Ciemność. Wszędzie. Drzewa. Otaczają mnie niczym sieć. Powietrze... Brakuje mi go. Czuję to. I z powrotem... Ciemność.
Obudziłam się... Jednak coś mi tu nie pasowało. Cały czas byłam w lesie... Może jeszcze się nie obudziłam? Ale przecież ten koszmar zawsze kończył się w tamtym miejscu. W miejscu, gdzie mój umysł otacza ciemność i chłód. Spojrzałam na swoje ręce. Blade, jak zawsze. Chociaż nie... Były białe. Jak śnieg. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam na stopy... Nie miałam na nich skarpetek, w których zasnęłam. Były bose, także białe. Wstałam. Nie czułam na sobie piżamy. Zamiast niej miałam szarą sukienkę, powiewającą na wietrze. O dziwo nie było mi zimno. Rozejrzałam się po lesie. Iglaste drzewa sięgały wysoko, tak, jak nie rośnie żadne drzewo na Ziemi. No właśnie. Czy ja jestem na Ziemi?
.............................................................
Pierwszy rozdział :D To jak, zapowiada się ciekawie?
CZYTASZ
In the embrace of magic [WOLNO PISANE]
FantasyMam 16 lat, nazywam się Evie. Jestem sierotą, mieszkam w sierocińcu. Od pewnego czasu śni mi się ten sam sen... Jednak w pewnym momencie staje się prawdą. Zapraszam do czytania, za błędy bardzo przepraszam.