luke leżał na łóżku w samych bokserkach i słuchał playlisty z rockowymi balladami. od kilku godzin czekał na przyjaciela, który obiecał mu obiad, ale jak zwykle się spóźniał.
- is this love- mruknął chłopak kiedy zmieniła się piosenka i przekręcił się na plecy. nie wiedział co ma ze sobą zrobić, nie chciał robić prezentacji, nie chciał obejrzeć filmu. leżał, słuchał i patrzył w plastikowe gwiazdki przyklejone do sufitu.
był 20 listopada. urodziny michaela. w dni takie jak ten do luke'a wracały wspomnienia wszystkich razem spędzonych nocy pod gwiazdami, opowiadania sobie historyjek i sekretów oraz zapach płatków cynamonowych. luke widywał czasem starszego chłopca na szkolnych korytarzach, ale nie wiedział czy ten nadal fascynuje się kosmosem i nadal codziennie rano zjada miskę płatków. nie miał jak się tego dowiedzieć.blondyn usłyszał dźwięk przekręcania zamka, więc podniósł się z łóżka i wrzucił na siebie żółta koszulkę.
- cieszę się, że założyłeś na siebie cokolwiek, na prawdę to doceniam - rzucił calum na przywitanie.
-spóźniłeś się cztery godziny- luke spojrzał na zegarek i oparł się o framugę drzwi od kuchni. było mu zimno w stopy, ale lubił to uczucie.
-nie narzekaj, przywiozłem ci żarcie- spojrzał na luke'a
-nie wiem, myślałem, że po prostu tu ze mną będziesz- blondyn przeszedł przez kuchnie i usiadł na stole.
-minęło już trochę czasu słońce, musisz zapomnieć o nim. widziałeś jak cię traktuje, nie możesz wzdychać po takim frajerze. spójrz tylko na siebie, wyglądasz jak wielkie nieszczęście, a mógłbyś właśnie być szczęśliwy z jakimś innym chłopcem, gdybyś tylko spróbował. - calum odwrócił się do styropianowych opakowań i zaczął nakładać ich jedzenie na talerze.
blondyn wiedział, że jego przyjaciel miał racje. miał cholerną racje.nie odzywali się do siebie przez prawie cały posiłek, luke bawił się swoim jedzeniem, a calum odpisywał pod stołem na smsy ślicznej dziewczyny, którą poznał dzisiaj w chińskiej knajpie.
-masz ochotę na spontaniczną imprezę?- zapytał blondyn z nadzieją. dostał w odpowiedzi łagodny uśmiech i skinienie głową.z głośników leciała muzyka, mieszkanie luke'a wypełniał śmiech dwójki chłopców, którzy skakali, śpiewali i po prostu dobrze się razem bawili. luke kochał caluma najbardziej na świecie, za to, że był przy nim, mimo iż był naprawdę popieprzonym nastolatkiem. nie dość, że nerdem to jeszcze gejem, który od jedenastu lat opłakuje swojego byłego przyjaciela po tym jak on sam wbił mu nóż w plecy. luke miał cholerne szczęście, że miał caluma.
CZYTASZ
sekrety, gwiazdy i płatki cynamonowe
Fanficsiedzieliśmy naprzeciwko siebie. czubki naszych butów stykały się ze sobą. czułem od niego zapach cynamonowych płatków i mleka. on patrzył w gwiazdy, a ja patrzyłem na niego. - jest czwartek, dzisiaj twoja kolej na sekret - spojrzał na mnie i uśmie...