1.

393 12 1
                                    

"otwartych dłoni i zaciśniętych pięści

śpiewu i płaczu" - Zbigniew Herbert

Przeglądałam stare rodzinne fotografie. Na wielu są obcy mi ludzie. Jak mogę się domyślać, są to moi krewni. Po drugiej stronie byli żołnierze. Nie jestem pewna z jakiej armii, podejrzewam, że z greckiej. Wszyscy byli poważni, niektórzy smutni. Spojrzałam na tył zdjęcia. Nie było tam zupełnie nic. Szperałam w nich dobre kilka godzin, kiedy natknęłam się na fotografię mężczyzny w greckim mundurze. Miał grzywkę, która lekko leciała mu na oczy. Wyglądał jak dzisiejszy nastolatek. Może właśnie był nastolatkiem?  Przypuszczam, że miał brązowe, lub czarne oczy. Patrzyłam na to zdjęcie, tak, jakbym już znała tę osobę. Tylko skąd? Stwierdziłam, że wezmę je ze sobą. Może akurat kogoś spotkam, kto będzie podobny do greckiego żołnierza? Odłożyłam je na bok, i dalej robiłam kipisz w odbitkach. Znalazłam bardzo stare listy. Wzięłam się więc za przeczytanie ich. Wiele z nich było tak wyblakłe, że prawie nieczytelne. Jednak jeden z nielicznych musiał być miłosny...

"A!

Jesteś wszędzie...

Idąc samotnie ścieżkami lasu,

czuję twą dłoń na swojej.

Jesteś w mojej ulubionej piosence,

gdy zamykam oczy słyszę twój głos.

Jesteś w każdej mojej łzie,

pełnej tęsknoty za tobą.

Jesteś każdym snem,

z którego nie chcę się wybudzić.

Jesteś przy mnie,

a jednocześnie cię nie ma.

I jesteś w moim każdym oddechu,

który jest tylko dla ciebie.

I jesteś w każdej mojej myśli,

bo nie mogę przestać myśleć, czy nic ci nie grozi.

Jesteś wszędzie...

Twój. C."


Kim jest "A", i kim "C"? Jak wielkim romantykiem musiał być C, by pisać swojej ukochanej listy...

Moje słońceWhere stories live. Discover now