Hotaru POV
- Tata - Ayato podszedł dziwnie uśmiechnięty do swojego taty, gdy mieliśmy wychodzić na miasto - Dał byś nam tak trochę kaski, bo wiesz - Ayato poruszył znacząco brwiami.
- Nie licz na nic - Karlheinz usiadł na schodach i bacznie nam się przyglądał. - Dziewczyny, ile wam potrzeba? - zaczął wyciągać pieniądze z portfela.
- Tyle ile możesz nam dać - uśmiechnęłam się niepewnie.
- Proszę - Karlheinz dał mi wszystkie swoje pieniądze, a ja spojrzałam na niego zdziwiona - Spokojnie - zaśmiał się mężczyzna - Mam jeszcze masę takich cudeniek w banku - puścił do nas oczko i wypchnął nas za drzwi - bawcie się dobrze, kochani - pomachał nam gdy się do niego odwróciliśmy na co szybko i głośno zamknął przed nami drzwi wejściowe, i to na dodatek na klucz. Przeklęty Karl!*w parku
- To gdzie my idziemy? - usiadłam na ławce razem z Kiyomi, a chłopaki stali nad nami.
- Do sklepu z bielizną - Shu uśmiechnął się znacząco do Kiyomi.
- Nie potrzebuję tam iść! - prychnęła dziewczyna. - a już na pewno nie z wami - spojrzała wkurzona na Ayato i Shu - Tak w ogóle to kiedy oni przyjdą? - spytała zniecierpliwiona dziewczyna.
- Jesteśmy! - krzyknął do nas blondyn, a tuż za nim szedł rudy.
- Nie musiałeś wchodzić w krzaki - prychnął wyższy.
- Chciałem zrobić efektowne wejście - uśmiechnął się blondyn. - Która z Was ślicznotki to siostra tych brzydkich idiotów? - zaśmiał się blondyn na co chłopaki mordowali go wzrokiem.
- Żadna - odparłam.
- To ona. Ostra, prawda? - Ayato objął mnie ramieniem uśmiechając się dumnie.
- Śliczna - uśmiechnął się blondyn. - A, nie przedstawiliśmy się wam - zaśmiał się nerwowo - Ja jestem Kou - puścił nam oczko - A ten tutaj to Yuma - wskazał na chłopaka za mną. - Miło Was poznać, kociaki! - krzyknął uradowany.
- Koty to ty masz w zoologicznym - prychnęła Kiyomi.
- Kiyomi - szturchnęłam ją, na co ta spojrzała na mnie pytająco.
- Miej pretensje do Shu - szepnęła do mnie.
- Co jej zrobiłeś?! - podeszłam do Shu. - Gadaj! - krzyknęłam głośniej.
- Nic - spojrzał błagalnie na Kiyomi. - Po prostu trzeba popracować nad tym aby kupowała bardziej atrakcyjną bieliznę, taką specjalnie dla mnie -
- Ja ci popracuję nad czymś innym! Specjalnie dla Ciebie! - popchnęłam go na drzewo.
- Chodźmy do McDonald'a - zaproponował Yuma, na co się zgodziliśmy.*godzinę później
- Ej! - trzepnęłam Kou, gdy chciał spróbować mojego McWrapa. - Nie pozwalaj sobie - odparłam gdy skosztowałam jedzenie.
- No ejj! - jęknął, ale ja tylko wzruszyłam ramionami zajadając się pysznościami.
- Shu! Jak ja mam to teraz jeść?! - wkurzyła się blondynka, gdy chłopak skosztował jej hamburgera.
- Normalnie, nakarmię Cię - uśmiechnął się na co dziewczyna zrzuciła go z jego miejsca.
- Lecz się - burknęła dziewczyna.
- Obawiam się, że z tej choroby nie da się wyleczyć. - chłopak spowrotem zajął miejsce obok Kiyomi. - Zaczyna się na M -
- Mdłości? - zdziwił się Ayato, na co ja i reszta uderzyliśmy się w czoła otwartymi rękami. I takie coś należy do mojej rodziny... no to jest nie do pomyślenia!
- Miłość pajacu, miłość! - krzyknął zadowolony Shu, a Kiyomi skrzywiona się od niego oddaliła.*na moście, wieczór
Dzień minął nam bardzo... ciekawie... tak...
Polubiłam Kou i Yumę, za to moi "bracia" pozostawiają wiele do życzenia. Cały czas się wygłupialiśmy śmiejąc się przy tym na co ludzie co trochę na nas patrzyli tak, jakby to oni nigdy nie byli młodzi.- Masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór? - spytał Kou, gdy opieraliśmy się o barierę na moście, czekając aż reszta przyniesie nam frytki i colę.
- Jeszcze nie, a co? - uśmiechnęłam się.
- Spotkamy się jutro, bez nich? - spytał, na co spojrzałam na niego zdziwiona. - Nie myśl o czymś złym! - machał rękami w geście obrony na co się zaśmiałam, a on spowrotem oparł się o barierę. - Po prostu chcę Cię lepiej poznać - patrzył się gdzieś tam w dal, a ja do niego dołączyłam.Niebo o tej porze jest naprawdę piękne. Do tego to świeże powietrze i wiatr, który wprawia w ruch nasze włosy i bluzy. Na prawdę tutaj jest świetnie.
- Macie! - przyjaciele podali nam nasze przekąski i sami wzięli swoje porcje, po czym kierowaliśmy się do domu.
*dwie i pół godziny później
- Pa - pożegnałam się z Kou i Yumą, a gdy miałam już wchodzić do domu to ktoś, a raczej Kou, złapał mnie za ramię przez co odwróciłam do niego głowę.
- To do później - uśmiechnął się co odwzajemniłam i weszłam do domu cicho zamykając za sobą drzwi, ponieważ było już grubo po północy.Kiyomi POV
- Co się stało? - spytał Shu, gdy otworzył drzwi od swojego pokoju i zobaczył mnie.
- N-nic - nie mogłam się wysłowić. - Po prostu dziękuję za tamto - lekko się zarumieniłam.
- Nie ma sprawy, takie palanty jak tamci często chodzą koło mostu, więc lepiej żebyście nie chodziły tam same. -
- Ale nie musiałeś od razu mówić, że jestem Twoją dziewczyną - miałam odwróconą głowę w bok, byłam lekko zarumieniona.
- Musiałem, bo inaczej by się nie odczepili - przytulił mnie, przez co byłam jeszcze bardziej speszona, ale mimo to i tak się w niego wtuliłam. - Dobranoc - uśmiechnął się i gdy miał już wchodzić do pokoju to ja złapałam go za materiał jego koszulki, przez co on odwrócił się do mnie.
- Mogę spać u Ciebie? Noce są chłodne, a mój pokój nie ma ogrzewania - musiałam jakoś wytłumaczyć takie moje zachowanie, a to było jedyne co przyszło mi do głowy.
- Pewnie - gestem ręki zaprosił mnie do pokoju, do którego po chwili weszłam i stałam nieco zakłopotana...♥❤♥❤♥❤♥❤♥
Hejka 💓💓
Chciałabym wam życzyć udanego roku szkolnego pełnego sukcesów, nowych znajomości, a nawet prawdziwej miłości 💓💗💞💖💕
To do następnego, papa!
~Akane
CZYTASZ
You're mine || Diabolik Lovers
Fanfiction,, Dopóki jesteś przy mnie jestem gotów na wszystko '' Zapraszam 💓