4.

154 8 1
                                    

Nastała ciemność... Widziałam tylko czarną otchłań. Coś mówiło mi by iść przed siebie, a druga część tego nie chciała. Jednak poszłam za głosem serca i ruszyłam przed siebie.

Pov. Kim
Po tym jak Ann wybiegła z salonu wszyscy myśleliśmy, że zaraz wróci. Jednak po piętnastu minutach nic nie wskazywało na to by miała przyjść. Po chwili namysłu zerwałam się z miejsca i ruszyłam w stronę łazienki. Mam wielką nadzieję, że Ann nic nie jest. Była pod moją opieką. Jak tylko o tym pomyślę źle się z tym czuję. Podeszłam pod poszukiwane pomieszczenie i delikatnie z spokojem zaczęłam pukać w drzwi. Nie otwierała. Przeraziłam się. Ona nigdy tak gwałtownie nie reagowała na takie coś. Chwilę stałam jeszcze pod drzwiami i nagle usłyszałam huk w środku jakby ktoś się przewrócił. Szybko pobiegłam na dół oznajmić reszcie co się stało.

-Ann chyba zasłabła w łazience, trzeba otworzyć szybko drzwi!- Oczywiście wszystkie oczy były skierowane na mnie.

-Jak to? Kiedy?- Pierwszy odezwał się Kai. Nie dziwie mu się, sama bym tak zareagowała.

-Nie wiem, stałam tam i nagle... Pomóżcie mi te cholerne drzwi otworzyć!

Wszyscy ruszyliśmy biegiem na górę. Ja z Julią całe zapłakane stałyśmy i oczekiwałyśmy na dalszy ciąg akcji. Baekhyun próbował otworzyć drzwi ale nic to nie dawało. Po kolejnej nie udanej próbie Kai już nie wytrzymał i wyważył drzwi. Wszedł jako pierwszy, a za nim cała reszta. Zastaliśmy Ann leżącą na ziemi, na szczęście nigdy nie było krwi. Postanowiliśmy szybko zabrać ją na dół, oczywiście wszyscy kłócili się kto ma ją zabrać. Wyszło na to że Kai wykorzystał sytuacje i szybko zabrał Ann na ręce. Patrzyła na niego z niedowierzaniem.

-No co? Po co się kłócić.- Na te słowa reszta zespołu opuściła pomieszczenie i po woli schodziła na dół do salonu.

Szłam razem z Kaiem na samym końcu i w pewnym momencie zapytał się:

-Często tak ma?

-Właściwie nigdy wcześniej tak nie miała, a podejrzewasz coś?- Zatrzymałam się i popatrzyłam na chłopaka.

-Możliwe,że za bardzo się wystraszyła tego filmu. Puszczacie w domu coś takiego?- Także się zatrzymał i spojrzał na mnie.

-Nie bo wiemy, że Ann się ich panicznie boi.- Wtedy zdałam sobie sprawę dlaczego coś takiego miało miejsce.

-No to już mamy przyczynę.

Dalszą drogę do salonu przeszliśmy w grobowej ciszy. Gdy tam doszliśmy Kai położyć moją siostrę na kanapie. Nie wiem czy dobrze postąpię jeżeli wyśle go z nią do naszego domu, ale raz kozi śmierć.

-Kai. Mam do ciebie prośbę.- Spojrzałam na niego i widziałam błysk w oku.

-No dawaj.

-Mógłbyś zanieść moją siostrę do naszego domu?- Wszystkie oczy były skierowane na mnie.- Później wam wytłumaczę.- Kiwnęłam dłonią i spojrzałam na Kaia.

-Pewnie.- Coś mi tu nie gra, ale jednak wole mu zaufać.

Po chwili Kai zabrał Ann i poszedł do naszego domu, a mnie czekała długa spowiedź i wyjaśnienia chłopakom jakim cudem Ann jest moją siostrą.

Pov. Kai
Zabrałem Ann na rękach do jej domu. Nigdy nie chodziłem tą stroną więc zdziwiłem się, że są tu tak piękne domy. Wszedłem na posesję. Otworzyłem drzwi i skierowałem się na piętro poszukać pokoju Ann. Wszystkie drzwi były takie same. Jak ja mam znaleźć jej pokój? Nagle poczułem jak Ann się budzi. Zeszedłem na dól i położyłem dziewczynę na kanapie, a sam usiadłem obok na ziemi. Przyglądałem się jej z wielkim zainteresowaniem, po chwili otworzyła oczy.

Pov. Ann

Obudziłam się w swoim salonie, nie wiem jak się tu znalazłam. Otworzyłam lekko oczy i ujrzałam najwspanialszy widok jaki mógł mi się przydarzyć czyli siedzącego Kaia. Moją pierwszą myślą było, co on tu robi? Miałam świadomość, że zemdlałam w łazience chłopaków a nagle jestem u siebie w salonie. Wydukałam tylko jedyne słowa.

-Co ja tu robię?- Spojrzałam na niego zdziwiona.

