BLAKE'S POV
Gdy ujrzałem tą drobna istotkę po raz pierwszy, potraktowałem ją z góry , czego żałuje
Natomiast ona nie zachowała się jak te wszystkie nasiąknięte forsą dziwkarskie lafiryndy (które traktuje jako jednorazowa przygodę ) uwiedzione na mnie 24/7 . Ona w przeciwieństwie do nich miała i znała swoją wartość .
Uniosła się honorem , co mnie szczerze powiedziawszy zaskoczyło ..
Nie chciałem jednak okazywać jej słabości na dobry początek wiec odburknalem jej coś tam i nie chcąc być ZNOWU w centrum zainteresowania zwiałem jak zwykły tchórz...Ale ja nie uciekłem od gapiów, ani ze wstydu czy coś ale ze strachu, strachu przed nią, przed uczuciami i przywiązaniem, ze strachu, żeby nie znalezć się zbyt blisko niej, bowiem gdy ją ujrzałem, powróciły wspomnienia sprzed kilku lat...
po utracie jedynej osoby jaką w życiu pokochałem, stałem się obojętny wobec kobiet i tak jak wcześniej wspomniałem łączyły mnie z nimi jedynie relacje łóżkowe
odpowiadało to i mnie i im ale nie mogę powiedzieć, że nie brakowało mi tego, co było między mną i FELL... ale nie tą Fell, którą poznałem zaledwie pare dni temu, tylko moją ukochaną Felicity, której oddałem każdy skrawek mojego serca, a zabrał mi ją.. nowotwór płuc. Tak, była nałogową palaczką- paliła jak smok, potrafiła pochłonąć do dwóch/ trzech paczek dziennie!
błagałem ją,żeby przestała, ale on zawsze powtarzała, że na coś trzeba umrzeć, no i wykrakała... Nowotwór postępował szybciej niż by się mogło spodziewać, a ona nie chciała się leczyć bo już i tak nie było dla niej ratunku .. to była tylko kwestia czasu kiedy... ah
Nie żałowałem niczego- ani jednej chwili spędzonej z moją Fell. Znaliśmy się praktycznie od zawsze, mieszkaliśmy obok siebie, dorastaliśmy razem, mieliśmy swój świat i swoje przygody. Wszystkie moje pierwsze razy przeżyłem z nią
pierwszy pocałunek, pierwszy seks, pierwsze drugi i... tak, niestety pierwszy raz zapaliła papierosa za moją namową... Do dzisiaj się obwiniam i nie mogę sobie tego darować, no bo w końcu gdyby nie ja to dziewczyna, która była dla mnie wszystkim byłaby dziś ze mną...
jestem po niejednej próbie samobójczej i wielokrotnych samookaleczaniach, popadałem ze skrajności w skrajność, Gdy dotarło do mnie, że juz nigdy nie ujrzę jej roześmianej buzi, błyszczących jak miliony gwiazd fiołkowych oczu, głębokich jak ocean, nigdy nie poczuje zmieszanego zapachu jej szamponu i kawy o poranku, że już nigdy nie obudzę się z tą istotką wtuloną we mnie i nie powiem jej jak bardzo ją kocham, coś we mnie pękło
nie stałem się przez to silniejszy i bardziej wytrzymały na ból, wręcz przeciwnie-stałem się słabszy niż kiedykolwiek, a żeby tego nie okazywać obrałem z zewnątrz twardą skorupę , zobojeętniałem, moja pani psycholog twierdzi, że to naturalna reakcja obronna mojego organizmu, bo z automatu boję się zakochać, ponownie przywiązać i stracić. W środku mnie wciąż tkwił zraniony i zagubiony chłopak, któremu odebrano miłość życia, przyjaciółkę, powierniczkę i jedyne oparcie..
MOI KOCHANI CZYTELNICY!!! PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO, ALE BYŁAM PRZEZ OSTATNIE MIESIĄCE, ŻE ZWYCZAJNIE NIE MIAŁAM CZASU PISAĆ, WAKACJE JEDNAK ZBLIŻAJĄ SIE WIELKIMI KROKAMI I ROZDZIAŁÓW MAM NADZIEJE BDZIE SIĘ POJAWIAĆ CORAZ WIĘEJ I CZĘŚCIEJ <33
![](https://img.wattpad.com/cover/121431958-288-k245321.jpg)
CZYTASZ
Who am i?
Romance18 letnia Felicity zmaga się z nierzadkim problemem dzisiejszej młodzieży czyli natiralnie jakiej właściwie jest orientacji ? W ciele ślicznej, młodej dziewczyny drzemie umęczona, skołowana dusza. Jak potoczą się jej losy? Jakie decyzje zapadną? C...