- Nigdy w życiu nie uwierzę, że właśnie kolejny raz wygrałaś ze mną w Call of Duty! - powiedział załamany Sam, po czym schował twarz w dłoniach udając szloch, na co oczywiście zareagowałam śmiechem. Chłopak zerwał się na równe nogi i z powagą patrzył prosto na mnie - Oszukujesz! Jesteś dziewczyną, nie możesz ze mną cały czas wygrywać! Jestem mistrzem tej gry! Przyznaj się, że oszukujesz!
Na jego słowa znowu wybuchłam głośnym śmiechem, co jeszcze bardziej rozzłościło chłopaka.
Zostaję dzisiaj na noc u Sama. Postanowiliśmy, że ostatni weekend przed rozpoczęciem mojej nauki w nowej szkole spędzimy razem. Jesteśmy teraz w jego mieszkaniu. Które swoją drogą, jest raz większe od mojego. Ma 3 pokoje, salon, 2 łazienki i dużą kuchnię połączoną z jadalnią. Wszystko urządzone w nowoczesnym stylu.
- Skąd masz pieniądze na to wszystko? - zapytałam chłopaka z niedowierzaniem zwiedzając jego mieszkanie.
- Rodzice mi pomagają, mama jest architektem w dobrze prosperującej firmie, a tata ma swój własny biznes związany z motoryzacją. Sprowadzają stare samochody, naprawiają i sprzedają za niezłe sumy. Chciał żebym po nim przejął interes, ale to nie jest coś, co mnie interesuje. Zawsze chciałem zostać kimś kto pomaga ludziom, dlatego zdecydowałem się na prawo, myślę, że to coś w czym będę naprawdę dobry. A ty? Dlaczego psychologia? - spytał Sam wyraźnie zainteresowany moją osobą.
- Wiesz.. Tak jak ty, również chce pomagać osobom, które tej pomocy potrzebują, nie mogące poradzić sobie ze swoimi problemami, które są naprawdę bezradne. - Sam popatrzył na mnie ze zrozumieniem, po czym dodał - Dokładnie! Myślę, że nasza dwójka się dogada. A teraz chodź zrobimy jakąś kolację.
Wyłączyliśmy konsolę, odłożyliśmy pady i pozbieraliśmy brudne naczynia, żeby od razu włożyć je do zmywarki. Gdy wszystko było gotowe wspólnie nachyliliśmy się nad tabletem w poszukiwaniu jakiegoś przepisu.
- Oo! Co powiesz na faszerowaną cukinię? - zapytałam z wyraźną ekscytacją w głosie, jednak gdy chłopak usłyszał moje pytanie skrzywił się.
- Coo.. Faszerowana cukinia.. To nie może być dobre. - odpowiedział - A co powiedz na kurczaka z ryżem i warzywami w sosie chińskim? - zaproponował.
- Hm w sumie to bardzo dobry pomysł. Ja pokroję warzywa, ty zrób resztę - powiedziałam z uśmiechem pokazując chłopakowi język.
- Peeewnie.. Jak zwykle wszystko ma robić biedny Sam. - po czym wyciągnął deskę i nóż dla mnie, podał wszystkie potrzebne warzywa i wziął się za swoją robotę.
Po godzinie wszystko było już przygotowane, więc wzięliśmy naszą kolację oraz wino i wróciliśmy do salonu, żeby spokojnie zjeść, przy okazji oglądając jakiś film, który akurat się zaczynał. Ja chciałam obejrzeć jakiś horror, niestety Sam stwierdził, że nie będzie oglądał nic strasznego, bo mieszka sam i zwyczajnie w świecie się boi. Dzieciak..
W drodze kompromisu wybraliśmy thriller, pod tytułem "Prawo zemsty" z Gerardem Butlerem. Oczywiście oboje byliśmy tak wykończeni po wspólnym dniu wygłupów, że nie dotrwaliśmy do końca i zasnęliśmy na kanapie.
~~~
Obudziłam się rano, ale nie na kanapie, tylko w bardzo wygodnym łóżku w pokoju gościnnym, co znaczy, że Sam musiał mnie tutaj przenieść kiedy zorientował się, że przysnęłam. Podniosłam się z łóżka i przeszłam do salonu, gdzie ostatnio widziałam chłopaka, niestety nie było go. Postanowiłam sprawdzić również w kuchni, gdzie oczywiście również go nie zastałam.
-Sam! Jesteś?! - zawołałam głośno mając na dzieję, że chłopak odpowie. Niestety, nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Będąc w kuchni, postanowiłam skorzystać z okazji i zrobić sobie herbatę. Przygotowując wszystko, zauważyłam liścik przyczepiony magnesem do lodówki.
CZYTASZ
Road to freedom
Teen FictionRozsiadłam się wygodnie na siedzeniu i wyglądając przez okno zastanawiałam się czy poradzę sobie sama? Czy w Seattle czeka mnie lepsze życie? Tego nie wiedziałam. Za to byłam pewna jednego, muszę się wyrwać z San Diego raz na zawsze.