1.

54 8 4
                                    


Maaamooo, widziałaś gdzieś moją koszulkę; tą którą ostatnio prałaś?-krzyknąłem siłując się z walizką. Nie musiałem długo czekać. Chwilę później mama stała w progu mojego pokoju z koszulką w ręku.

-Troye, na pewno wszystko spakowałeś? Troye!-mama wybudziła mnie z zamyślenia

-Tak, ale chyba wziąłem za dużo rzeczy, nie mogę domknąć walizki-odpowiedziałem przeczesując palcami moje kręcone włosy.

Mama wszystko wyciągnęła i spakowała od nowa, tak, że zostało jeszcze miejsce w walizce, więc wpakowałem jeszcze głośnik bezprzewodowy.

Swoją drogą, nie wyobrażam sobie życia bez mamy. Nigdy nie dała się złamać: była przy mnie, gdy ojciec zostawił nas bez niczego, była gdy naśmiewali się z mojego akcentu. Była przy mnie zawsze.

-Mamo, wiesz, kocham cię-powiedziałem, gdy mama siadła koło mnie na łóżku. Ona szczerze się uśmiechnęła i dała mi całusa.

-O 4:15 mamy wylot, nie zaśpij- mama znów sprowadziła mnie na ziemię, lekko się uśmiechając.

Nigdy nie czekałem tak na żadną podróż odkąd przeprowadziliśmy się tu z Perth. Gdy tylko namówiłem mamę na ten wyjazd, odliczałem dni, a nawet godziny. Miałem już w głowie tylko plażę i imprezy.

Położyłem się wcześnie, ale byłem tak podekscytowany, że zaśnięcie graniczyło z cudem. Obym nie zaspał....

-----------------------------------

komentujcie, piszcie, motywujcie 8)))))

wielkie dzięki dla luvmyclifford_ za okładkę ♡

WILD || troylerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz