Było późno , jakaś godzina 20.30.Miałam 4 latka , zeszłam na dół i zobaczyłam że mój tatuś , leży w jakieś czerwonej kałuży. Podbiegłam do niego.
- Tatusiu , co ci jest ? - tata , się nie odzywał. Nagle usłyszałam że, ktoś wchodź do domu . Moim oczą ukazał się pan , ubrany w białe ubranie . Miał długie srebrne włosy spięte w kucyk , podszedł do mnie. A ja nadal się na niego patrzyłam.
- To jest ich córka. Zrobiliście co trzeba , z jej matką? - pan zwrócił się do grupki osób , która stała za nim.
- Tak , jest lordzie Ferid.
- Jaka ty jesteś słodka - powiedział do mnie uśmiechając się - Jak masz na imię?
- Iris - odpowiedziałam mu.
- Piękne imię. Chciałabyś Iris , zamieszkać ze mną?
- Tak! - powiedziałam ucieszona i przytuliłam się do niego.
- Zabieramy ją.
- Ale , lordzie to człowiek.
- Mi to nie przeszkadza. Będziecie traktować ją z szacunkiem. Omówimy szczegóły w mojej rezydencji. Idziemy , Iris?
- Tak! Ja chce ! - ten pan wziął mnie na ręce i skierował się do drzwi. Usłyszałam głos mamy , z salonu.
- Nie , zabieraj mi jej ! Ty podły wampirze ! Zostaw ją !
- Mieliście się nią zająć , a wy co? Zostawiliście ją pól żywą.
- Przepraszamy , lordzie Ferid !
- Nie ma z was żadnego pożytku. Dobić !
- Zostaw moją córkę !
- Ona nie jest już twoja , tylko moja. Prawda , Iris ? - pstrykną mnie palcem w nos.
- Jestem , pana ! -powiedziałam radośnie , i znów się w niego wtuliłam.*2 godz. później*
Znalazłam się w pięknym domu. Pan postawił mnie na ziemię , a ja od razu pobiegłam w stronę schodów.
- Podoba , ci się?
- Bardzo !!!
- Chodź , pójdziesz coś zjeść.
Pan wziął mnie za rękę i zaprowadził do kuchni - Co takie , małe dzieci jak ty mogą jeść? - zapytał sam siebie i posadził mnie na krześle.
- Mama , zawsze robiła mi placki- odpowiedziałam.
- Placki?
- Tak , z dżemem.
- Elżbieto !- do kuchni przyszła piękna kobieta.
- Słucham , lordzie .
- Masz jej przygotować placki- wskazał palcem na mnie.
- Placki . Oczywiście już się robi- pani zabrała się za przygotowanie dla mnie posiłku.
- A i zwracaj się do niej ,,księżniczko" , jasne ?
- Tak , jest.
- Ja zaraz wrócę- pan wyszedł z kuchni , a ja przyglądałam się co robi pani. Po chwili ciszy , odezwała się do mnie.
- Jesteś , człowiekiem? - to pytanie mnie zdziwiło.
- Uhm. A dla czego pani pyta?
- Bo, lord. Nie lubi ludzi , i zastanawiam się dla czego przyprowadził tutaj ludzkie dziecię.
- Pan , jest fajny. Lepszy od moich rodziców ! - moje zdanie ją chyba zdziwiło. Do kuchni , wrócił pan- Proszę pana ?
- Słucham - powiedział i usiadł na przeciwko mnie.
- A ile ja u pana zostanę?
- Całe życie. Jeżeli nie będzie ci to przeszkadzać.
- Nie ! Ja chce z panem , zostać !
- Cieszę się. Dla czego ją o to pytałaś? - jego głos zrobił się zimny i nie miły.
- Gomen ! - pan podszedł do kucharki i złapał ją za gardło. Spojrzałam na niego , a moje oczy rozszeżyły się do granic możliwość , ze zdziwienia. Pan ją chyba dusił.
- Masz ją o takie rzeczy nie pytać. Rozumiesz , ty dziwko? (Przepraszam, za takie słownictwo )
- Eg..... - kucharka nie mogła nic z siebie wydusić .
- Ty , też jesteś człowiekiem i ciesz się z tego że jeszcze cię nie zabiłem - pan ją puścił , a ona upadła na podłogę , głośno oddychając - Rób te placki szybciej.
- Hai.
Po paru minutach , zjadłam placki i poszłam z panem , do salonu . Usiadłam na kanapie.
- Smakowało ci ?
- Hai ! Było , dobre takie jak robi moja mama.
- Iris , wiesz że nie będziesz mieszkać z rodzicami ?
- Będę mieszkać z panem !
- Mądre dziecko - pogłaskał mnie po głowie - Będziemy mieli gościa. Nie długo powinien być.
- A kto to będzie?
- Lord Crowley.
- A opowie , mi pan coś o sobie?
- Jeżeli chcesz. Jestem Ferid , wiesz co to są wampiry ?
- Słyszałam o nich.
- Ja jestem jednym z nich. Zabijamy , ludzi ty jesteś wyjątkiem , nie zabiliśmy cię , a ni nie daliśmy jako pożywienie. Jesteś taka inna.... Odróżniasz się od innych..... Jesteś wyjątkowa. Jutro pokaże ci miasto i zamek. Mam wobec ciebie plany. O już przyjechał - do salonu wszedł kolejny pan , z dwoma paniami , spojrzałam na niego z zaciekawieniem. Podszedł do nas i usiadł na przeciwko - Przynieście coś do jedzenia i picia. Dla Iris , również.
- Widze że masz mały posiłek , Ferid.
- To jest w połowie posiłek , a w połowie moja córka.
- Córka? Traktujesz , człowieka jako córkę? Haha , śmieszny jesteś.
- Ona , jest wyjątkiem. A tak wogule Iris , to jest ten lord o którym ci mówiłem.
- Dzień dobry - powiedziałam nieśmiale.
- Dzień dobry . Jest na prawdę zaskakująco urocza - usiadł obok mnie i złapał za podbródek - Ile ma lat ?
- Iris , ile masz lat ?
- Cztery - odpowiedziałam.
- Młoda , do ślubu to ty na pewno ją nie weźmiesz.
- W głowie ci się poprzekręcało? Takie małe dziecko ?
- A ja tam wiem ?
- Oczywiście że nie ! A co , poślubisz ją w przyszłość?
- W sumie.... Ładna z niej dziewczyna , tylko musiałbyś ją przemienić.
- Jasna , sprawa. Ale na razie jest za młoda.
- Racja. Trzeba będzie ją wszystkiego nauczyć. Zgadzasz się Iris ?
- Hai - odpowiedziałam wpatrując się w jego oczy.
- Dałem rozkaz , żeby każdy mówił na nią ,,księżniczka".
- W też macie , tak na nią mówić.
- Tak , jest panie - odpowiedziały dwie panie jednocześnie.
- Będzie mądra. Mógłbyś z niej zrobić królową.
- Mam taki zamiar.
Panowie , rozmawiali tak o mnie , przez długie godziny. Ja tylko przysłuchiwałam się ich rozmowie. Kiedy nadszedł wieczór , pan zabrał mnie do mojego nowego pokoju i tam zasnełam.A oto moja nowa książka. Różni się od innych. Mam nadzieję że wam się spodoba ;) Z góry przepraszam za błędy !
CZYTASZ
Owari No Seraph !
ActionIris, to 19-letnia wampirzyca. Nie jest ona wampirzycą , czystej krwi ponieważ przemienił ją wampir. Obecnie dziewczyna nie ma rodziców, i mieszka w razem z wampirem. Dziewczyna , lubi swoje życie i jest uważana za księżniczkę.