Radość wręcz rozrywała mnie od środka. To koniec. Nie muszę żyć, bojąc się o bezpieczeństwo moje i mojej rodziny. Nareszcie mogę się czuć dobrze w swoim domu. Ostatnie dni były niczym najgorszy horror. Dziwię się, że nie wylądowałam jeszcze w szpitalu z zawałem. Potrzebuję czasu, aby pogodzić się ze śmiercią mojej siostry i przyjaciela. To były jedne z najważniejszych osób w moim życiu. Zawsze potrafili mnie zrozumieć i wysłuchać. Zginęli za nic i mogę się domyślać, że dużo cierpieli. To okropne.
Dowiedziałam się, że na całej akcji ucierpiało kilku policjantów. Nikt na szczęście nie zmarł, ale jeden z nich jest w ciężkim stanie. Mam zamiar go odwiedzić, gdy tylko się obudzi i podziękować. Za wszystko.
Zamknęłam drzwi na klucz i skierowałam się w stronę miejsca mojej pracy. Po około 10 minutach spokojnego marszu byłam na miejscu. Pchnęłam szklane drzwi i weszłam do środka. Czułam się, jakbym nie była tam dobrych kilka miesięcy, chociaż w rzeczywistości ostatni raz byłam tu niecały miesiąc. Chcę uporządkować kilka ważnych spraw i jak najszybciej powrócić do pracy. Bardzo zaniedbałam swoje obowiązki, ale był tego powód. Będę musiała udać się do psychologa, aby powoli zapominać o tym co miało miejsce w ostatnich tygodniach. Utrata dwóch najważniejszych osób w moim życiu i to w tak krótkim czasie jest wręcz wstrząsająca.
Po chwili stałam już przed gabinetem mojego szefa. Zapukałam i prawie od razu usłyszałam słowo "proszę". Powoli otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
- Suzanne! Wszystko w porządku? Tak dobrze, że cię widzę! - powiedział od razu.
- Dzień dobry. Tak wszystko jest okej.
Jak ja nienawidzę tej jego fałszywości. Przez całą moją pracę tutaj miałam do niego wielki szacunek, ale gdy byłam w potrzebie nie odwiedził mnie, a nawet nie zadzwonił z pytaniem czy wszystko w porządku, jakby bał się, że przez to może jemu się coś stać. Przynajmniej wiem jaki teraz ten człowiek jest naprawdę.
- Słyszałem, że wszystko już się wyjaśniło! Niedługo ma być rozprawa, ale jestem pewien, że dostanie dożywocie. Tak mi przykro z powodu utraty siostry.
- Przyszłam tu tylko poprosić o kolejne dni wolnego. Chciałam uporządkować kilka spraw.
- Naturalnie! Nawet nie pozwoliłbym ci teraz wrócić do pracy! - powiedział trochę zbyt entuzjastycznie.
- Dobrze. A teraz muszę udać się jeszcze na komisariat. Do widzenia. - powiedziałam szorstko i skierowałam się w stronę wyjścia.
- Do zobaczenia, Suzanne! - usłyszałam za sobą krzyk szefa i zamknęłam drzwi.
^*^*^*^*^
- A więc, sprawca się nie przyznał, ale mamy duży dowód, że on za wszystkim stoi. Strzelał do policji, był pod pani domem i ewidentnie chciał się włamać. Dwa zabójstwa to wielkie oskarżenie, więc raczej z więzienia już nie wyjdzie.. - powiedział policjant siedzący naprzeciw mnie.
- Bardzo się cieszę. - odetchnęłam - Czyli to naprawdę już koniec? - lekko uśmiechnęłam się.
- Najwidoczniej tak - funkcjonariusz także się uśmiechnął
- Naprawdę dziękuję - łzy szczęścia nadeszły mi do oczu - Czy mogłabym wiedzieć kim jest ten człowiek?
- Oczywiście. - odpowiedział mężczyzna i wyciągnął zdjęcie. - Czy zna go pani?
Przypatrzyłam się dokładnie mężczyźnie około trzydziestki. Miał krótko obstrzyżone włosy koloru czarnego i duże, zimne, szare oczy pozbawione jakichkolwiek emocji. Zmarszczyłam brwi i jeszcze raz popatrzyłam na zdjęcie.
![](https://img.wattpad.com/cover/119059775-288-k925965.jpg)
CZYTASZ
Godzina 3.13 ✔️
HorrorŻycie 25 - letniej Suzanne, mieszkającej od dwóch lat w Nowym Yorku, przewraca się do góry nogami. Dziewczyna zaczyna dostawać nietypowe listy z pogróżkami i paczki z przerażającą zawartością. Policja nie potrafi znaleźć sprawcy całego zdarzenia. Cz...