Na początku chciałbym ogłosić, że napisaniem tego rozdziału prawie w pełni zajął się KnockOut, tak więc jeżeli coś będzie w nim nie tak to on od razu poniesie za to konsekwencję.
(Cześć człowieki, jestem Knock Out, będzie z perspektywy narratora i jestem decepticon'em z najwspanialszym lakierem na świecie, więc o to ja, specjalnie dla was człowieków, piszę najlepiej jak umiem, a że jestem najlepszy ten rozdział to będzie prawdziwe cudo! Uprzedzam, dużo mnie w nim nie będzie, ponieważ razem z Breakdown'em, mieliśmy trochę ciekawszy pomysł)
(P. S. Lord Megatron nas za to zabije...)
Miecze Optimusa i Megatrona zderzyły się. Walka autobotów i decepticon'ów trwała w najlepsze. Gdzieś daleko helikopterem, Agent Fowler starał się dostać na miejsce, jednak duży wiatr wcale mu tego nie ułatwiał. Optimus transformował jedną dłoń w broń. Miał strzelić. Miał zakończyć walkę trwającą eony. Jednak... Potknął się o jeden z wielu kamieni, leżących na ziemi. Tak, pogoda jak i samo miejsce nie sprzyjały dzisiaj żadnej z stron. Prime przewrócił się na Megatrona, a ten nie spodziewający się czegoś takiego, upadł na ziemię. Strzał z broni Optimusa trafił jakiegoś Vechicona, który zmarł na miejscu. Wszyscy znieruchomieli patrząc jak Prime bezradnie stara się wstać. Już prawie, jednak noga zaklinowała się między wieloma głazami i kamieniami, których było tutaj pełno. Znów opadł na będącego w głębokim szoku Lorda Decepticonów.
-Taka... Trochę niezręczna sytuacja.-Powiedział cicho Knock Out. Wszyscy byli w szoku i nikt nie wydał już żadnego dźwięku. Prime ponowił próbę wstania, jednak Megatron złapał go, zwalił z siebie i sam spróbował wstać. Niestety u niego sytuacja była podobna. On również zaklinował się pomiędzy kamieniami i teraz to on upadł na Optimusa. Warknął coś pod nosem zirytowany. Optimus jednak wpadł na jeden pomysł. Podniósł dłoń do komunikatora. Lord domyślając się o co chodzi niechętnie przytaknął zgadzając się.
-Ratchet otwórz most ziemny.-Powiedział Prime do komunikatora. Medyk autobotów nie wiedząc co dzieje się na polu walki spytał o współrzędne.-Po de mną.-Rozkazał lider "dobrej grupy". Chwilę później Optimus i Megatron zniknęli w portalu.
Do bazy autobotów, w której zdziwieni przez żądania Prime'a, czekali Ratchet, Jack, Rafael i Miko, wpadli z hukiem oraz kilkoma kamieniami liderzy obu frakcji. Natychmiastowo się podnieśli. Medyk spojrzał z niezrozumieniem, lekkim strachem oraz złością na Megatrona, ludzie za to nie kryli przerażenia.
-Nie mam zamiaru o tym rozmawiać.-Powiedzieli jednocześnie Lord oraz Prime, po czym ponownie zniknęli w portalu. Chwilę późlouygdaz
Obiecałem, że wstawię to co on napiszę, ale patrząc na to wolę go zabić. Jeżeli chodzi o ostatnie słowo jakie wpisał to wygląda ono w ten sposób dlatego, że jak go uderzyłem to przejechał twarzą po klawiaturze.
Ten rozdział nie będzie dłuższy bo nikt nie ma czasu go napisać.
CZYTASZ
Książka
FanficKsiążka, którą napisałem pod przymusem. Jako że nie do końca wiem o czym będzie opis będzie krótki i prosty. Książka o nas Transformersach.