19

2.1K 78 42
                                    

Tak jak mówił Justin-równo o północy chłopak pojawił się pod moimi drzwimi.

-Jesteś gotowa??-zapytał całując mnie w czoło.

-Tak-powiedziałam stojąc przed nim w ciepłej bluzie, dresach i najwygodniejszy trampkach jakie miałam.

-Cieszę się, że mi ufasz-Justin złączył nasze dłonie smutno się uśmiechając.

-Coś nie tak??-zapytałam zamykając drzwi i chowając klucze  pod wycieraczkę.

-Wszystko wporządku, ale musisz mi coś dać

-Tak??

-Telefon-mruknął wyciągając rękę w moją stronę.

-Po co??-zapytałam niepewnie wyciągając z kieszeni bluzy urządzenie.

-Chyba nie chcesz, że ktoś nas namierzył-odparł zabierając telefon i chowając go do kieszeni. Nie wiem co on planuje, jednak ufam mu w 100%

Oboje wsiedliśmy do samochodu Justina, którym było czarne BMW. Od razu po tym jak zajęłam miejsce po stronie pasażera do moich nozdrzy dotarł znany mi dobrze, waniliowy zapach szatyna.

-Gdzie jedziemy??-zapytałam po tym jak Justin skręcił w nieznaną mi uliczkę.

-Do naszego nowego domu-powiedział nie uśmiechając się. Był zupełnie inny niż wczoraj czy w którykolwiek imny dzień.

-Justin napewno wszystko gra??

-Tak-powiedział bez emocji.

-Przecież widzę, że coś jest nie tak-odparłam obejmując jego dłoń.

-Pamiętaj, że cię kocham- nagle po moim ciele przeszły ciarki, a żołądek się zacisnął. Jednak szybko się uspokoiłam przypominając sobie, że jedziemy do naszego nowego domu, naszego małego raju.

-Chciałbyś mieć dzieci??-zapytałam spoglądając na Justina. Dopiero teraz mogłam dostrzec jaki jest idealny pod każdym względem. Kiedy prowadził był taki seksowny, że nie mogłam odciągnąć od niego wzroku.

-Oczywiście, ale nie wiem czy nam to się uda kochanie-powiedział nie odrywając wzroku od jezdni.

-Dlaczego??

-Myślę, że jak mnie bliżej poznasz, to dowiesz się dlaczego-pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to to, że Justin po prostu nie może, dlatego uznałam, że skończę ten temat.

-Nie, nie jestem bezpłodny-powiedział jakby czytając mi w myślach.

-Mój Boże, ja rozumiem, że jesteś moim stalkerem, ale czemu czytasz mi w myślach-udałam oburzoną.

-Wcale nie czytam, po prostu cisza, która nastała po moich słowach była jednoznaczna-Justin po raz pierwszy od naszego wyjazdu się uśmiechnął.

-W takim razie co jest powodem??

-Nie wiem czy będziemy mieli czas na dzieci-przełknął nerwowo ślinę gładząc przy tym grzbiet mojej dłoni.

-Rozumiem...praca i te sprawy

-Będę musiał nas jakoś utrzymać

-No tak-mruknęłam patrząc jak Justin wjeżdża do jakiegoś lasu. Po chwili nie było widać nic oprócz kilku drzew po bokach i komarów, które przelatywały przed naszymi światłami.

-Gdzie jedziemy??-zapytałam niepewnie widząc gdzie podążamy.

-Już ci mówiłem...do naszego nowego domu-ciagnął-Będziesz zadowolona...mam nadzieję-powiedział po czym zgasił silnik uprzednio gdzieś parkując.

I'm a step further × JB & RS || Zakończone ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz