Następnego dnia, Hoseok o dziwo ciągle nie zjawiał się w biurze.
Minęło już dobre pół godziny od czasu rozpoczęcia godzin jego pracy.
Yoongi od rana niepokoił się o Hoseoka po wczorajszej niepokojącej i dość agresywnej wizycie chłopaka Junga w biurze.
Biurko Hoseoka, na którym wisiała kolorowa karteczka z napisem "Hobi, nadzieja tego biura 😊", którą Jung przykleił wczoraj, od godziny dalej stało puste.Min postanowił się upewnić czy wszystko z nim w porządku i poszedł po numer do sekretarki.
Za każdą próbą połączenia poczta głosowa wypowiadała tą samą nudną formułkę "abonament jest poza zasięgiem".- Cholera...
Po wielu próbach dodzwonienia się do pracownika zrezygnował i wrócił do pracy.
Po chwili jednak Hoseok pojawił się w gabinecie.
Miał założone okulary przeciwsłoneczne, maseczkę na twarzy i koszulkę z długim rękawem, gdy zobaczył swojego pracodawcę od razu opuścił głowę.- O, mógłbyś mnie uprzedzać o spóźnieniu, bo się niepotrzebnie martwie. - uniósł głowę znad papierów Yoongi, spoglądając na Junga.
- Martwisz? - zapytał cicho, zachrypniętym głosem.
Po chwili odchrząknął i usiadł na swoim miejscu, wciąż nie zdejmujac z siebie niczego.
- Umm... Przepraszam.- Rozbierz się, będzie ci gorąco. A tak w ogóle to dlaczego się znów spóźniłeś? - ciągle patrzył się na Hoseoka, obserwując jego strój.
- Nie, dziękuję. Jest mi zimno. - odezwał się cicho Hoseok. - Metro sie opóźniło... To dlatego się spóźniłem - skłamał Hoseok, patrząc w swój monitor od komputera.
- Cholera, gorąco... - powiedział Min jakby sam do siebie. - Hoseok, włącz klimatyzację. - Min automatycznie rozpiął dwa pierwsze guziki koszuli i rozluźnił krawat.
Po Hoseoku widać było, że nad czymś intensywnie myślał.
Nie zwrócił nawet najmniejszej uwagi na to, co powiedział Min.Yoongi lekko złapał Junga za rękę, żeby wybudzić go z zamyślenia.
- Ała!
Jung szybko wyrwał rękę z uścisku Mina. - Ugh, tak. Sorki. Już - wstał i włączył klimatyzację.Min chwilę siedział w osłupieniu.
-Przepraszam, myślałem że to było... lekko...? - ostatnie słowo wydłużył, jakby nad czymś myślał.
Nagle wstał od biurka i podszedł do Junga podwijając rękawy jego bluzki. - Jednak nie martwiłem na darmo. - westchnął.Na rękach Hoseoka widniały dość liczne, niedbale owinięte zakrwawionym trochę już bandażem rany.
- Przewróciłem się! To nic takiego, naprawdę - starał się aby wydać z siebie pogodny ton głosu i szybko zasłonił z powrotem rękawy.- Mhm... Tak, a ja mam żonę i dwójkę dzieci. Masz tego więcej? - było słychać w jego głosie troskę, czego nie mógł ukryć.
Hoseok opuścił głowę i pokiwał nią lekko i niepewnie.
- Nie powinienem ci tego pokazywać, naprawdę... - mruknął cicho.Yoongi nie pytając o pozwolenie, czego nie miał w zwyczaju podwinął mu wyżej rękawy.
- Powinieneś to pokazać komukolwiek, a że ja już jestem tą osobą to jest wina twojego szczęścia. - na chwilę przerwał i w ciszy przyglądał się ranom na jego rękach i szyi.
-Zdejmuj bluzkę.- Haa? - zapytał niedowierzając w ostatnie zdanie, które wypowiedział Suga.
-Jak masz tego wiecej to mam obowiązek pójść z Tobą do szpitala. No, ściągaj. Nie każ mi się powtarzać.- było słychać nutę złości w głosie Mina.
Hoseok posłusznie siadając na swoim miejscu zaczął zdejmować okulary, maseczkę, a na końcu zdjął swoją koszulkę.
CZYTASZ
Do you like that? [YOONSEOK]
FanficMin Yoongi to dyrektor popularnej i świetnie prosperującej firmy na przedmieściach Seulu. Jego najlepszy pracownik - Mark Tuan, jest wysoko postawionym pracownikiem w jego inwestycji. Gdy asystent Yoongiego zawiódł swojego pracodawcę i zrezygnował z...