Od samego rana w Yoongim kumulowało się wiele emocji i przy najmniejszym błędzie mógł by wybuchnąć.
Wiedział, że Hoseok z własnej woli nie zrezygnowałby z tej pracy.
Hoseoka faktycznie nie było od rana w pracy.
Sekretarka, którą Yoongi zapytał o szczegóły w tej sprawie, sama niewiele wiedziała.
Powiedziała tylko, że Hoseok wrócił o późnej porze do biura i złożył wypowiedzienie z pracy.
Min podczas swojej przerwy poszedł do Marka.
O dziwo do tej pory jeszcze nie wyleciał do gabinetu Mina z krzykiem.
Miał nadzieję, że chociaż on będzie wiedział cokolwiek co do sprawy Hoseoka.
Mark spojrzał na Mina zdziwiony.- Huh? Ty tutaj? - zaśmiał się cicho. - O co chodzi? Jeśli z własnej woli tu przyszedłeś to pewnie coś ważnego.
-Wiesz, że Hoseok zrezygnował? - Min usiadł na brzegu biurka Mark'a i założył nogę na nogę.
- Min noooo... ZNOWU? - Mark jęknął niezadowolony i położył głowę na swoim biurku. - Co się stało?
- Właśnie miałem nadzieję, że ty będziesz coś wiedzieć. - Min głośno westchnął i poklepał Mark'a po plecach. - Mógłbyś się dowiedzieć czemu zrezygnował? Ta sprawa nie daje mi spokoju i na pewno spokojnie nie zasnę. Przeczuwam, że Kai kazał mu złożyć papiery.
- Kai...? Ugh... Miałeś już z nim do czynienia, nie? - westchnął. - Nienawidzę tego człowieka. Hoseok dzwonił wczoraj do mnie w nocy. Muszę przyznać, że od razu wyczułem, że jest coś nie tak, ale no nie pomyślałem, że mógłby się zwolnić...
- Szczerze mówiąc też mnie to cholernie zdziwiło. Za bardzo się przyzwyczaiłem do tego chłopaka. Teraz biuro wydaje się mi takie... nudne? Nigdy nie sądziłem że coś takiego powiem.
Mark dopowiedział sobie coś pod nosem z uśmieszkiem.
- Umm... Wczoraj mówił, żebyśmy się spotkali za 10 minut w jednej z kafejek, ale gdy przyszedłem nie było go tam. Czekałem jeszcze dlugo z nadzieją, że przyjdzie no, ale... Nie stało się tak...-Pewnie Kai mu zabronił. Tsk. Nie mogę nawet myśleć jakie problemy ma z nim Jung. - Min odwrócił się w stronę Marka - Wiesz może gdzie mieszka? Gdzie najczęściej chodzi albo jego poprzednią pracę?
- Właśnie... Moglibyśmy do niego iść, ale... No wiesz. Nie wiadomo czy będzie tam Kai...
-Kurwa. - Yoongi uderzył pięścią w stół, a głowa Marka, którą miał położoną na swoim biurku bezwładnie podskoczyła. - Nie chce tracić następnego asystenta. Szczególnie, że ten jest najlepszy. Mark, idziesz ze mną.
- CO? JA? Może najpierw zadzwońmy! - powiedział z nadzieją i sięgnął po telefon.
Min zatrzymał rękę Marka trzymając go za nadgarstek. - A jak odbierze Kai?
Mark rzucił mu telefon i schował ręce za siebie.
- Dobra, to robimy tak. Ja dzwonię, ty gadasz. - wywinął się i zaśmiał cicho wciskając zieloną słuchawkę.Min szybko rozłączył połączenie.
- Aish! Ty dzwoń. Twojego głosu Kai nie rozpozna. Przedstaw się jako obsługa klienta albo coś. Bądź kreatywny.
- Stary pojebało cię? Moja kreatywność wynosi tyle ile twoje szczęście w miłości, czyli zero - spojrzał na niego z wyrzutem.
-Ty nie gadaj, tylko dzwoń.
- Ugh, czasem cię nienawidzę - mruknął i drżącymi rękoma wziął telefon. Zaczął dzwonić z niepewną miną.
-Ugh, ale ty jesteś pussy. - Min zabrał szybkim ruchem telefon i przyłożył go do ucha. Po chwili usłyszał szum, który mówił, że osoba odebrała. Trochę go to niepokoiło, bo nikt się nie odzywał.
-Halo...

CZYTASZ
Do you like that? [YOONSEOK]
FanfictionMin Yoongi to dyrektor popularnej i świetnie prosperującej firmy na przedmieściach Seulu. Jego najlepszy pracownik - Mark Tuan, jest wysoko postawionym pracownikiem w jego inwestycji. Gdy asystent Yoongiego zawiódł swojego pracodawcę i zrezygnował z...