Siedziałam w domu kiedy zadzwonił do mnie tata
- Cześć Lucy dzisiaj przyjeżdża do nas Ethan pamiętasz?Cieszysz sie?,powiedział oczekują mojej reakcji.
Po chwili skupienia i ogarnięcia,że to chodzi o tego Ethan'a ,z którym przyjaźniłam sie od przedszkola (ale niestety nasze kontakty sie urwały).Z uradowanym głosem i uśmiechem na twarzy odpowiedziałam głośno - Tak! Tato i to nie wiesz jeszcze jak - tata zaśmiał sie co było słyszeć - To super będzie u ciebie za godzine,więc sie naszykuj - powiedział i sie rozłączył. Nie lubiałam nigdy kiedy tata sie tak rozłączał. Pomyślałam sobie jak to za godzine ,po chwili zastanowienia i ułożenia planu poszłam posprzątać dom oraz przygotować pokój dla niego.Byłam szczęśliwa,że przyjeżdza ,bo bardzo mi brakuje kogoś z kim mogłabym porozmawiać albo zachowywać sie jak prawdziwa JA ,a od prawie 3 lat jestem sama. Tata bardzo często wyjeżdza zawsze kiedy jest w domu to w takie dni ,w których mnie nie ma. Mama zmarła kiedy miałam 12 lat została zamordowana przez swojego własnego przyjaciela ,który był chory psychicznie z tego co wynikło z badań. Kiedy zrobili te głupie badania było już po wszystkim,widziałam jak moja ukochana mama umiera i nie mogłam nic zrobić,ponieważ oberwałam czymś w głowe z tego co pamiętam. Dopiero w szpitalu dowiedziałam sie wszystkiego. Obwiniałam się ciągle o jej śmierć nie potrafiłam sie z tym pogodzić jednak musiałam zrobić to dla taty,który tylko ze względu na mnie sie trzymał dobrze napewno mama tego by chciała. Od jej śmierci mineło już 5 lat a ja sie czuje jakby to wszystko wydarzyło sie wczoraj. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi,wstałam szybko otworzyłam drzwi wskakując na chłopaka on mnie za to złapał i bardzo mocno przytulił do siebie. Po jakiś 5 minutach oderwałam sie od niego i machnęlam ręką w strone salonu. Ethan to wysoki brunet z zielonymi oczami ,króre u niego były najważniejszym atutem do podrywania jakich kolwiek lasek,jest bardzo umięśniony nic dziwnego zawsze dbał o swoje ciało znaczy odkąd pamiętam. Ja to kompletnie przeciwieństwo pod względem wyglądu niska szczupła blondynka o bardzo jasnych błękitnych oczach.
- Chcesz coś do picia - zapytałam bruneta,
- Pewnie może być sok - odpowiedział z tym jego słodkim uśmiechem na twarzy. Poszłam do kuchni nalałam mu soku,a sobie zabrałam wode. Podałam mu sok słysząc przy tym ciche "dzięki" ,usiadłam obok niego włączając telewizor.
- Tak dawno sie nie widzieliśmy - powiedził upijając łyk soku, spojrzałam na niego i przytaknęłam głową na znak,że ma komplętną racje.
- Na ile przyjechałeś?- zapytałam,
- Na zawsze - odpowiada odrazu,
- Jak to na zawsze?- podkreślam jego słowa,
- No normalnie moi rodzice postanowili sie tu przeprowadzić oni przyjadą tu za dwa tygodnie ,a ja przyjechałem wcześniej ustalając z twoim tatą,że do czasu ich przyjazdu będe tutaj - uśmiechnął sie do mnie. Przy tych słowach po chwili zastanowienia oblałam go wodą nie wiem co we mnie wstąpiło byłam zła, zła pff mało powiedziane wściekła,że ten dupek ani razu sie ze mną nie skontaktował ale z drugiej strony byłam strasznie szczęśliwa, bo nie będe już sama. Po chwili jednak sie otrząsnełam, spojrzałam na chłopaka nie wiedziałam co powiedzieć on za to wstał ściągając koszulke wtedy zobaczyłam jego umięśniony tors analizowałam każdy kawałek jego mięśni, z transu wybudził mnie jego śmiech.
- Sorki - powiedziałam nie winnie patrząc na niego
- Nic sie nie stało trzeba było powiedzieć to dobrowolnie ściągnąłbym koszulke - powiedział pogodnym głosem,
- Chodź pokaże ci twój pokój- powinnam go tam zaprowadzić na samym początku no ale przecież księżna Lucy nie myśli. On tylko przytakną złapał walizke i szedł za mną. Pokoje gościnne znajdowały się na pierwszym piętrze, na końcu korytarza. Podeszliśmy do jednych drzwi.
- To będzie twój pokój jak coś to do mnie zadzwoń ide się przejść - powiedziałam odchodząc od drzwi, on natomiast wszedł do pokoju zamykając je za sobą. Poszłam do pokoju,który był przy schodach wyciągnełam z szafy krótkie czarne spodenki z wysokim stanem i crop cop w arbuzy z tego względu że jest środek wakacji włosy spiełam w rozwalonego koka makijażu nie nakładałam bo szczerze nie lubie sie malować po prostu nie przepadam wziełam jeszcze tak zwany "worek" włożyłam do niego portfel,klucze i telefon spojrzałam jeszcze tylko na zegarek 19:10 i zeszłam na dół. Ethan był w salonie powiedziałam jeszcze raz,że wychodze po czym założyłam szare baleriny i wyszłam. Po 15 minutach dotarłam do małego lasku, weszłam w głąb i zatrzymałam sie przy wielkiej łące popatrzałam sie dookoła, zatrzymałam wzrok na drzewie podeszłam do niego i usiadłam. Wpatrywałam sie tak w niebo przez dłuższy czas i zamknełam oczy. Nawet nie wiem kiedy zasnełam ale obudził mnie dzwięk telefonu na wyświetlaczu pokazało sie imie Ethan'a odebrałam
- Czy ty do cholery jasnej wiesz która jest godzina!?- krzyknął mi do ucha Ethan, że aż musiałam odsunąć na chwilke telefon,
- Yyyyyyyy - spojarzałam na godzine 22 fuck,
- Przepraszam zasnełam będe zaniedługo- powiedziałam,
- Oh ty moja wariatko gdzie jesteś?
- W małym lasku- powiedziałam podnosząc sie z ziemi,
- Może przyjde po ciebie? - usłyszałam,
- Nie, nie trzeba będe za niedługo kończe- powiedziałam i sie rozłączyłam. Jak ja moglam zasnąć, szłam przed siebie rozmyślając nadal, kiedy usłyszłam łamającą sie gałąź gwałtownie popatrzałam sie na wszystkie strony ale nic ani nikogo tym bardziej nie zobaczyłam no nie dziwie sie przecież jest już po 22, przyśpieszyłam za to kroku. Nagle poczułam czyjąś ręke na moim ramieniu i gwałtownie przyciąga do siebie nie wiedziałam co zrobić stałam jak sparaliżowana ciężko oddychałam myślałam,że zaraz zemdleje i w tym momencie poczułam jak upadam na trawe odwracam głowe widze dwie postacie przed sobą jedna zadała mocny cios drugiej,druga upada nie podnosi sie z przerażenia odsuwam sie szybko jednak zauważam,że postać która stoji przybliża sie do mnie. Zamykam oczy chce aby to był zły sen jednak otwieram je ocieram i widze mocno brązowe można powiedzieć że czarne oczy wpatrują sie we mnie. Po chwili czuje ogromny ból w kostce,
- Kurwa moja kostka- mówie łamającym sie głosem,
- Od kiedy takie piękne damy tak sie wyrażają- mówi do mnie czarnooki,
- Od tej pory poza tym kim ty człowieku jesteś?- pytam dalej łamającym sie głosem,
- Twoim wybawcą skarbie- po tych słowach bierze mnie na ręce i wynosi z lasu.
- W takim razie mój wybawco zdradz mi swoje imie- mówie już ledwie słyszącym głosem,
- Jeszcze będzie okazja,żebym ci je zdradził - mówi spokojnie po czym kładzie mnie na schodach i odchodzi. Dalej słysze jedynie krzyki Ethan'a oraz mojego taty, chwilka ale czy on nie powinien być w pracy? Dalej już nie wiem czy zasnełam czy zemdlałam, ale jednak wiem jedno musze za wszelką cene odnaleść tego tajemniczego wybawicielaWitam was w moim pierwszym rozdziale jeżeli wam sie spodobał to zostawcie po sobie znak gwiazdką i komentarzem do kolejnego 😘😊😊

CZYTASZ
Za wszelką cene
Fantasy- Kurwa moja kostka - mówie łamającym sie głosem, -Od kiedy takie piękne damy tak sie wyrażają-mówi do mnie czarnooki, -Od tej pory,poza tym kim ty jesteś człowieku - mówie dalej łamającym sie głosem - Twoim wybawcą skarbie - po tych słowach niezna...