-Zemdlałaś w łazience i Kim kazała mi cię tu przynieść. Szukałem twojego pokoju ale mogłem go znaleźć.- Podrapał się w kark, widocznie spiął się całą tą sytuacją. 

Pokiwałam tylko głową i próbowałam wstać, lecz głowa nie pozwoliła mi na to. Cała pękała. Rozumiem upadek ale żeby tak to bolało? Nie wierze  w mojego pecha. Po chwili znowu spróbowałam wstać a Kai przyglądał się moim poczynaniom, wreszcie się udało. Podniosłam się i chwiejnym krokiem ruszyłam w stronę schodów. Próbując wejść na pierwszy schodek nie umiałam podnieść nogi, spojrzałam w stronę Kaia. Chyba zrozumiał o co mi chodzi bo chwilę później stał już obok mnie. Podniósł mnie i zaniósł na górę, tam postawił. Chyba czekał na moją reakcje. Byłam zszokowana zachowaniem chłopaka ale ani słowem się nie odezwałam. Chwilę stałam i patrzyłam się w dal i ruszyłam do ostatnich drzwi stojących w korytarzu. Weszłam do środka i już leżałam na łóżku, za mną jednak wszedł Kai. Czego on jeszcze chce? Odprowadził mnie więc chyba może już iść co nie? Ughh jak na złość stał w drzwiach i przyglądał się moim zdjęciom. Byłam tam ja z moimi przyjaciółmi.

-Czemu tak bacznie przyglądasz się moim zdjęciom?- Skrzyżowałam ręce na piersi i patrzałam  na chłopaka który chłoną każde moje zdjęcie z osobna.

-Co? Ymm.. zagapiłem się.- Znowu drapał się w kark, chyba to oznaka, że kłamie.

Już się nie odezwałam tym położyłam wygodnie na łóżku i po chwili zasnęłam. 

Pov. Kai

Przyglądałem się zdjęciom Ann z wielkim skupieniem, gdy nagle zauważyłem dość dziwne leżące na biurku wśród zeszytów. Spojrzałem na dziewczynę, która najwidoczniej spała. Podszedłem i zabrałam do ręki zdjęcie. Przyjrzałem mu się, była tam ona z jakimś chłopakiem. Nie wiem kim ale kogoś mi przypominał. Odłożyłem obrazek i zerknąłem na zeszyty porozrzucane po całym biurku. Otworzyłem jeden w kolorze czarnym z naszym logiem z przodu, nie zdziwiło mnie to wcale. Znajdowały się tam teksty piosenek. nuty i tego typu rzeczy. Jedna piosenka przykuła moją uwagę najbardziej. Była ona o tęsknocie? Marzeniach? Miłości? Jak ona to robi? Nigdy jeszcze nie spotkałem takiej osoby. Postanowiłem podejść jeszcze do Ann. Spala bardzo mocno, wyglądała wtedy tak spokojnie. Nagle zaczęła coś mamrotać pod nosem, podeszłem bliżej i usłyszałem słowa:

/Zostawcie mnie! Co ja wam zrobiłam? Dajcie mi spokój! Nie mogę tego słuchać!/

Zaczęła głośno krzyczeć i łkać. Pochyliłem się nad nią i poczułem jej dłonie oplatające moją talię. Nie powiem zaskoczyło mnie to, lecz było to bardzo miłe. Przytuliłem się do niej i czekałem aż się uspokoi. Chwilę to trwało ale nareszcie koszmar odszedł, puściła mnie a ja mogłem stanąć na równe nogi. Nagle obudziła się.

-Coś się stało? Śniło ci się coś strasznego?- Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.

-J..ja nie wiem, mam pustkę w głowie.- Skuliła się i znowu zanosiła się płaczem.

Przytuliłem ją mimo wolnie, pomogło to dość szybko. Gdy miałem wychodzić zatrzymała mnie.

-Kai, mógłbyś dać mi swoją bluzę?- Patrzała w podłogę, pewnie dziwnie się z tym czuła.

-Jasne, jeżeli coś by się działo- Podałem jej bluzę z karteczką- Zadzwoń, od razu przybiegnę i pomogę.- Uśmiechnąłem się,

Pokiwała tylko głową, po czym założyła moją bluzę. Wyszedłem z pokoju a później i z domu. Ruszyłem do swojego. Po drodze spotkałem Kim i Julie, nic nie mówiły tylko uśmiechnęły się w moją stronę co odwzajemniłem.  Wróciłem do dormu. Tam przywitał mnie wzrok wszystkich chłopaków. Nie wiem o co im chodzi. Od razu ruszyłem do swojego pokoju i szybko zasnąłem.

Dziękuję wszystkim tym którzy to czytają. Mam nadzieję, że podoba wam się moje opowiadanie. Staram się jak mogę, by fajnie się je czytało.

~Smutna Księżniczka~

𝕄𝕪 𝕟𝕖𝕨 𝕟𝕖𝕚𝕘𝕙𝕓𝕠𝕣𝕤||𝔼𝕏𝕆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz