Dipper
-Dipper, Dipper wstawaj! -usłyszałem glosne wolanie nie kogo innego jak mojej siostry. Już mialem otworzyc oczy gdy poczulem jak cos a raczek ktos na mnie spada
-Ałł... Mabel złaś!!!- Zawylem zbulu i zaszkoczenia. Od razu zepchnolem ze mnie Mabel
-Spokojnie aż taka ciężka nie jestem- powiedziala z uśmiechem po czym dodala
-Gdybym sie na ciebie nie żuciła to bys nawet nie raczyl sie obudzic -Stwierdziła z przekąsem i pokazała mi język
-Dobra dobra wstaje- odpowiedziałem poczym wziąłem swoje rzeczy i ruszyłem do łazienki .Gdy wróciłem Mabel czekała na mnie ze spakowanym plecakiem.
-A mówią , że to dziewczyny długo siedzą w łazience. Dobra chodź rozdać zaproszenia!-już miałem za nią isć gdy sobie o czymś przypomniałem
-Sis!Czekaj!-krzyknołem lecz ona nie zareagowala. Dopiero misialem podbiec i stanąć jej na drodze
-No dobra ale szybko!- krzykneła zniecierpliwiona
-A czy nie za dużo zaprosiłaś osób?- Zapytałem
-Nie a czemu?- Zapytała zdziwiona
-Bo wiesz ponad połowy osób wujkowie nie znają. Może lepiej zaprosić tylko tych co oni znają?- Zapytałem i sięgnołem po pierwsze lepsze zaproszenie i przeczytałem
-Bo kto to jest ych... Benjamin Brooks?- Zapytalem siostry po czym dodalem
-Wiesz kto to w ogóle?- Ona chwile soe zastanowiła i odpowiedziala
-No nie... ale Greta mówiła, że to bardzo miły człowiek!- A z kąd ona go zna spytalem
-No nie zna osobiście ... ale to jest sąsiad znajomej, znajomej jej babci- Po czym uśmiechneła się a ja tylko strzeliłem facepalma
-Choć wybierzemy kilkanaście zaproszeń- Ona tylko skineła głową i ruszyliśmy do pokojuMABEL
10 MIN PÓŹNIEJ-...Robi Valentajn i już.- Z 40 zaproszeń zostało nie całe 20. Dipper miał racje większości nawet nie znaliśmy
-Dobra jest już 10.00 musimy lecieć-Krzyknełam ponieważ zajmie nam to jakieś 2h a musimy rozwiesic dekoracje i zrobić coś do jedzenia. Potrzęslam bratem który po chwili wstał. Zebraliśmy zaproszenia i ruszylismy do wyjscia. Gdy już praktycznie byliśmy na zewnątrz droge zastąpił nam wujek Stanek.
-A gdzie to sie stak spieszycie?- spytał
-My...my...-jąkałam sie gdyż praktycznie nigdy nie kłamie ale przecież nie mogłam powiedzieć prawdy bo ta impreza miała być niespodzianką nagle Diper sie odezwał
-My idziemy spotkać sie z Robim i paczką- Ostatnio zauważylam, że Dipper zmienił się i bynajmniej nie na leprze. Nie pierwszy raz kamał, gdyż w domu czasami też rodziców okłamywał, że uczył sie u kolegi a tak naprawde był na imprezie. Kiedyś bym nawet nie pomyślała, że Dipper zamiast uczyć się bedzie na imprezie albo co gorsze chodzić na wagary by np. Zapalić i nie tylko papierosy. Nigdy jednak nie był agresywny a przynajmniej nie w stosunku do niej jednak czasami wczynał bujki o byle co.
Wuj tylko spojżał na mnie a ja skinełam głową
-Dobra dzieciaki my z Fordem idziemy do galeri kupic wode itd. -powiedzial to po czym odszedł
-Ufff... dobrze , że cos wymyśliłeśMineło półtorej h a my rozdalismy zaproszenia wszyscy potwierdzili obecność oprócz ojca Wendy i jej samej. W ogule jej nigdzie nie było. Spojżałam na Dippera nie wyglądal na smutnego bardziej na zaniepokojonego. Przez te 5 lat Dip odkochal sie od Wendi i mial wieele innych dziewczyn
Wruciliśmy do domu wujuwie już wyszli więc moglismy zaczynac. Goscie mieli przyjsc na 15.00 wiec mieliśmy jeszcze jakieś 3h.
2h PóźniejJuż wszystko przygotowalismy więc mieliśmy jakąś 1h dla siebie bobieglismy do pokoju . Ja zajelam łazienke a Dipper przygotowywał sie w pokoju
Założyłam piękną miętowo-różowo sukienkę i niebieskie dodatki :A Dipper założył niebieską koszule i jeansy (dop.aut:Sorki nie znalazłam zdjęcia)
Nastała 15.00 a goście zaczęli sie schodzic 10 min później byli już wszyscy.
Na zegarze wybiła 15.30 wujek wyslal 10 min wczesniej esma, że już wracają wiec wszyscy sie pochowali a ja zgasiłam światło. Chwile puzniej usłyszeliśmy dzwięk otwieranego zamka. 3. 4. Ry Niespodzianka!! Gdy włączyło się światło wszyscy wrzasneli
-Wohoho co wy tutaj robicie?- Zapytał speszony Ford
-Zgaduje że to dzięki Dippera I Mabel Gdzie jesteście dzieciaki?- Zapytal Stan. Podeszłam z Diperem do wujów i uściskaliśmy ich.
-Bo wiecie wy dziś w nocy wyjeżdzacie i pomyślelismy z Dipperem , że użądzimy wam przyjęcie pożegnalne- Powiedziałam
-W sumie to wszystko zaplanowała Mabel, ja tylko pomagałem -Powiedział Dipper i uściskał mnie
-Oh nie musieliscie !- stwierdził Stan
-Ale mamy jedzenie i twoje ulubione zapiekanki-Stwwierdził Dipper a stan tylko odpowiedzial
-Dzieciaki jesteście najlepsi- Po czym pomkną w strone jedzenia
-To co bawimy sie- Zawołał Ford
Włączyła sie muzyka i wszyscy zaczęli tańczyć
Nagle spostrzegłam jakąś postać w zółtym stroju. Otworzyłam drzwi i wyszłam na dwór zaskoczona lecz tam nikogo nie było, wzruszyłam ramionami pewnie mi sie przewidziało. Reszta imprezy potoczyła sie normalnie wszyscy jedli i sie bawili zblizała sie 00.00.
Wszyscy wyszli na parking pożegnać Forda i Stanka. Kilka razy sie jeszcze przytulilisny ja sie nawet popłakałam Brat mnie przytulił Wujkowie pożegnali sie ze wszystkimi i pojechali. Koniec imprezy , wszyscy poszli do domów ja z Dipperem bylismy tak zmeczeni, że postanowilismy jutro posprzątac. Wruciliśmy do pokoju. Od razu gdy przyłożyłam głowe do poduszki usnełam.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Kolejny rozdzial za nami i troche dłuższy bo asz 820 słow
Piszcie czy wolicie takie dłuższe czy raczej krutsze i piszcie swoje pytania na Q&A mozecie albo w kom albo na priv. Kolejny rozdzial jutroBajoo😘😘😘😘😘
CZYTASZ
Przeznaczenie:Gravity Falls
FanfictionMinęło 5 lat od pokonania Billa Ciphera.17 letnie już bliźniaki wracają do Gravity Falls jednak nie wiedza co ich tu czeka. Czy Mabel znajdzie wreszcie prawdziwa miłość? Co czuje Pacyfika? Czy Dipper dał sobie spokój z Wendy i co z nią się stało? D...