III

183 14 0
                                    


To jest fan-fikcja, oparta na postaciach, sceneriach i sytuacjach z anime „Death Note" wyprodukowanego przez studio Madhouse; stworzone przez Tetsuro Araki. Zostało to napisane wyłącznie po to, aby inni fani serii mogli się cieszyć, a nie czerpać korzyści dla autora. Wszystkie postacie, z wyjątkiem tych, które stworzyłam do tych historii, są chronione prawami autorskimi Madhouse i są używane bez ich wiedzy. Proszę nie pozywać, ponieważ zostało to zrobione jako hołd dla ducha oryginalnego anime.


Mello obudził wystrzał z pistoletu. Spadł z kanapy i natychmiast wybiegł w ciemnościach do przedpokoju z którego sączyło się światło do salonu. Zatrzymał się w progu, opierając się o framugę. Na środku pokoju stał Matt mierząc do dziewczyny, o której Mello myślał parę godzin wcześniej, w ścianie za nią była dziura po kuli. Mello otrząsnął się z szoku i podszedł zamaszyście do Matta, po czym wyrwał mu pistolet.

- Ta wariatka weszła sobie od tak do naszego domu, chciałem się przewietrzyć, a ona kiedy tylko otworzyły się drzwi...! - Matt wypluwał z siebie słowa ze złością

- To ty tu jestes wariatem! Chciałeś mnie zastrzelić! - zawołała dziewczyna i wstała z podłogi

- Co ty tu robisz? - wymamrotał Mello, ukradkiem spoglądając na wściekłego Matta

- Masz racje co do wszystkiego... to było zbyt spontaniczne żebym od tak mogła na coś takiego przystać... Ale, chciałabym tu zostać. - dodała

- Że co?! - wrzasnął Matt i wyrwał Mello broń z dłoni 

- Nie! - krzyknął Mello i stanął na linii strzału

Matt wypuścił z przerażeniem pistolet, a ten odbił się od podłogi i podjechał pod nogi blondynki.

- Mello! Co ty wyprawiasz?! Mogłem cię... - Matt zamilkł nie mogąc wydusić z siebie już żadnego słowa. Kątem oka spostrzegł, że obca dziewczyna dzierży w dłoni pistolet i mierzy do niego. Usłyszał dźwięk wystrzału, ale zdążył się uchylić. Jednak coś było nie tak. Usłyszał jęk, a potem swoje własne słowa jakby zza mgły.

- Kim ty na prawdę jesteś?

- Na pewno nie tą za którą się podaję. - dziewczyna uśmiechnęła się i wymierzyła pistolet w czerwonowłosego

Matt zareagował natychmiast, wyjął swój zapasowy pistolet z kurtki i strzelił prosto w serce dziewczyny. Uderzyła o ścianę z szeroko otwartymi oczyma i z paskudnym triumfalnym uśmiechem osunęła się po ścianie, naciskając spust. Matt uśmiechnął się do niej kpiąco. Ten pistolet już nie miał kul. Dziewczyna nacisnęła spust jeszcze raz z szokiem odciśniętym na twarzy, a potem gun trzasnął o podłogę, a jej oczy zamknęły się. Na co ona wcześniej patrzyła z takim zadowoleniem? Matt spojrzał za siebie, tuż obok drzwi od salonu Mello słabo opierał się o framugę, a z jego ramienia tuż przy szyi obficie wypływała krew.

Matt wybiegł z pokoju i wpadł do łazienki otwierając szafkę z lekami, prawie ze nie wyrywając drzwiczek z zawiasów. Wyjął apteczkę i zaraz potem klęczał już przy Mello. Na szczęście kula nie trafiła w tętnicę szyjną. Matt drżącymi dłońmi wyjął kulę i odkaził ranę. Następnie zrobił kumplowi zastrzyk znieczulający (takich środków mieli pod dostatkiem), a następnie zaszył ranę i zrobił opatrunek. 

Przez cały ten czas milczeli.

- Mello? Przepraszam. - wymamrotał Matt

- To było konieczne. Mówiłem jej, ze nie ma... agh - Mello jęknął i zacisnął oczy z bólu

- Mello? - Matt dotknął jego zdrowego ramienia

- Matt... - cichutko szepnął blondyn - Przyniósł byś mi czekoladę... -dodał

Matt odetchnął z ulgą i lekko się uśmiechnął, po czym pomógł wstać Mello i skierowali się w stronę salonu.




PrzyjacielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz