*Emily*
Siedziałam z Rose i Williamem w kuchni. Byłam oburzona, tym co zrobili Christin. Jak mogli zostawić ich samych w salonie?!
-Rose! Naprawdę!? Wiesz jak ona się teraz czuje!? Ma wyrzuty sumienia!
-Bez przesady, każdy wie, że Chris od dawna kocha się w Grayu-wtrącił się William.
-I co z tego?! Na pewno wolała pocałować i przespać się z nim na trzeźwo a nie przez głupią grę po alkoholu.
-Sama chciała w to grać, to był jej pomysł-powiedział oburzona Rose.
-Chris nie jest tobą Rose i nie sypia ze sowim przyjacielem kiedy jest pijana lub z nudów.
-Przesadzasz!
Rose krzyknęła i wyszła oburzona z kuchni. Może lekko przesadziłam, ale jak mogła się tak zachować w stosunku własnej przyjaciółki?
-Zachowujesz się jakby Gray zgwałcił ją lub odebrał jej dziewictwo. Ile razy już przespała się z jakimś obcym typkiem po pijaku? A jak prześpi się z kimś kogo zna to od razu dramat.
William wyszedł z domu po tych słowach a ja poszłam pocieszyć Chris.
-Dlaczego oni nie rozumieją, że chciałam z nim przeżyć te chwile na trzeźwo i by były magiczne-mówiła zapłakana Chris.
Siedziałyśmy razem w łóżku, dziewczyna wtuliła się we mnie a ja delikatnie głaskałam jej włosy.
-Dla nich takie sytuacje są normalne, sama wiesz-starłam się ją pocieszyć, ale już sama nie wiedziałam jak.
*Kaia*
Na uczulenie poszłam z ogromnym bólem głowy, ale na szczęście miałam dziś tylko trzy godziny zajęć, więc dałam radę. Po wykładach umówiłam się z Holly u niej w mieszkaniu. Mogłyśmy w końcu pobyć trochę same i okazać sobie trochę uczuć.
-Tęskniłam-powiedziałam na przywitanie a dziewczyna przyparła mnie do ściany i pocałowała namiętnie.
-Ja też Kai-odparła i pociągnęła mnie do sypialni. Jak zawsze kochałyśmy się a potem przytulałyśmy w łóżku i rozmawialiśmy, a w tle leciały nasze ulubione piosenki.
-Kocham Cię Holly.
Pocałowałam od razu dziewczynę w ustna i jeszcze bardziej przytuliłam się do niej.
-Nie wracaj dziś ma noc do domu-odparła i zrobiła smutną minę.
-Muszę, niestety.
-A kiedy w końcu poznam twoich znajomych?-spytała.
-Dziś! Ubieraj się i pojedziemy do mnie Okey?-spytałam.
Dziewczyna zerwała się z łóżka i poleciła się ogarnąć. Cieszyłam się, że pozna w końcu kogoś z moich przyjaciół. Często o nich pytała, ale nie byłam gotowa na ich spotkanie, ale dziś czułam, że jest idealny czas na to. Oczywiście na początku przedstawię Holly jako moją koleżankę z uczelni, ale z czasem powiem im że jest moją dziewczyną. Ale to jeszcze nie teraz. Za wcześnie na to wszystko.Weszłam z Holly do mojego mieszkania i zawołałam przyjaciół do salonu. Od razu do pomieszczenia Emily z Harrym na rękach i przywitała się z moją dziewczyną.
-Jaki słodki chłopiec-powiedziała Holly a Emily od razu podała jej małego.
-Jest ktoś jeszcze w domu?-spytałam przyjaciółki.
-Tak, zaraz przyjdzie Rose, tylko się ogarnia. William gdzieś poszedł, nikt nawet nie wie gdzie. Gray na zajęciach, Chris poszła na spacer a Chuck w pracy.
-Właśnie jak czuje się Chris?-spytałam.
-Jest załamana-odparła i podała małemu maskotkę.
-Mogę spytać o co chodzi z Chris?-spytała Holly, ale ani na sekundę nie oderwała wzorku od małego.
-Jasne, Christina i Gray przespali się wczoraj po pijaku, a ona go kocha od dawna i zawsze liczyła, że ich pierwszy raz będzie wyjątkowy a nie jak zwykły seks i ma żal do Rose, że jej nie powstrzymała-powiedziałam.
-Ale chyba każdy jest odpowiedzialny za siebie i że była pijana to żadne wytłumaczenie moim zdaniem-skwitowała Holly.
W summie uważam tak smak jak moja dziewczyna. Rose i William nie mogą być odpowiedzialni za nią i tak naprawdę chcieli dla niej dobrze. Przecież Chris w życiu nie odważyłaby wykonać pierwszego kroku.
Do pokoju weszła Rose w krótkim białym topie i z odkrytymi obojczykami. Była cała w malinkach, które momentami były ranami. Ałć.Ładnie się wczoraj bawiłaś z Williamem. Przyjaciółka również przedstawiła się Holly i usiadła obok niej. Przyłożyła do swojego biusty zimny okład.
-William?-spytałam retorycznie?
-Szyja i obojczyki to nic mam całe sine i obolałe cycki-jęknęła z bólu.
-BDSM?-spytała Holly na co każda z nas się zaśmiała.
-Nie znaczy po części. Sprawcę tego jakoś nie kręcą żadne pejcze czy przywiązywanie do łóżka, czasem ewentualnie, raz na ruski rok kajdanki. Po prostu on ma obsesje, aby dominować.
-Nie obgaduje mnie!-do pomieszczenia wszedł William, który rzucił tylko krótkie "hej" do Holly i wziął Rose na kolana. Dlaczego oni zachowują się jak para.
-Gdzie Cię niby boli?-spytał i zaczął całować szyje Rose.
-Przestań! Zaraz mam randkę!
Rose wstała i usiadła naprzeciwko chłopaka.
-To wy nie jesteście parą?-spytała Holly.
-Jesteśmy kochankami, przyjaciółmi, kumplami-odparł William.
Mogłam powiedzieć na początku Holly, że mam chorych, ale najlepszych znajomych na świecie.