Powoli staram się otworzyć oczy, co sprawia mi ogromną trudność. Dopiero po upływie kilku chwil jestem w stanie lekko uchylić powieki . I właśnie w tym momencie wszystko do mnie trafia, noc, uliczka, chłopak, zabójstwo... Momentalnie podnoszę się do pozycji siedzącej, rozglądając się dookoła. Mogę stwierdzić, że znajduję się w starej, zatęchłej piwnicy leżąc na cienkim materacu. Moje obserwacje przerwały ciężkie kroki, które stawały się coraz głośniejsze, aż w końcu umilkły , a drzwi otworzyły się z hukiem. Do środka wszedł on.. morderca.- Widzę, że w końcu postanowiłaś się obudzić - powiedział z kpiną w głosie, kierując się w moją stronę.
- Chcę wrócić do domu- wyszeptałam, cofając się na sam koniec posłania.
- Wszyscy czegoś chcemy Cassy, ale nie zawsze jesteśmy w stanie to dostać.
- S-skąd wiesz j-jak mam n-na imię ? - pytam drżącym głosem, spoglądając prosto w jego czekoladowe oczy.
- Mam swoje źródła, panno Nicolson- uśmiecha się zadziornie ukazując przy tym rząd białych zębów.
- Proszę wypuść mnie, obiecuję że nikomu nie powiem co widziałam, tylko błagam pozwól mi wrócić do rodziny. - przymykam oczy z których zaczynają wypływać łzy i lekko przygryzam drgającą wargę.
- Gówno mnie obchodzą twoje obietnice, nie będę ryzykować że sprzedasz mnie psom- warknął.
- Proszę ... chce tylko wrócić do domu. - poprawiam się na materacu, nie spuszczając wzroku z jego osoby.
- Przykro mi ale na razie nie jest to możliwe. - uciął po czym skierował się do drzwi, a następnie opuścił pomieszczenie.
Nie ma opcji że zostanę tu razem z przestępcą.
CZYTASZ
Kidnaper //Justin Bieber
FanficPewnej chłodnej nocy, Cassy postanowiła wyjsć od przyjaciółki nieco później niż zazwyczaj. Nie wyobrażała sobie jednak jak wiele będzie ją kosztować podjęta przez nią decyzja. Kto, lub co czyha na dziewczynę w ciemnych zakamarkach, ulic Nowego Jork...