Opowieść 1. I wstęp przy okazji.

273 29 53
                                    

Jak mówiłem, dobrym archiwistą, nigdy nie byłem. W ogóle nigdy nie byłem archiwistą, tylko Orion. Orion Pax, pewnie kojarzycie. Książka robiona będzie w formie opowieści, wymyślonych prze ze mnie lub resztę załogi, a nie które (jeżeli będą wystarczająco ciekawe i godne opisania ich PRZE ZE MNIE) będą takie, które wydarzyły się nie dawno na moim statku, Nemesis. Na początku każdej historii, będzie o niej parę informacji, tak dla uproszczenia sprawy. A teraz zapraszam do czytania.

Historia prawdziwa. Zdarzyła się około września.

*Oczywiście z mojej perspektywy, bo jakiej, że innej*

Usiadłem na mym jakże cudownym i jakże zacnym tronie... Chociaż, nie. Nie tak. Zacznijmy jeszcze raz. Z innego miejsca... Bo wiecie trony są dwa. Nie wiem jak tak prymitywna rasa jak wy, zrozumiecie pierwsze zdanie. Eh... No to inaczej.

Usiadłem na krześle potocznie zwanym tronem, na którym zasiadają prawdziwi Lordowie, tacy jak ja... NO NIE! Tak też jest źle! Ja napisać normalne zdanie, które węglowcy by zrozumieli?! Jak wiem co wy sobie myślicie! Że mi o kibel chodzi! Ale nie! Chodzi mi o prawdziwy tron! Mój zajebisty tron! Zrozumcie to tak?! Tu nie ma żadnej ukrytej prawdy! Dlaczego ja, przez to przez to przechodzę?! To zdrady są! To prawdziwa szkoła życia! Mam z tym trudną sprawę!

USIADŁEM NA MOIM ZAJEBISTYM ZWYKŁYM TRONIE NIE DO SIKANIA. Tak, tak jest chyba dobrze. No, to zaczynamy. Niestety...

Rozejrzałem się jeszcze raz po pustej sali tronowej. Dlaczego przyszedłem tutaj tak wcześnie? O! Soundwave przyszedł. Ukłonił się i zabrał się do pracy. Zapowiada się długi i nudny dzień. No dobra, nie długi bo dni tu macie krótkie. Zapowiada się krótki, nudny dzień.

~Lordzie Megatronie.-Odezwał się Slendercon.

-Tak?-Wstałem i podszedłem do mojego... Fuck, zapomniałem słowa. Język Polska Trudna Rzecz. Dlaczego ja wybrałem ten kraj? No tak, Break Down.

~Pomyślałem, że aby umilić ci ten dzień mógłbym pokazać tobie śmieszne kotki.kzsvhadkjaSVaV - STOP! JAK TO SIĘ USUWA?! KNOCK OUT TY POJEBANY DEBILU! GDYBYŚ NIE BYŁ MOIM MEDYKIEM JUŻ DAWNO BYM CIĘ ZABIŁ!

Fuck, jak usuwa się literki na tej stronie? I w ogóle? Nie żebym był debilem, czy coś, ale macie powalone klawiatury. No to jeszcze raz...

~Pomyślałem, że aby umilić ci ten dzień mógłbym pokazać tobie strony internetowe, które zdaje mi się mogłyby cię zainteresować.-Wyjaśnił. Kiwnąłem głową. Wtedy stwierdziłem, że to pewnie będzie dobry pomysł. Wtedy popełniłem jeden z większych błędów.

***Jakieś trzy ziemskie godziny później***

Co to są narkotyki?

Pokazane mi strony internetowe to były między innymi (Tylko uwaga, bo ja za cholerę nie wiem jak pisze się nazwy tych stron): jutjub, fejsbok, dewiantart i wattpad.

Zostańmy przy chwili w której skończyliśmy przeglądać wattpada. W okół nas zdążyła zebrać się cała załoga. W niektórych momentach warto jest wiać. Czemu ja wtedy o tym nie pomyślałem?

-Lordzie Megatronie, a napiszesz książkę???

-Lordzie, może być ona o mnie?

-Poczytamy coś?

-Soundwave, poczytaj nam!

-Chcemy wiedzieć co węglowcy o nas sądzą!

-Fuj! Ktoś mógł zrobić taką okładkę?

-Ooo! Czy to jest Vehicon? "Ja jestem Steve"?! Co tam robi Steve?!

-Ja?!

-No! Z jakimś człowieczkiem!

-Hehe ale zabawne!

-To ja?!

-Co to za bezsensowny tytuł? "A gdyby tak..."?!

-A gdyby tak, co?

-No właśnie nie ma dalej!

-"To jednak nie koniec"?

-Nie koniec czego?

-Drogi?

-Ziemi?

-Życia?

-Energonu?

-Ziemniaczków?

-Mój przyjaciel decepticon?

-To chyba o Megatronie!

-I Optimusie?

-Co to są zodiaki?

-A preferencje?

Więcej komentarzy nie zapamiętałem. Ale mniej więcej jakieś coś takiego padało. Najgorsze jeszcze czeka. I zaczyna się właśnie teraz.

-LORDZIE MEGATRONIE, A NAPISZ KSIĄŻKĘ!

-Nie.

-PROSIMY!

-Nie.

-ALE MY ŁADNIE PROSIMY!

-Po co.

-...

-W takim razie, nie.

-NO NIEEEEEEEEEEEEEEE!-Wyjce Knock Outa. Kto by pomyślał, że ma tak damski głos...

-Nie.

-BĘDZIE FAJNIE!

-Może, ale nie.

-DLACZEGO?!

-Bo nie.

-ALE MY TAK PIĘKNIE I ŁADNIE BŁAGAMY NA KOLANACH!-W tym momencie wszyscy uklękli. Nawet Soundwave i Starscream.

-No dobra. Ale nie obiecuję, że będzie to szybko....

-JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAH!-Wszyscy wstali. Zaczęli tańczyć. I śpiewać. I sobie poszli.

Tak dla sprostowania wam, jak to wszystko się stało. Na dzisiaj to koniec. Tak ogólnie to nie zgłaszać mnie za nic. JAM JEST LORD MEGATRON, a to w cale nie była reklamacja jakiś książek, tylko komentarze Vehichonów, komandora, medyka i całej reszty, na to co widzieli. Po za tym, przez was znienawidziłem słowo tron. Nie wiem kiedy kolejna opowieść, jeżeli mi się zechce, to napiszę. Wy prymitywne istoty mnie do niczego nie zmusicie.

KsiążkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz