This Child

251 33 8
                                    

- Uuuuhh... - wzdychał co chwilę Hoseok, kręcąc się na krześle obrotowym - Dlaczego w taką ładną pogodę musimy tutaj siedzieć? - Jung zerkał za wielkie okno na panoramę miasta.

Rzeczywiście. Wrócił do pracy u Mina. To znaczy... tak naprawdę w ogóle jej nie opuścił, bo Yoongi wtedy nie rozpatrzył jego wypowiedzenia z pracy, ponieważ wiedział, że nie zrobił tego z własnej woli i potraktował ten jego dzień nieobecności, jako po prostu dzień wolny.

- Ciesz się lepiej, że po tym twoim nagłym zaginięciu bez słowa, nie kopnąłem cię w dupe i nie wyleciałeś naprawdę z tej pracy. Bierz się do roboty.

- Pff... - prychnął Hoseok pod nosem, ale na zlecenie swojego szefa od razu przystąpił do pracy.

Telefon Junga zaczął dzwonić, a ten leniwie skierował tam swój wzrok.
Westchnął ciężko.

- Co jest? - mruknął w jego stronę Min, który obecnie sączył już dzisiaj trzecią kawę.

- Kai do mnie ciągle dzwoni... Mówił, że bardzo żałuje tego co zrobił i naprawdę zależy mu na dalszym związku ze mną... - powiedział cicho.

- No cóż. Pomarzyć sobie może - parsknął śmiechem Min i wzruszył ramionami. - Gdybyś kontynuował to dalej to naprawdę byłbyś debilem - spojrzał na Hoseoka, który czytał smsy na swoim telefonie.

- N-nieee... No coś ty... - mruknął Hoseok niepewnym tonem głosu.

Ten ton głosu u Junga zawsze oznaczał, że dzieje się coś złego. Mina strasznie zabolało to, że mimo tamtej nocy, którą mu pomógł i po tym co Kai mu robił on ciągle się wahał.

- Żarty se robisz? - Yoongi spojrzał na niego i skrzywił się.

- O co ci chodzi, hyung...?

- O co mi chodzi? Zgodziłeś się, prawda? - patrzył na niego zawiedzionym wzrokiem.

Hoseok nie odzywał się. Siedział tylko i bez słowa wpatrywał w swój telefon, nie chcąc nawiązać kontaktu wzrokowego ze swoim szefem.

- Serio... Właśnie widzę co tak zwane "miękkie i dobre serduszko" robi z ludźmi. Ogłupia. Nic więcej.

- Nie prawda. Jeszcze nie dałem mu żadnej odpowiedzi... Hyung... Zrozum, że dość długo razem byliśmy. Może i wcale nie był to szczęśliwy związek, ale no... Ugh... Już sam nie wiem. Po prostu chyba za szybko przywiązuję się do ludzi.

- Za szybko? - zaśmiał się pod nosem Min. Stanął przed jego biurkiem i oparł o nie dłońmi. Złapał za brodę Junga i nakierował jego twarz w kierunku swojej, żeby w końcu nawiązać kontakt wzrokowy.
- Jesteś po prostu w chuj naiwny. Twoje mięciutkie serduszko masz odłożyć na bok i pomyśleć LOGICZNIE - zaakcentował ostatni wyraz i pokręcił głową w geście rezygnacji. - Potrzebujesz u mnie praktyk tej jakże wspaniałej i cenionej dziedziny jaką jest "skurwielstwo" czy co?

- Aish, przestań - mruknął patrząc na Yoongiego i z obrażoną miną, odepchnął jego dłoń.

- Jung. Pamiętasz, że wczoraj wszystko mi powiedziałeś? Wiem o co ci chodzi z Kaiem. Po prostu boisz się samotności przez resztę życia, że już nikt się w tobie nie zakocha, hm?

Hoseok spojrzał na swojego szefa ze zdziwieniem.
- Co...? Wczoraj ci to powiedziałem...? - starał sobie przypomnieć ten epizod z wczorajszego dnia, ale wypity wtedy alkohol skutecznie wymazał mu to z pamięci. - To wcale nie była prawda! Po prostu, gdy jestem pijany gadam bezsensowne bzdury i mamroczę. - starał się ciągle wybronić.

- To akurat mój drogi robisz na codzień nawet bez alkoholu. Hoseok. Nie potrafisz kłamać... - westchnął Min i usiadł przy swoim biurku.

Jung nie wiedząc co powiedzieć, zamotał się we własnych myślach i zaczął kierować się do drzwi gabinetu, żeby jak najszybciej uciec od swojego zakłopotania.

- Jak już gdzieś idziesz to przynieś mi kawy - mruknął Min, czytając swoje powiadomienia na facebooku, dowiadując się, że właśnie dostał bana na trzy dni, przez kolejną z kłótni, w którą się wdał na tym portalu społecznościowym.
- No kurwa znowu...? Ludzie naprawdę chyba nie potrafią poradzić sobie z moją inteligencją... - mruknął sam do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
"Kai spotkajmy się w najbliższym czasie. Musimy porozmawiać o tym co pisałeś"

Taki sms został wysłany z rąk Hoseoka do jego byłego partnera. Wciąż nie był pewny co ma zrobić. To co przed chwilą powiedział mu Yoongi pomogło mu. Wziął sobie to do serca, ale... Ale to nie zmienia faktu, że teraz był na niego obrażony. Przecież mógł powiedzieć to znacznie łagodniej!
Stał przy automacie z kawą i zaczął sypać do niej sól zamiast cukru, mszcząc się na swoim szefie.

Po chwili pojawił się w gabinecie Yoongiego i zaraz po tym jak położył jego kawę na biurku szybko wyszedł z pola zbrodni, w razie możliwego niebezpieczeństwa.

Nie mogąc przegapić tego widowiska, gdy Min weźmie łyk kawy, stanął obok małego okienka w drzwiach, wszystko obserwując z szatańskim uśmiechem.

Jung aż sam musiał przyznać, że często zachowywał się dziecinnie, ale to przecież jego taki urok, prawda?

Min jakby nigdy nic wypił za pierwszym razem od razu połowę kawy, nawet trochę się nie skrzywiając. Nawet nie zwrócił zbytniej uwagi na jej smak, bo przyzwyczaił się do jej codziennie takiego samego smaku.
Hoseok stał tylko z otwartą buzią przed okienkiem w drzwiach, wciąż nie mogąc w to uwierzyć, że jego "zemsta" się nie udała.
- On serio jest chyba nie czułym robocopem.

Dopiero przy drugim łyku Min poczuł, że chyba jednak jest coś nie tak i dokładniej przeanalizował smak napoju.
- Haa? Sól? Serio... - mruknął. - Ten dzieciak...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następny dzień.
Min siedział już dawno w swoim gabinecie i musiał przyznać, że nudziła go już powoli ta cisza. (choć i tak wiedział, że przy końcowych godzinach pracy będzie o nią błagał w myślach) Czekał aż Hoseok przyjdzie w końcu na swoją zmianę, ale zaczynała się ona dopiero za godzinę.

Tymczasem Jung był już w firmie. Umówił się tutaj na to spotkanie z Kaiem, bo inaczej nie wyrobiłby się na czas na swoją zmianę, a tak to jest praktycznie na miejscu.
Siedział w firmowym bufecie z kawą i ciastem i czekał na mężczyznę.

Kai oczywiście spóźnił się o około dziesięć minut, ale raczej na to nie zważał.
- No cześć, Hobi. - Kai chciał pocałować go w policzek, ale ten zdecydowanym ruchem odsunął się od niego. Patrząc na Kaia przepraszającym spojrzeniem i lekkim uśmiechem.

Po zdystansowanym przywitaniu się z Hoseokiem, Kai uniósł jedną brew w zdziwieniu i usiadł na miejscu obok Junga.
Był zainteresowany w tym momencie tylko jednym pytaniem i od razu zapytał:
- Dobra. Hoseok. Zgadzasz się na kontynuowanie, tak?

- Co...? Poczekaj. Chwila... - mruknął lekko zdezorientowany tak bezpośrednim, szybkim pytaniem.

Kai westchnął ciężko i przeczesał włosy palcami, czekając na odpowiedź Hoseoka.

- Posłuchaj Kai... Musisz sam przyznać, że nie za dobrze nam się układało. Przynajmniej ja nie czułem się dobrze. Wczoraj ktoś mi uświadomił pewną rzecz.

- Ten twój fagas, Min Yoongi, nie? - przerwał mu i zaśmiał się pod nosem.

- Przepraszam, ale muszę ci odmówić.

- Co? Czekaj, bo chyba nie dosłyszałem - zaśmiał się w głos Kai. - Serio? Przez słowa tamtego debila mi odmówisz? Już stałeś się jego posłusznym pieskiem jak kiedyś moim? A niee... Czekaj. Dalej nim jesteś. Uświadomię ci to, Hoseok - uśmiechnął się do niego z premedytacją i wstał ze swojego miejsca.

Złapał Junga za rękę, który próbował się mu wyrwać z całych sił, ale bezskutecznie.
Kai poszedł przed siebie, zupełnie nie zwracając uwagi na szarpania Junga, oprócz mocniejszego zaciskania dłoni na jego ręce.

Hoseok dobrze wiedział co go czeka.

Do you like that? [YOONSEOK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz