6.

161 8 4
                                    

" Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą,
słowa twe dziwnie poją i kołyszą,
jak kwiatem, każdym  słowem się pieszczę - - 
mów do mnie jeszcze..." - Kazimierz Przerwa - Tetmajer

Około 21 następnego dnia wybrałam się do kawiarni, gdzie miał grać Leon. Poszłam do stolika, gdzie zwykle siadywałam. Koncert już trwał. Chłopak śpiewał zapewne do jednej z dziewczyn naprzeciw niego.

"Jesteś jak trzęsienie ziemi - wstrząsasz mną.
Jesteś jak tsunami - możesz zmieść mnie z powierzchni jednym ruchem.
Twoje serce jak Wielki Kanion - tak puste w środku.
Dlatego, najdroższa pozwól mi zapaść się.

Zapadam się bez Ciebie, a ty wybijasz się ku górze.
Spadam na dno, kiedy ty wspinasz się na Mount Everest.
8848* kłótni pomiędzy nami. A mimo to, jak stęskniony pies przynoszę Ci róże..
Ta piosenka, to miłości manifest.

Czy nadal sądzisz, że nic Nas nie łączy?
I czy dalej będziesz taka zimna?
Czyżbyś zaplątała się w miłości kłączy?

Oboje wiemy, że jesteś zupełnie inna.

Zapadam się bez Ciebie, a ty wybijasz się ku górze.
Spadam na dno, kiedy ty wspinasz się na Mount Everest.

8848* kłótni pomiędzy nami. A mimo to, jak stęskniony pies przynoszę Ci róże..

Ta piosenka, to miłości manifest. "

Zamówiłam to co zwykle - brownie i kawę o smaku różanym. Niby nieustannie to samo, ale za każdym kawa z ciastem smakuje tak, jak za pierwszym razem. Idealnie wylewająca się czekolada z brownie, tak mocno czekoladowe, że ciężko jest to sobie wyobrazić. I kawa, która ma w sobie  czekoladę orzechową. Najlepsza kawa na świecie, z dodatkiem czekolady. Czy może być coś lepszego niż takie połączenie? Idealne wyważony smak i delikatna nuta orzechów. 
Z rozmyślań wyrwał mnie znajomy głos. Leon. Mimo włosów zaczesanych delikatnie ku górze, i stroju znanego rockmana nadal jest oszałamiająco podobny do mężczyzny ze zdjęcia. 
- Cześć. - powiedział szeroko uśmiechając się pokazując przy tym szereg śnieżnobiałych zębów. 
- Dobry wieczór. - rzuciłam cicho pod nosem. Pomijając fakt, iż zwykle taka nie jestem to ciężko było nie być tak niewychowanym. Rozmarzyłam się, a on przyszedł i wyrwał mnie z wyidealizowanego świata brownie i kawy. Pomijając jednak ten fakt, muszę być odrobinę milsza.  - Jak tam?
- A dobrze. Dziękuję. A u Ciebie?
- Nie narzekam. Dzięki... - nie mam pojęcia czemu nagle nie wiedziałam co powiedzieć. Po prostu zabrakło mi słów. Znaczy, nie tak słów jak tematów. - Emm... Długo piszesz?
- Od kilku lat. Czemu pytasz? 
- Po tym, co mi dałeś ciężko nie spytać. - odparłam na jednym wdechu. Czemu on mnie tak ogłupia? Co jest ze mną nie tak? A raczej z nim. - Wiesz, zwykle nikt nie daje wierszy miłosnych po jednym, czy też dwóch spotkaniach. 
- Też racja. Ale historia lubi zataczać koła. - oniemiałam. Czy mógłby wiedzieć to samo, co ja wiedziałam z listów? - Znaczy...
- Słucham? Czy mógłbyś rozwinąć temat? - mimo, że szanse były marne, to miałam nadzieję na choćby odrobinę informacji. Przybliżyło by mnie to do prawdy. 
- Może innym razem. Jak Ci się podobało? - widać było zakłopotanie w jego gestykulacji. - Hmm?
- Nie słucham tego typu muzyki. Ale tekst jest całkiem znośny. - stwierdziłam, że jeśli kiedyś popije przy mnie, wtedy pociągnę go za język. To był lepszy plan. Na trzeźwo nigdy mi nie powie o prawdzie. 
Posiedziałam w kawiarni jeszcze godzinę. Zapłaciłam za rachunek i założyłam kurtkę. Dzisiejszy wieczór był wyjątkowo zimny. Przynajmniej jak dla mnie. Wyszłam z lokalu i usłyszałam wołanie za sobą. Odwróciłam się, i zobaczyłam Leona. 
- Poczekaj...
- Wybacz. Nie mam zbyt wiele czasu. - powiedziałam zapinając do połowy kurtkę i wiążąc chustę.  - Pewnie jeszcze nie raz się spotkamy. Do następnego razu. 
Odwróciłam się i poszłam przed siebie. Po kilkunastu minutach szybkiego chodu dotarłam do domu. Zamknęłam za sobą drzwi. Na szafce na buty zobaczyłam kopertę. 

"H."


__________________________________________

* - 8848 m.n.p.m. - wysokość Mount Everestu

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 05, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moje słońceWhere stories live. Discover now