Rano, wstałam gdy usłyszałam jakieś szumy dochodzące z dołu. Zeszłam tam i zauważyłam Julię. Stanęła w miejscu gdy tylko znalazłam się w zasięgu jej wzroku. Od razu do niej podbiegłam i przytuliłam.
-Wróciłaś!- Skakałam z radości.
-Też się cieszę, że się widzę.- Zaśmiała się.
Po chwili obie skakałyśmy jak oszalałe, ciesząc się swoją obecnością. Tą chwilę przerwał dzwonek mojego telefonu.
~Tak, tato?
~Nie wiesz może czy ktoś nie szuka pracy jako wizażystka?
~W sumie mam taką osobę w domu.- Zaśmiałam się i spojrzałam na Julię.
~O, a kim ona jest?
~Daję ją do telefonu.- Podałam telefon przyjaciółce i przysłuchiwałam się rozmowie.
Po paru minutach rozłączyła się i zaczęła piszczeć z radości. Czyżby ją przyjęli? Znając ojca na pewno tak było.
-I jak?
-Przyjęli mnie.- Zaczęła piszczeć i skakać jak piłka.
Po tym postanowiłyśmy razem wybrać się do wytwórni. Ja by poćwiczyć, a Julia by podpisać umowę. Gdy dotarłyśmy pod budynek rozdzieliłyśmy się. Po przejściu przez wszystkie sale nie mogłam iść znaleźć. W końcu zerknęłam na zegarek. Widniała tam siódma dwadzieścia. Więc dlatego ich nigdzie nie ma.. Zaśmiałam się na tą myśl. Weszłam do naszej sali prób i włączyłam muzykę do mojej piosenki. Zatańczyłam raz i nagle ktoś wparował do pomieszczenia. Był nim Chen?
-Coś się stało?- Zapytałam od razu gdy stanął bez ruchu.
-Nie po prostu, chciałem przećwiczyć swój układ.- Stał i wpatrywał się we mnie.
-Coś jest na rzeczy prawda?- Skrzywiłam głowę.
-Dobra, masz mnie. Tak mam jedną sprawę, której nie potrafię już ukrywać.- Zaczął bawić się palcami.
-Co to jest?- Stałam i czekałam, nawet sama nie wiedziałam na co.
Wtedy Chen podszedł blisko, a nawet bliżej niż powinien i pocałował mnie w usta. Stałam zszokowana, ale w porę odepchnęłam chłopaka.
-Przepraszam, ja nie powinienem.- Tu zrobił przerwę.- Wiem, że jestem dla ciebie przyjacielem, ale to było silniejsze ode mnie.
-Okey, rozumiem. Też robię głupie rzeczy niekiedy. Zapomnijmy o tym i żyjmy jak wcześniej.- Przytuliłam się do niego.
-Jasne.- Uśmiechnął się
Po tym wydarzeniu wyszłam z sali i skierowałam się do biura mojego ojca. Gdy byłam już pod drzwiami usłyszałam pewien dobrze znany mi głos. Kai?
Pov. Kai
Postanowiłem dzisiaj wybrać się do ojca Ann i zapytać o bardzo ważna rzecz. Gdy stałem już w środku, dyrektor także chciał ze mną porozmawiać. Ciekawe o co mu chodziło? Usiadłem więc i czekałem na dalszy ciąg.-A więc dlaczego przyszedłeś?- Przerwał ciszę.
-Chciałem pana o coś zapytać i nie chodzi tu o pracę.
-A więc słucham, też mam ci coś do powiedzenia.- Uśmiechnął się słabo.
-Chodzi o pańską córkę... Nie wiem jak zacząć.- Opuściłem głowę.
CZYTASZ
𝕄𝕪 𝕟𝕖𝕨 𝕟𝕖𝕚𝕘𝕙𝕓𝕠𝕣𝕤||𝔼𝕏𝕆
RandomAnn ze swoją przyjaciółką i siostrą postanawiają zmienić swoje całe dotychczasowe życie i wylecieć do innego kraju. Co ich tam spotka? Jak bardzo będą chciały zmienić same siebie? Co zostanie z przyjaźni trójki dziewczyn To moja pierwsza książka, po...