Chapter 4

59 2 7
                                    

Gdy siedziałam cała roztrzęsiona na szkolnych schodach, podbiegła do mnie niska, rudowłosa dziewczyna i zapytała przyjaznym, wysokim głosikiem:
-co się stało?
-długa historia..
Odpowiedziałam
- jak nie chcesz, nie musisz mówić
Uśmiechnęła się łagodnie. Odpowiedziałam jej smutnym uśmiechem
-Amber!
Pisnela dziewczyna zapewne oczekując mojego imienia
- Felicity
Odpowiedziałam nieci mniej entuzjastycznie od mojej kompanki
- mogę do ciebie mówić... Hmm, Felly?
Zapytała rozpromieniona
- a ja do ciebie Amy?
-jasne!
-jak słońce
Odpowiedziałam jej i się uśmiechnęłam a ona prychnęła śmiechem
- O!
     Krzyknęła niespodziewanie aż podskoczyłam
- co się stało???
- zostaniemy przyjaciółkami?
-jeszcze pytasz?
I przytuliłam ją po czym nie chcąc się spóźnić na lekcje weszłyśmy do szkoły.

Okazało się, że Amy jest w tej samej klasie co ja, z czego obie się ucieszyliśmy.
Jednak po wejściu do pomieszczenia czekała nas niemiła niespodzianka...
okazało się że w całej klasie już nie ma całkiem wolnych ławek. Każdą zajmowała conajmniej jedna osoba, więc nie mogłyśmy usiąść razem. Amy dosiadła się zatem do jakiejś wysokiej brunetki a ja do ławki w której siedział jakiś obrócony tyłem blondyn.

Nie bardzo przejmując się obecności obcego mi partnera wciąż obróconego i pochłoniętego rozmową. Rozlokowałam się na spokojnie w ławce a w międzyczasie do sali wpadła ciut spóźniona nauczycielka. Powiedziała nam jeszcze, abyśmy otworzyli podręczniki na temacie chorób genetycznych i zajęli się czytaniem bo zaraz odpytywanie. I zajęła się czymś na swoim laptopie.
Nawet się nie przywitała? Acha.. miło...

Chwile po tym usłyszałam nieśmiałe
- Hej, nie wziąłem podręcznika, mogę pracować z tobą?
-jasn..
już miałam odpowiedzieć ale uśmiech zszedł mi z twarzy...
- to ty..
  Burknęliśmy równocześnie
- dobra słuchaj, jak już siedzimy na tej biologii razem to traktujmy to profesjonalnie Ok mała?
      Tu mnie zaskoczył
- jeden: nie mow do mnie mała!
Dwa: Ok stoi.

Wtedy in zrobił lenny Face a ja przybilam sobie mentalnego facepalma robiąc się czerwona
- co stoi mała?
- UMOWA stoi debilu
    Wycedziłam ze złością
Zielonooki tylko się uśmiechnął półgębkiem i odparł
- Skąd wiesz mała może nie tylko umowa...
- odpieprz się ode mnie i daj spokój z tymi cholernymi podtekstami Ok?
     Krzyknęłam. Chyba jednak trochę za głośno, bo cała klasa włącznie z nauczycielka usiłująca zabić mnie spojrzeniem zwróciła wzrok w moja stronę .

- w takim razie panna morgan opowie klasie na czym polega osteogenesis imperfecta.
   Syknęła  ironicznie nauczycielka
Na szczęście uczyłam się tego w poprzedniej szkole czego ta suka nie wiedziała.
- ta choroba to wrodzona łamliwość kości. Objawia się m.in błękitnymi białkami ocznymi i pojawia się nierzadko z przyczyn genetycznych
    Nauczycielka zrobiła się czerwona ze złości i rzuciła
- dobrze , siadaj,miałaś szczęście ale żeby mi to było ostatni raz!
  Uśmiechnęłam się triumfalnie i odwróciłam się w stronę tego palanta który BEZCZELNIE ZACIESZAŁ!!
No nie daruje mu...
chwile potem nabazgral coś na kawałku kartki wyrwanej z zeszytu i podsunął mi pod nos.
Z początku nie chciałam tego czytać ale ciekawość zwyciężyła:
"Mała nie gniewaj się, wgl jestem blake, to jest mój tel. 745 248 692, jak bedziesz chciała POSTAWIĆ JAKĄŚ UMOWĘ, zadzwoń  ( ͡° ͜ʖ ͡° )  "

Ponownie zrobiłam się czerwona, powielam karteczkę i wrzuciłam do piórnika. Rzuciłam mu mordercze spojrzenie ale na szczęście dosłownie pare sekund później rozbrzmiał dzwonek. Ufff.. pognałam do Amber- ona jedna zrozumie.. pomyślałam

Opowiedziałam dziewczynie historie cała spięta a ona wykrzyknęła
- BLAKE?? Omg Blake Connor?
Ten wysoki, umięśniony blondyn to marzenie każdej, czemu odrzuciłas jego zaloty?
- Ha! Jak to były zaloty to ja do kurwy jestem chiński ksiądz!
  Fuknęłam wkurzona
- słońce, każda laska (No może oprócz mnie) pcha mu się do łóżka a jego żadna tak naprawdę nie obchodzi kumasz?
  Wykrzyknęła na jednym wydechu
Jej marne próby przekonania mnie do blake'a były zabawniejsze biz komedie z jimmem Carreyem..

- jeden: uspokój się Amy!
Dwa: czemu OPRÓCZ CIEBIE?
   Zacytowałam
- Umm już okej i ach.. jakby to powiedzieć ja... mam nieco inne.. preferencje łóżkowe..
   Uśmiechnęła się zawstydzona
- dobrze nieważne, chodź na kawę, znam jedno fajne miejsce..
  Powiedziałam zachęcająco
- nie pije kawy..
Odpowiedziała smutno
- jak to? To skąd tyle energii??
Zdziwiłam się
-charakter kochana!
  Rozbawiło to i mnie i ją więc obie się rozesmialysmy a po chwili każda poszła w swoją stronę.

ROZDZIAŁ 4 kochani, wielkimi krokami zbliżamy się do waszych upragnionych SCEN..  ( ͡° ͜ʖ ͡° ) 
Jeśli macie jakieś sugestie śmiało, jestem na to otwarta, ZOTAŃCIE ZE MNĄ! ❤️❤️ juz w rozdziale 10 będzie ostroooo w chuj!!
Do następnego xoxo 💖

Who am i?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz