17

5K 188 21
                                    


Zostaw gwiazdkę :)

Komentuj ^^




- Co podać?- zapytałem znudzony obsługując którąś z kolei osobę.

- Macie może nowy krążek Taylor Swift?- mała brunetka spytała, wpisałem w komputer aby zobaczyć czy jest na magazynie.

- Reputation?- kiwnęła potwierdzająco głową.- Nie ma na magazynie ale radzę sprawdzić na półce, zaraz obok Katy Perry czy innych.- dziewczyna ruszyła na wyznaczone miejsce, można było usłyszeć jej pisk co wskazywało, że owy album jest.

- Czterdzieści dolarów.- podałem jej paragon.- Miłego Dnia.

Minęły dwa tygodnie, a ja mam wrażenie, że jestem wrakiem człowieka. Calum odzywa się od czasu do czasu albo po prostu widujemy się w pracy. Od dwóch tygodni nie dostałem mandatu, a jeżdżę naprawdę jak chcę. 

- Co podać?- zapytałem jak zwykle kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi, jednak nie zwracałem na nikogo uwagi gdyż chciałem pobić rekord w Flappy Bird'a.- Cholera.- warknąłem kiedy ten pieprzony ptak roztrzaskał się o drzewo.

- Mówiłem coś o słownictwie Luke.- głęboki i zachrypnięty głos dotarł do mojego ucha. Zielone tęczówki teraz wydawały się szare, a zarost okalał jego policzki i szczękę. 

- Co ty tu robisz?- spytałem się twardo, teraz był ostatnią rzeczą jaką chciałem oglądać.

- Chciałem porozmawiać.-odparł wzruszając ramionami. Wstałem ze stołka podchodząc do drzwi, przekręciłem tabliczkę na zamknięte.

- Nie mamy raczej o czym rozmawiać.- rzuciłem surowo.- Zupełnie nie mamy.- próbował dotknąć mojej dłoni, odsunąłem się od niego.

- To czemu zamknąłeś sklep, huh?

- Nie wiem.- odrzekłem.- Może dlatego żeby ludzie nie słyszeli naszej kłótni, kiedy zacznę wyzywać cię od kutasów.- zaśmiałem się.- Jesteś żałosny, ten świat jest pojebany z tobą na czele.

- Przestań do cholery dramatyzować Luke i nie zgrywaj twardego bo nie potrafisz udawać.-odpowiedział.- Jesteś zbyt emocjonalny i ckliwy, a nie dosłownym dupkiem. Daj mi powiedzieć to co chcę i znikam tak samo szybko jak się pojawiłem.- oparłem się o szklane drzwi, wypuściłem powietrze z ust.

- Dobra. Tylko w miarę szybko.- odrzekłem.

- Ashton był moim uległym parę lat temu, kiedy zacząłem pracę w policji.-oznajmił.

- Tak, to już wiem możesz przejść do sedna.- przerwałem mu jakże ten szczery monolog.

- Możesz do cholery przestać mi kurwa przerywać?- syknął.- Nie zapominaj, że ja mam tu władzę Lucas.- przybliżył się w moją stronę, czułem jak mi robi się duszno.

- Mów dalej.-oświadczyłem lekko przestraszony.

- Świetnie.- rzucił.- Nic mnie z nim kompletnie nie łączy. To było dawno temu, za to ty jesteś dla mnie ważny jak diabli.-oznajmił, uśmiechnął się promiennie jakby chciał wygłosić to światu, żeby każdy wiedział, że coś w końcu dla niego znaczę, ale czy on znaczył coś dla mnie?

- Kłamiesz.-wyraziłem się jasno.- Kiedy kłamiesz masz zmarszczki na czole, w tedy kiedy tamtej nocy mówiłeś, że chcesz mnie zabić.- słaby uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

- Kocham cię jeśli to w jakimś stopniu sprawi, że mi uwierzysz.- podkreślił łapiąc się za serce.- To należy do ciebie i byłoby mi wręcz smutno jeśli byś je złamał chociaż myślę, że jest już pęknięte.- złożył na moich ustach delikatny pocałunek.- Udanego dnia skarbie.- odsunąłem się od drzwi, wyszedł zostawiając mnie na środku sklepu muzycznego, w tle leciała piosenka Simple Plan- Perfectly Perfect.

Jakie to życie jest szalone.












~*~

Zapraszam was na Don't tell me | Mashton 

oraz Look what you make me do! | Muke

na moim profilu!

Give me your ass, baby × mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz