. Szliśmy wzdłóż alejki w parku. Usiedliśmy na zielonej ławce i wtuliłam się w Zayn'a.
-Bałem się wczoraj.-Zaczał Zayn.
-Czego?
-Tym, że odrzucisz moje zaręczyny.-Westchnął.
-Dlaczego myslałeś, że odrzuce je?
-Nie wiem. Ja po prostu... Mogłabyś wybrać innego zamiast mnie. Uciec ode mnie.-Spojrzałam na niego.
-Zayn przecież wiesz, że kocham tylko ciebie. A gdybym chciała to uciekłabym już dawno.-Nachylił się i delikatnie musnął moje usta.
-No proszę, proszę znowu się spotykamy.-Usłyszeliśmy głos i odsuneliśmy się od siebie. Mike.
-Czego chcesz?-Powiedział Zayn. Mike usiadł po mojej stronie.
-Niczego.-Uśmiechnął się do mnie. Zaraz zwymiotuje.
-Zayn chodźmy stąd.-Powiedziałam szeptem. Wstałam i złapałam ręke Zayn'a.
-Dlaczego wciąż musimy spotykać tego idiote.-Westchnęłam.
-Chodźmy do sklepu.-Zaproponowałam.
-Okej.-Szliśmy jakieś dziesięć minut w ciszy aż w końcu dotarliśmy do sklepu.
-Chodźmy na słodycze.-Zayn odrazu po wejściu do sklepu ruszył w stronę stoiska ze słodyczami.
-Weźmiemy skittles'y.-Powiedziałam szybko. Zayn się zaśmiał i wrzucił je do wózka.
-Pójde jeszcze po lody i możemy iść już do kas.
-Weź jeszcze dla mnie jakieś picie.-Uśmiechnęłam się. Zostawił mi wózek i poszedł. Postanowiłam, że pójdę powoli do kas.
-Przepraszam bardzo.-powiedziałam gdy się z kimś zderzyłam.
-Scarlet to ty?
-----------------
Taki krótki ;/ Rozdział nie wyszedł taki jaki chciałam ale przynajmniej coś jest ;) Do następnego ♥