Rozdział 2

11 1 1
                                    

Coś przemknęło obok mnie. Jakieś zwierze... emanowało niebieskim światłem. Nagle pojawiło się przede mną. Wyglądało jak jeleń o rozmiarze rosłego konia. Wyciągnęłam do niego rękę. Stworzenie zbliżyło się i ją powąchało. Jednak spłoszyło się słysząc dzikie wycie... wilka?  Wilkiem raczej to nie było, głos stworzenia był niski i gruby, w przedciwieństwie do wilków. Zdawało się być ogromne... Zrobiłam krok. Potem kolejny. Coś mi tu nie pasowało. Czułam się jakoś zbyt lekko...  Postanowiłam odszukać  jakąś ścieżke, chociaż czy w tak dziwnym lesie może znajdować się ścieżka?  Wielki jeleń znowu się pojawił. Miał przenikliwe oczy, jednak zdawał się być przyjazny.
Szukasz drogi?
Usłyszałam głos w swojej głowie.
Chodź,  zaprowadzę Cię. Rzadko ktoś do nas trafia. W sumie jest Was tylko pięcioro. Nie wiadomo czy wystarczy...
Nie wiedziałam jak rozmawiać z tym stworzeniem. Jego głos pojawiał mi się w głowie, jednak ja sama nie mogłam odpowiedzieć. A miałam tyle pytań...
.............................................................
I drugi za nami.

In the embrace of magic        [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz