•|3|•

142 13 1
                                    


Po schodach schodziła już uspokojona Rosalie z Alice. Ale Alice dalej ją trzymała.

- Że co zrobiłaś!? - Edward wrzasnął. - Jak mogłaś?

- Ja.. - Rosalie chciała zacząć się tłumaczyć.

- Dobra Remesmee, Bella wychodzimy. - powiedział Edward po czym podszedł do drzwi wyjściowych.

Puścił mnie i Belle przed sobą. Rodzicielka o nic nie pytała.
Zaczęliśmy biec.
Zapadła chwila ciszy. Rozglądałam się w koło. Widziałam tylko drzewa. Rozbolały mnie nogi. Ale nic nie mówiłam. Nie byłam taka szybka jak rodzice.
Nagle Edward zauważył że zwolniłam.

- Renesmee, wszystko dobrze? -odezwał się.

Bella na mnie spojrzała. Oboje się zatrzymali.

- Tak, wszystko dobrze. Tylko trochę się zmęczyłam. - odpowiedziałam próbując opanować swój zadyszany głos.

Nie udało się.

- Wskakuj mi na plecy.

Wskoczyłam na jego plecy i zanim się obejrzałam już biegł. Biegliśmy tak przez pewien czas. W końcu byliśmy przy drzwiach naszego domu. Nagle zobaczyłam coś w zaroślach. Zeskoczyłam z pleców Edwarda , i podeszłam do krzaków ale nic tam nie było. Weszliśmy do środka. Pobiegłam do pokoju. Około godziny czwartej. Do pokoju wszedł Edward. Kucnął przed mną. Zaczął.

- Renesmee.. Co dokładnie wydarzyło się z Rosalie? - zapytał. - Podaj mi proszę dłoń.

Nie pewnie podniosłam dłon. Powolnym ruchem podałam ją Edwardowi. Ujął ją w obie ręce i przyłożył ją do prawego policzka. Po kilku sekundach Edward obrał bardzo poważny wyraz twarzy. Zabrał rękę. Przytulił mnie.

- Renesmee.. - Powiedział troskliwie. - Uważaj na siebie.

Zaczął lekko mną kołysać. Wstał i wyszedł z pokoju. Opadłam z sił. Zasnęłam. Obudziłam się w nocy. Podeszłam do szafy by ubrać swoją piżamę. Wziełam wieszak z piżamą i podeszłam do drzwi mojej łazienki. Powiesiłam ubrania i podeszłam do lustra żeby obmyć twarz. Związałam jeszcze włosy. Ubrałam się i wyszłam. Zobaczyłam jeszcze na zegar. Była 2:09. Położyłam się na łóżko, ale stwierdziłam że jeszcze nie jestem śpiąca. Podeszłam do półki z książkami i wybrałam "Mleko i miód". Zaczęłam czytać.
Zaczytałam się i zanim się obejrzałam była już 3:17 a ja już prawie kończyłam książkę. Odłożyłam ją na szafkę nocną i zasnęłam.

Obudziłam się i od razu poszłam do salonu. Rodzice jeszcze byli w sypialni, dlatego postanowiłam wyjść na taras. Usiadłam na krześle i przymknełam oczy. Po kilku minutach na taras wszedła Bella.

- Dzień dobry kochanie. Dobrze się spało? - powiedziała spokojnie.

- Tak mamo -odpowiedziałam ziewając przy tym.

- Właśnie widzę.. - uśmiechnęła się. - Zaraz masz urodziny. Co chciała byś dostać?

No tak... Kończe za trzy dni 16 lat.

- Nic nie chce. - powiedziałam.

Na razie tylko tyle napisałam. Nie piszę już bardzooo długo. Niestety brak weny robi swoje. Jeśli Ci się podoba i masz jakieś propozycję na następny rozdział to śmiało pisz na priv ;) Teraz dziękuje za przeczytanie i do kiedyś! <3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 22, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

SunsetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz