Nazywam się Aomine Daiki. Leniwy, kapryśny, a zarazem najlepszy koszykarz. Należę do Pokolenia Cudów, ale to każdy raczej wie. To zabawne, ze opisuje to najważniejsze dla mnie wydarzenie, ale od wtedy wszystko się zmieniło, całe moje życie uległo zmianie. Kto by pomyślał, że przez jedną małą duszyczkę może tyle się zmienić? To było pewnego wiosennego dnia, gdy postanowiłem opuścić kolejne lekcje i udać się na dach gdzie lubię się bardzo opierdzielać. Drzwi były otwarte co raczej nigdy się nie zdarzało, zresztą wejście na dach było zabronione, i surowo karane. Po cichu wślizgnąłem się na szczyt szkoły, na początku myślałem, że to jakiś pracownik szkoły, ale myliłem się. Na poręczy stała dziewczyna miała (kolor) włosy, a jej mundurek powiewał na wietrze. W pierwszej chwili chciałem się wycofać bo pomyślałem, mnie to nie dotyczy, jednak coś mnie tknęło. Zrobiłem dwa kroki i postanowiłem się odezwać.
- Ohayo - zrobiłem kolejny krok - zejdź bo spadniesz to niebezpieczne. Brzmiałem jak nie ja, nie wiedziałem co mam zrobić a ona mi wcale tego nie ułatwiała
- A myślisz, że niby po co tu stoję? -odezwała się w końcu
- Ja nie wiem, ale myślę, że zaraz mnie oświecisz mała - chciałem brzmieć wyluzowanie ale kto jest wyluzowany w takiej sytuacji? Nie byłem niczego pewny, miałem tylko nadzieje, ze nie strzeli jej coś zaraz do tego pustego łba i nie skoczy - nie skoczysz mam racje? Chcesz zwrócić na siebie uwagę, albo po prostu żartujesz sobie
- Może i tak, a może i nie? -spojrzała na mn i uśmiechnęła się
- Złaź i się już nie popisuj bo zaraz spadniesz decho - byłem już spokojny bo myślałem, że ona tylko żartuje, ale jednak się myliłem
- Dobrze już schodzę - odwróciła się na barierce i stanęła do mnie przodem - A nie jednak żartowałam - odepchnęła się od barierki i skoczyła, nie wiedziałem co mam zarobić w jednej chwili skoczyłem, aby ja ratować. Dobiegłem i złapałem ją za rękawek bluzki
- Jesteś walnięta! Możesz zginąć! - zacząłem ja wciągać co widoczniej jej się nie spodobało ponieważ wbiła mi paznokcie w rękę - Przestań bo cię nie utrzymam! - z moich ust wydostała się wiązanka niezbyt miłych słów. Gdy ja wciągnąłem myślałem, że mi podziękuje, jednak tak się nie stało. (Kolor) oka sprzedała mi mocnego plaskacza po czym zaczęła na mn krzyczeć.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Prosił cię ktoś, żebyś mnie ratował? Jakoś mi się nie wydaje! Jeśli sądzisz, że ci za to podziękuje to się grubo mylisz!
- Ach tak? To miałem ci pozwolić skoczyć?
- Jesteś taki tępy czy tylko takiego udajesz? Mam ci to przeliterować debilu?
- Tak? To jak ci tak spieszno na tamten świat to skacz drugi raz cię nie będę zatrzymywać głupia decho! - byłem zdenerwowany ja ją ratuje a ona jakieś pretensje.
- Nie mów mi jak mam żyć! - sprzedała mi prawego sierpowego po czym zeszła z dachu, trzaskając za sobą drzwiami.
- Ma siłę mała - uśmiechnąłem się . Od tamtej pory chodziłem za nią krok w krok, bawiłem się w stalkera, ale byłem ciekawy jej osoby, chciałem wiedzieć o niej znacznie więcej. Pytałem jej znajomych z klasy, moich kolegów. Musiałem o niej wiedzieć coś więcej, każda informacja była dla mnie ważna. Pewnego ranka przyszła do mnie bardzo zdenerwowana. Tak słodko marszczyła nosek gdy się denerwowała.
- Co chcesz ode mnie desko? Znów chcesz skoczyć, ale nie ma cię kto uratować?
- Ty! Zamknij się bo znów dostaniesz! - zacisnęła mocniej pieści - Myślałeś, że to się nigdy nie wyda?
- Nie rozumiem o co ci może chodzić maleńka - tak naprawdę dobrze wiedziałem ale z każdą chwilą miałem ja dłużej przy sobie
- Nie udawaj świętego Aomine, a może raczej Stalkerze?
- Ty tez święta nie jesteś! Widzę, że nie próżnowałaś skoro znasz moje imię - uśmiechnąłem się zadziornie
- Och skończ! Po co ci informacje na mój temat? - przegryzła nerwowo wargę
- Wiesz nigdy nie wiem kiedy mam się pojawić jak książę z bajki i cię uratować od twojej głupoty - zacząłem się śmiać co niezbyt jej się spodobało ponieważ złapała mnie za koszulkę
- Nie pozwalaj sobie bucu! Co mam zrobić żebyś się ode mnie odczepił!
- Nic bo i tak tego nie zrobię chcę się tylko z tobą zaprzyjaźnić nic więcej - tak naprawdę miałem nadzieje, że z naszej przyjaźni wyniknie coś więcej.
- Chyba sobie kpisz! - odwróciła się na pięcie i poszła. Zapowiadała się bardzo ciekawa znajomość.-------------------------------------------------------
Jej mój pierwszy rozdział tej książce!
Przepraszam za błędy, mam nadzieje, że mi to wybaczycie! Do kolejnego. Sayōnara
CZYTASZ
One - shoty
RomanceO to tutaj będę wstawiać one - shoty z anime! Będziecie mogli zamawiać x readery!