Prolog

92 5 0
                                    

Chaos.. Wszędzie chaos. Na podłodze sporego mieszkania w centrum Nowego Jorku walały się sterty kartek, luźne świstki notatek i inne arcyważne rzeczy, które potrzebne były dwóm pilnym studentkom. Dziewczyny już od kilku godzin siedziały zagrzebane w papierach po uszy. Kubki po kawie i herbacie leżały dosłownie wszędzie, a przejście przez to pobojowisko było wręcz niemożliwe. Jedna z kobiet, pisząca esej, świadoma już swojej porażki, założyła koszulkę z napisem "Nie zdam", natomiast druga, ucząca się na mega ważny sprawdzian uparcie szukała informacji we wszystkich dostępnych książkach.

- Dlaczego nigdy i nigdzie nie ma tego, co potrzebuję w danym momencie znaleźć?? - zbulwersowała się brunetka agresywnie kartkując kolejny podręcznik.

- Sprawdź w tym zielonym, szukałam szczegółów do tej beznadziejnej pracy i chyba widziałam tam to czego szukasz. - mruknęła czarnowłosa nie przestając pisać. - Świetnie, napisałam to co mówiłam do ciebie... Jeszcze tego mi brakowało. - dodała kasując kilka napisanych zdań.

- Dzięki! Już sprawdzam. - odparła dziewczyna, po czym rzuciła się na poszukiwania wskazanej przez siostrę książki. Zaczęła od przekopywania najbliższej sobie sterty - "Czym karmić dzikie węże anglosaskie?" - Nieeee, to nie to - mruknęła - "Aerokineza dla początkujących" Pffffff.. Jakaś czarna magia? Na ciul mi toooo.. - prychnęła odrzucając książkę za siebie - JEEEEEST! ZNALAZŁAM! - wrzasnęła triumfalnie, dumnie dzierżąc w dłoni upragnioną książkę - Teraz mogę wracać do nauki - stwierdziła i powróciła do przerwanej czynności.

- Jeszcze tylko jedno zdanie... I mam to! Done! - krzyknęła radośnie młodsza i zapisując swój esej 3 razy, pewności nigdy nie za wiele, wyłączyła laptopa. - Chyba zrobię sobie kakałko z bitą śmietaną i granatem. Należy mi się za tą męczarnię. Też chcesz? - zapytała siostrę podnosząc się z kanapy.

- Ja bym nie chciała?? No ja?? - zapytała starsza nie odrywając wzroku od swoich notatek - Może skończę zanim je zrobisz to będziemy świętować podwójne zwycięstwo.

- Okeey. - rzuciła czarnowłosa i udała się do kuchni. - No nie! Kto zeżarł ostatniego granata?! A no tak.. Ja... - mruknęła dziewczyna i wróciła do salonu. - Pójdę do sklepu po jakieś owoce. Może kupię sernik w cukierni? Zastanowię się. Chcesz coś ze spożywczego? - zapytała.

- Hmmmm... Bananka bym zjadła. Lubiem bananki..

- A ty tylko o jednym... Jak skończysz to może obejrzymy Bad Boys? Przez te studia dawno nie oglądałam ciekawego filmu..

- PFPFPFPF! Jakim jednym?? (Em: Czujecie ten bulwers?) Człowiek chce tylko bananka zjeść! A ta mi tu z jakimiś podtekstami wyjeżdża! O nie nie, co za chamstwo i drobnomieszczaństwo! A Bad Boys jak najbardziej poproszę.. Will Smith biegnący w rozpiętej koszuli to moja ulubiona scena..

- To ja spadam na zakupy, nie spal domu, niczego nie wybuchnij, ucz się i bądź grzeczna, okey? - zażartowała młodsza i łapiąc swoją parę kluczy oraz portfel skierowała się do wyjścia z mieszkania.

- Ja zawsze jestem grzeczna! - Krzyknęła za siostrą starsza - No prawie zawsze.. - dodała.

W tamtym momencie nic nie zapowiadało tego, co miało nastąpić jakiś czas później. Czegoś, co całkowicie wywróciło ich życie do góry nogami...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Em: Cześć i czołem! Po długotrwałej separacji z Wattpadem nastał czas na nasz triumfalny powrót!

Evi: Prawdopodobnie i tak nikt nas nie pamięta, ale nadzieję można mieć zawsze :D

Em: Nie no. Ja myślę, że odnajdą nas fani poprzedniej twórczości ;)

Evi: Rozdziały będą pojawiać się co piątek (za wyjątkiem pierwszego rozdziału, który dodamy wieczorem). Mamy kilka w zapasie, ale będziemy się starać co weekend napisać chociażby jeden w przód C:

Em: Co prawda miałyśmy zacząć dodawać od 1 września, ale niestety nie wyszło ;/

Evi: Ciiii.. Nie musieli tego wiedzieć ;D

Em: No przepraszam no. Jakoś mi się wymsknęło :D


Pozdrawiamy jako Emma Queen i Evi Hyde :*

Love you! Bye :*

Just the two of us | AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz