Epilog

9.8K 677 69
                                    

– Talia –

Wybiegłam na dwór, trzymając swoją siostrę za rękę. Dwunastolatka biegła za mną, mrużąc gniewie oczy. To nie pierwszy raz, kiedy wyciągam swoją starszą o dwa lata siostrę z domu, kiedy odrabia swoje zadania. Zachichotałam. Na pewno będzie na mnie przez to zła, ale jakoś mało mnie to obchodzi. I tak przejdzie jej po godzinie.

– Talio, ja naprawdę mam dużo zadań... – jęknęła żałośnie, kiedy wbiegłyśmy na teren placu zabaw.

Zatrzymałam się, odwracając w jej stronę. Zmrużyłam gniewie oczy, kładąc dłonie na twoich biodrach.

– Zawsze tak mówisz! – zawołałam, tupiąc nogą. – Jesteś moją siostrą i chcę się z tobą bawić! Musisz to zrozumieć. Zresztą, my wampiry mamy bardzo dużo czasu nim umrzemy – rzekłam ze zwycięską miną.

Maria pokręciła głową. Zaczęła mówić coś o tym, że jestem jeszcze zbyt mała by zrozumieć, dlaczego tak bardzo się jej śpieszy. Zaczęłam kręcić się, nucąc pod nosem jakąś piosenkę.

– Talio...! – krzyknęła wampirzyca.

Posłałam jej zaskoczone spojrzenie, lecz nim zdążyłam zareagować poczułam, że na kogoś wpadam. Z moich ust wydobył się cichy pisk, a chwilę później wylądowałam na czymś ciepłym i miękkim. Złapałam się za głowę, zastanawiając się gdzie jest osoba, którą potrąciłam. Niecały metr ode mnie stała Maria z przedrażnieniem wymalowanym na twarzy. Zmarszczyłam brwi, a w tym samym momencie do moich nozdrzy dotarła woń wilkołaka. Nerwowo zaczęłam się rozglądać, lecz poza chłopcem stojącym za mną i moją siostrą nie było tutaj nikogo. Chyba, że... Spojrzałam na przedmiot, na którym siedziałam i z cichym krzykiem odskoczyłam na bok. Zaczerwieniłam się. Ja siedziałam na torsie jakiegoś chłopca! Na dodatek jest on dzieckiem wilkołaka! Aj! Ja to mam szczęście. Mimo, że pomiędzy naszymi rasami panuje pokój to i tak... Nie, on nic nie może mi zrobić. Pochodzę przecież z królewskiego rodu wampirów i jestem następczynią tronu. Zagrozić mi może tylko kolejny przywódca wilkołaków. Powoli wstałam, przybierając poważny wyraz twarzy. Chłopak także stanął na dwie nogi i dopiero wtedy zauważyłam, że jest ode mnie wyższy. Zagryzłam wargę. Na oko mogę stwierdzić, że jest straszy nawet od Marii. Cholera! Mamy kłopoty! Cofnęłam się.

– Ma... – zaczęłam, lecz widząc zamglony wzrok mojej siostry, zmarszczyłam brwi. Na co ona patrzy i co się z nią stało? Obróciłam się, a wtedy natrafiłam na stojącego na przeciw Marii jasnowłosego wilkołaka. On także wpatrywał się w dziewczynę. – Co ci...?

– Są swoimi partnerami – oznajmił drugi wilk, stawiając krok w moją stronę.

Przeniosłam na niego swój wzrok, a kiedy nasze spojrzenia spotkały się ze sobą, miałam wrażenie, że czas się zatrzymał. Na twarzy białowłosego pojawił się wredny uśmiech.

– Zupełnie jak my – powiedział, zatrzymując się naprzeciw mnie. – Jestem Alios, następny przywódca wilkołaków, a ty?

Zachichotałam, lecz po chwili spoważniałam. A więc jest kimś ważnym... Jego status społeczny jest na równi z moim. Ale czym są partnerzy i dlaczego jego imię jest takie dziwne? Położyłam dłonie na swoich biodrach i obróciłam się na pięcie, stając do niego tyłem.

– Alios? Twoi rodzice są fanami średniowiecza? – zakpiłam, lecz po chwili na mojej twarzy pojawił się uśmiech. – Ja jestem Talia, następna królowa wampirów – z dumą wypowiedziałam kim jestem. I co teraz powiesz, wilczku? Obróciłam się, by móc patrzeć na jego twarz.

W odpowiedzi otrzymałam tylko parsknięcie. Zacisnęłam dłonie w pięści. Czy on się ze mnie śmieje? Maria pokręciła głową, podchodząc do towarzysza Aliosa. W skupieniu obserwowałam jak ten pies kładzie dłoń na jej policzku.

– O twoim imieniu też mógłbym powiedzieć dość dużo, panienko z epoki kamienia.

Chciałam go uderzyć, lecz ten złapał moją dłoń i przyciągnął do siebie.

– A więc wreszcie możemy być razem, prawda? – spytał jakby z ulgą w głosie.

Zmarszczyłam brwi. O co mu chodzi?

– Co masz na myśli...?

Zamilkłam czując, jak jego usta dotykają moich. On mnie... Chciałam odepchnąć od siebie natręta, lecz ten tylko mocniej naprał na moje wargi. Jak on może?! Przecież ja mam tylko dziesięć lat!

– Zboczeniec! – krzyknęła stojąca obok wampirzyca. Widziałam, że chce mi pomóc, lecz drugi wilkołak chwycił ją za ramiona, kręcąc głową.

– Paniczu, nie uważam, by coś takiego... – zaczął spokojnie, lecz Alios oderwał się ode mnie i posłał mu lodowate spojrzenie.

– Zamilknij, a najlepiej zajmij się swoją partnerką.

Co za irytujący typ! Ale... Dlaczego jestem taka szczęśliwa? Zupełnie jakbym odnalazła sens moje życia. To takie... Uśmiechnęłam się. ...miłe uczucie.

KONIEC!

I tak oto kończy się historia Talii i Wilczego Króla. Co sądzicie? Zapraszam was do swoich innych prac i życzę miłego dnia! ;*

Wilczy królOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz