1. DON'T SAY A PRAYER FOR ME NOW

1.1K 102 71
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

kwiat zakłamaniażyje poprzez fałszywośćrozwija się dzięki nienawiścii oddycha zdradą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

kwiat zakłamania
żyje poprzez fałszywość
rozwija się dzięki nienawiści
i oddycha zdradą

jego zapach działa
jak narkotyk
a piękno tej rośliny
budzi lęk przechodnia

jest inna niż wszystkie ─
ponura, zła, bezwzględna
inna w swym uroku i zachowaniu

inna, bo odrzucona

[ kilka lat później w shinjuku, jedna z prywatnych szkół dla dziewcząt ]

           — [imię]-chan! — zawołała cudaczna gromadka tymi cierpkimi, piskliwymi głosami, które z jawną przykrością znała za dobrze. obdarowała je spojrzeniem irytacji, jakie naprędce zostało ukryte przez uprzejmy uśmiech; spowolniła, aby je przywitać. — chciałabyś pójść z nami? idziemy do nowo otwartej ciastkarni, bo rzekomo mają tam najlepsze słodycze w mieście. koniecznie powinnaś przyjść!

być może powinna się zgodzić, gdyż w roli przeniesionej uczennicy (w szczególności do szczycącej się dobrą opinią prywatnej placówki) niestety wymagano od niej minimum interakcji z resztą podopiecznych; wskutek tego naturalną koleją rzeczy było, że uwaga niektórych dziewcząt z nowej klasy była na nią zwrócona w pierwszych tygodniach szkoły. przynajmniej zakładała, że właśnie tyle to potrwa. bodajże nikt tutaj nie słyszał o jej poprzednich wyczynach.

— uważaj do cholery!

oderwana od swoich refleksji, [imię] nieznacznie przechyliła głowę w kierunku zgiełku, zanim zauważyła, jak jakaś uczennica została niezbyt cywilizowanie (czego mogła się rzecz jasna spodziewać po wcześniejszym przekleństwie) odepchnięta przez drugą, przez co na korytarzu rozległ się ciąg szydzącego śmiechu, który przypominał co najmniej rechot wygłodniałych hien spragnionych jakiegoś przygłupiego przedstawienia. żałosne.

oshima hisako ─ niska brunetka o prostych włosach z niechlujną grzywką oraz popielatych tęczówkach schowanych za nie za bardzo modnym kolorem okularów.

po raz pierwszy przyciągnęła jej uwagę gdy usłyszała plotki, że przyszła na zajęcia ze zbitymi szkłami i zadrapaniami. wtedy nawet osobiście zauważyła ją w nadmienionym stanie, przechodząc obok jednej z lekcyjnych sal. pomimo wszelkich starań ukrycia tego, cokolwiek się jej przytrafiło ostatecznie zawiodła ─ nietrudno było dojść do wniosku, iż była poddawana niesprawiedliwemu traktowaniu wśród rówieśników. był to dzień po rozpoczęciu roku szkolnego i chociaż była w innej klasie, czasem zdarzało jej się zmartwić o los nieznajomej ze względu na nowe skaleczenia. czyżby widziała w niej kogoś znajomego?

— wiesz może, kto to jest? ta przed nami — zapytała pewnego razu, wskazując na ponuro wyglądającą dziewczynę wychodzącą z pomieszczenia obok, ale jej towarzyszka pozostała niewzruszona.

— nie mam pojęcia — obojętny ton błyskawicznie zmienił się w pogodny a oczy licealistki, jakiej nazwiska nie spamiętała, wypełniło nagle zainteresowanie. — ne, opowiesz mi jak jest w shibuyi? słyszałam, że stamtąd się przeniosłaś. tysiące ludzi, setki neonów i olbrzymie centrum rozrywkowe!

tak dalej i tak dalej.

ostatecznie dowiedziała się, kim była w późniejszym czasie tego samego dnia od osób z wyższego rocznika, wyrażających się o niej z nieukrywaną pogardą. czując wzrastającą frustrację przy coraz to częstszym zastraszaniu oshimy spróbowała zgłosić całokształt sprawy do wychowawcy. słowo kluczowe ─ spróbowała ─ ale przyniosło jej to wyłącznie niewielkie ostrzeżenie w postaci jakże złotej rady:

— nie powinnaś się w to mieszać [nazwisko]-san — odparł, a następnie na jego twarzy zawitał niemal natychmiastowy uśmiech, jakby właśnie próbował wynagrodzić jej wcześniejsze nieprzyjemne doświadczenia. — jak sobie poradziłaś z ostatnim testem? słyszałem, że dobrze znasz angielski. może ocena za aktywność poprawi ci dzień?

jej wszystkie niepokojące przeczucia wzrosły w zastraszającym tempie z powodu braku ludzkiego współczucia ze strony kogoś odpowiedzialnego za sprawy uczniów. postanowiła więc opuścić nauczyciela, nie widząc dalszego sensu w prowadzeniu konwersacji. wychodząc, zauważyła nastolatkę, przez którą zebrała się w sobie na wcześniejsze spotkanie. teraz albo nigdy. — oshima—

— cześć [imię]! — przypadkowa (z pewnością nie w tej sytuacji) dziewczyna z jej klasy, jakiej nazwiska jak można się domyślić, nie mogła sobie przypomnieć, zarzuciła jej rękę na ramię, uniemożliwiając rozpoczęcie rozmowy z nielubianą pierwszoklasistką. — shiori potrzebowała cię zapytać, czy nie miałabyś ochoty dołączyć do drużyny koszykarskiej! — niestety zgubiła się w tej paplaninie już na samym początku wypowiedzi, trafiając do własnego, odizolowanego wymiaru.

— ignorancja jest czymś przerażającym — pomyślała gorzko, marszcząc brwi.

killing me softly , gojō satoru x f!reader [jujutsu kaisen]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz