Czy zaczęłam za nim biec? Jasne, że tak, ale dopiero po chwili, gdy zgarnęłam mój cały dobytek. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nawet nie zauważyłam, w którą stronę poszedł. Miałam do wyboru dwie drogi. Zawsze chodzę w lewo i źle się to kończy, więc ruszyłam w prawo. Czułam strach. Z jednej strony to naprawdę mógł być on, z drugiej mogło mi się przywidzieć i właśnie robię z siebie wariatkę. Nic nowego.

W tym momencie usłyszałam kroki. To była scena, jak z tantednego horroru. Ciemna uliczka, tylko ja i potencjalny morderca. Poczułam czyjś oddech na mojej szyji i niemal przestałam oddychać. Odwróciłam się powoli a moje serce stanęło. To był on. Wpatrywał się we mnie, tak intensywnie, że myślałam, że za chwilę umrę z przerażenia.

-Widziałaś mnie i nikt nie może się o tym dowiedzieć-powiedział. Miał głęboki, męski głos. Gdyby nie było tej całej sytuacji z jego śmiercią mogłabym go polubić.

-Dlaczego nadal żyjesz?-wydusiłam z siebie. Zaśmiał się cicho i odpowiedział.

-Ja już nie żyję.

Nastała chwila ciszy. Dotarło do mnie, że dzieli mnie jedynie parę centymetrów od człowieka, który teoretycznie nie powinien się ruszać. W trakcie rozmyślań mogłam mu się przyjrzeć. Był całkiem przystojny, miał niebieskie oczy a rozczochrana brązowa czupryna dodawała mu charakteru. Czarne rurki i T-shirt opinały jego idealne ciało.

-Zrób zdjęcie, będzie na dłużej-powiedział śmiejąc się. Popatrzył się na mnie jeszcze raz  i zniknął, tak szybko, jak za pierwszym razem, gdy go ujrzałam. Poczułam, że coś pojawiło się w mojej kieszeni. Wsadziłam w nią rękę i wyciągnęłam małą karteczkę z napisem: "Do jutra ;)"

_________

Ale ten rozdział krótki.......

Piosenka w załączeniu. Polecam :)

Zwykła - niezwykłaWhere stories live. Discover now