Rozdział 19

4.6K 211 6
                                    


Tegan

Impreza okazała się bardzo owocna. Było dużo ludzi. Widziałem twarze wielu dziewczyn, które śliniły się na mój widok. Niestety mnie to nie obchodziło. Ja pragnąłem Tej jednej. Tej o tych pięknych oczach. Pragnąłem tylko jej, ale nie zobaczyłem jej tutaj. Nagle w tłumie mignęła mi kuzynka. Nie zastanawiałem się dłużej tylko zacząłem się przedzierać przez ten gęsty tłum. Ci zsuwali mi się z drogi.

- Kira! - Wrzasnąłem ile sił w płucach.

Poskutkowało, bo odwróciła się do mnie. Najpierw ujrzałem na jej twarzy zdziwienie, a później radość. Nie zrozumiałem, o co mogło chodzić.

- Cieszę się, że cię widzę. Z nieba mi spadasz. Przydasz mi się i to bardzo.

Jej diabelski uśmiech nie zapowiadał niczego dobrego. Cofnąłem się o krok.

- Kuzynko nie podoba mi się to. Mów zaraz, o co tutaj chodzi.

- Niespodzianka. Mogę ci jedynie zdradzić jedno, że ci się spodoba.

Pokręciłem głową. Ona zawsze miała zwariowane pomysły. Ciekawe, co tym razem wymyśliła. Dałem się pociągnąć na górę do jakiegoś pokoju. Plotła coś dwa po trzy. Otworzyła drzwi i wpuściła mnie do środka. Nikogo oprócz nas nie było w pomieszczeniu. Były dwa krzesła i to mnie zaciekawiło.

- Usiądź na jednym. - Wskazała palcem jedno z krzeseł.

Usiadłem, bo co innego miałem zrobić. Pozwoliłem, by zakryła mi oczy jakąś chustką. Gdy skończyła swoje arcydzieło. Usłyszałem, że ktoś wszedł do pokoju. Trochę się zacząłem denerwować. Nie wiedziałem kompletnie, co ona szykowała.

Nagle poczułem na swoich kolanach ciężar. Jakaś dziewczyna usiadła na mnie. Nie spodobało mi się to na początku, ale poczułem perfumy. Perfumy, które już znałem i modliłem się w duchu, by okazało się, że to ONA. Bawiła się ze mną. Wyginała się. Poczułem jak zasysała mi skórę. Jęknąłem zachwycony. Usiadła okrakiem mi na kolanach pewniej. Całowała mi szczękę. Nagle poczułem, jak wąchała mnie. Musiał jej się spodobać mój zapach. Po szczęce zmieniła kierunek i ustami całowała mi szyję. Czułem, gdy oznaczała mnie. Robiła malinki. Błądziła palcami po moim ciele. Oj, zaczęła mnie mocno podniecać. Dotykała mi mięśni. W pewnym momencie przyłożyła mi kolano do krocza. I masowała. Powoli, ale dobrze. Ścisnęła mi krocze. Jęknąłem, zadowolony.

- Kicia, o tak. Mocniej, mocniej. - Pragnąłem jej.

- Ssałabym go. - Lekko przygryzła mi ucho. Cholera.

Wzięła kolano i włożyła rękę pod bieliznę. Byłem zachwycony. Masowała mojego przyjaciela. Wierciłem się na tym głupim krześle. Nagle ni stąd ni zowąd cofnęła rękę. Jęknąłem w proteście. Zeszła mi z kolan. O nie, nie, nie. To już miał być koniec zabawy? Ja się nie zgadzałem z tym. Musiałem jak najszybciej ją znaleźć.

Usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. Sięgnąłem po tę cholerną chustkę i zdarłem ją z oczu. Zamrugałem kilka razy. Okazało się, że nie byłem sam w pokoju. Znałem tego kolesia. Pośpiesznie wstałem i ruszyłem do drzwi. Musiałem ją jak najszybciej znaleźć. Nie obejrzałem się za siebie. Rozejrzałem się wokół i nie widziałem. Byłem sfrustrowany. Znowu się zaczynało. Gniew powoli zaczynał przejmować nade mną kontrolę. Nie mogłem się mu poddać i to w tej chwili.

Zacisnąłem pięści na poręczy schodów i walczyłem z tym cholerstwem. Skierowałem oczy na tłum ludzi i wtedy ją ujrzałem. Przedzierała się przez tłum wraz z moją kuzynką Kirą. Oj, ona będzie miała przechlapane. Czy to możliwe, że one znały się wcześniej? A może to były przyjaciółki? Nie wiedziałem, ale pewnie wkrótce miałem poznać prawdę. To było tak bardzo pogmatwane. Nie rozumiałem do końca jej zachowania. Miałem przypuszczenia, że stała jej się krzywda i dlatego bała się dotyku. Raz do mnie lgła, a zaś innym razem uciekała, gdzie pieprz rośnie. Kobiety to jednak zbyt skomplikowane istoty.

Diablo    (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz