Hotaru POV
- To gdzie idziemy? - spytał Kou, gdy stanęliśmy przy budce telefonicznej.
- Nie wiem, ty nalegałeś więc ty wybierz - uśmiechnęłam się, na co Kou złapał mnie za rękę i biegliśmy w nieznanym mi kierunku.- To moje ulubione miejsce - usiadł na ławce w parku, a ja wywróciłam oczami - i moja ulubiona ławka - poklepał miejsce obok siebie z typowym dla niego uśmiechem.
- Wszystkie ławki są takie same - usiadłam obok niego. - Nie mów mi, że będziemy tu siedzieć tak do wieczora - spojrzałam na niego kątem oka.
- Skoro tak tego pragniesz - przysunął się do mnie, a ja tylko prychnęłam. - Masz chłopaka? - spytał tak nagle, przez co spojrzałam na niego tak jakby był z innej planety czy coś w tym stylu.
- Nie, a co? - patrzyłam na niego zdziwiona, wydawało mi się, że Kou odetchnął z ulgą.
- Ayato to stary kłamczuch! - krzyknął, na co ja się zaśmiałam.
- Już dawno to zauważyłam - machnęłam ręką. - Coś jeszcze Ci nakłamał? -
- Hm - zaczął intensywnie myśleć co wyglądało nawet uroczo... Zaraz, nie! Ach, co ja gadam?! - nie przypominam sobie. - uśmiechnął się, co odwzajemniłam.
- Idziemy się przejść? -
Wstałam z ławki, odwróciłam się do blondyna i patrzyłam na niego wyczekująco. Po kilku minutach chłopak wstał i ruszyliśmy przed siebie.
- Mam nadzieję, że cały dzień starczy nam na pokazanie Ci wszystkiego - złapał mnie w talii, a ja o dziwo nie protestowałam, a nawet się do niego szeroko uśmiechnęłam.Kiyomi POV
- Masz ten głupi rosół! - położyłam zupę na szafce nocnej, a Shu się nadal głupio uśmiechał.
- Mogłabyś mnie nakarmić? - spytał na co ja aż gotowałam się ze złości.
- Bozia rączki dała? To możesz sam się nakarmić! - traciłam już do niego siły.
- Wolę wykorzystać je w lepszym celu - poruszył znacząco brwiami, na co ja się cofnęłam i się skrzywiłam.
- Ha! Możesz jedynie pomarzyć! - prychnęłam z podniesioną głową.
- Czemu? - spytał zdziwiony, na co ja na niego spojrzałam.
- Bo mam chłopaka - odparłam.
- Hotaru nic mi nie mówiła - zdziwił się na co ja uderzyłam rękami w uda.
- Nie musimy wam wszystkiego mówić - prychnęłam.
- A kto jest tym szczęściarzem? - spytał, na co się uśmiechnęłam i sama nie mam pojęcia czemu.
- Nie interesuj się - fuknęłam.
- Powiedz - domagał się.
- Nie - uparłam się.
- W takim razie kłamiesz - spoważniał.
- Nie kłamię - wkurzyłam się i miałam ochotę go uderzyć.
- To mi powiedz - podszedł do mnie, złapał mnie w talii i lustrował moje ciało od dołu do góry co było krępujące.
- Nie widzę powodu, dla którego mam ci to mówić - próbowałam się od niego uwolnić.
- Na prawdę masz chłopaka? - spytał.
- Tak - spojrzałam w jego niebieskie oczy, na co on mnie puścił.
- To w takim razie pozdrów go ode mnie. - puścił mnie i podszedł do balkonu, na co ja się uśmiechnęłam sama do siebie, wyszłam z jego pokoju i kierowałam się do swojego.Hotaru POV
* 19:30, przy fontannach na placu
- Au! - krzyknęłam gdy ktoś mnie popchnął i to wcale nie lekko.
Myślałam, że będę miała bliskie spotkanie z ziemią, ale w ostatniej chwili poczułam oplatające ręce wokół mojej talii.
- Idiota - Kou spojrzał na chłopaka, przez którego doszło do tego incydentu. - Dobrze, że byłem blisko - uśmiechnął się, gdy się od siebie odsunęliśmy.
- Dzięki - nagle poczułam rumieńce na mojej twarzy, którą po chwili zakryłam rękami i lekko się odwróciłam.
- Słodko się rumienisz - Kou wziął moje ręce z mojej zarumienionej twarzy.
- Dzięki - powiedziałam nieśmiało.
- Stało się coś? - spytał uśmiechnięty.
- Nie, nic takiego - uśmiechnęłam się radośnie co odwzajemnił.
- Pada - Kou wyciągnął dłoń, a ja zrobiłam to samo.
- Faktycznie - podeszłam do niego bliżej - Lepiej chodźmy już powoli do domu. -*5 minut później
- Nie zapowiadało się na deszcz, a co dopiero na taką ulewę! - krzyknęłam, gdy biegliśmy ile sił w nogach, aby dotrzeć jak najszybciej do domu.
- Widocznie prognozy kłamią! - krzyknął, odwracając się do mnie, ale po chwili znów patrzył przed siebie.
- Są jakieś skróty?! - krzyknęłam.
- Są, ale przez bardzo ruchliwą ulicę! - odkrzyknął, a ja go dogoniłam.
- To nic, musimy szybko dobiec do domu bo inaczej będziemy chorzy - powiedziałam, gdy stanęliśmy na pasach.*10 minut później
- Co wam jest? - spytał Ayato, gdy ja i Kou cali mokrzy staliśmy na przedpokoju.
- Pada - powiedział Kou odwieszając nasze bluzy na wieszak.
- Mieliście szczęście, bo teraz się błyska -
- Moje buty - posmutniałam gdy moje superstary przemokły i nie zapowiadało się na to, aby dało się je osuszyć.
- Kupimy Ci nowe - powiedział Karlheinz, gdy on i mama gdzieś wychodzili.
- A gdzie wy idziecie? - spytałam mamę, po czym spojrzałam na Ayato, Subaru i Yumę, którzy też się ubierali.
- Do kina - odparł Yuma.
- A czemu reszta nie idzie? - spytał Kou.
- Shu jest chory, Kiyomi nie lubi horrorów, a też nie wiedzieliśmy czy wy wrócicie jeszcze dzisiaj do domu więc chłopaki z nami idą - uśmiechnął się Karl kiedy ja i Kou wchodziliśmy już na górę po schodach.
- To milej zabawy! - krzyknęłam.*godzinę później
- Dzisiaj chyba śpię u Was - powiedział Kou wycierając włosy ręcznikiem.
- To fajnie - odwróciłam się do niego. - Możesz spać u mnie bo i tak wiem, że o to poprosisz - zaśmiałam się na co Kou zajął już swoją połowę na moim łóżku.
- Dzięki - puścił do mnie oczko, na co ja tylko uśmiechnięta wywróciłam oczami.
Kou nagle się do mnie przysunął i zaczął bawić się moimi włosami, przez co czułam nie małe zakłopotanie.Powiem jedno... Przy Kou czuję się dziwnie. Ale nie w takim sensie, że mam ochotę od niego uciec czy coś w tym stylu... Nie wiem co się ze mną dzieje, kompletnie!
- Kou - spojrzałam na chłopaka, przez co nasze twarze dzieliły milimetry.
Blondyn lekko podniósł mój podbródek, przez co się wzdrygnęłam. Nie wiem czemu, ale czekałam na to co się wydarzy.
- Wiem, że to za szybko, ale się w Tobie zakochałem. - przybliżył swoją twarz do mojej jeszcze bliżej. - Hotaru - po tym słowie Kou mnie pocałował, co odwzajemniłam, a on jeszcze bardziej pogłębiał pocałunki.
W tej chwili czułam się wyjątkowo. Czułam się tak jakby to było coś na co miałam od dawna ochotę i to, że to jest prawdziwe, szczere uczucie. Gdy się od siebie oderwaliśmy poczułam w pewnym sensie pustkę, którą chcę jak najszybciej wypełnić.
- Zostaniesz moją dziewczyną? - spytał po chwili na co ja kiwnęłam głową, co znaczyło, że tak. - Cieszę się - Kou mnie czule i mocno przytulił, a ja się w niego wtuliłam dzięki czemu było mi cieplej.
Kiyomi POV
- Co się stało? - spytał Shu, gdy przechodził obok mnie na korytarzu obok kuchni, a ja byłam cała zalana łzami.
Po chwili szybko wstałam i się w niego wtuliłam trzymając w rękach telefon.
- Kiyomi? - spytał Shu, na co ja pokazałam mu moją rozmowę na messengerze z chłopakiem, który zerwał ze mną tylko dlatego iż wyjechałam i nie będziemy się przez to widzieć dwa miesiące. - Palant! - krzyknął, po czym wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i prowadził do swojego pokoju, a ja patrzyłam na niego zdziwiona.
- Shu? - spojrzałam na niego pytająco, gdy ten położył mnie na łóżku, a sam na nim usiadł i patrzył cały czas na mnie.
♥❤♥❤♥❤♥❤♥
CZYTASZ
You're mine || Diabolik Lovers
Fanfiction,, Dopóki jesteś przy mnie jestem gotów na wszystko '' Zapraszam 💓