Wszystkie moje starania poszły na mare.

164 14 8
                                    

Jak zawsze o tej porze siedziałem w kuchni, jedząc chipsy ze znudzeniem patrząc na muchę latającym po pomieszczeniu.  Od pewnego czasu nic się nie dzieje, Edd i Matt robią sobie maraton Gwiezdnych Wojen, a ja leżałem w swoim pokoju. Chłopaki chcieli mnie zmusić abym się do nich przyłączył, ale przyznajcie, co jest ciekawego w filmie, który cyborg mówi do jakiegoś lalusia, że jest jego ojcem?

- Mój popcorny! - Wrzasnął rudy, tu już trzeci raz, gdy to wrzeszczy. Nuuudy... Wyrzuciłem puste opakowanie do kosza i ruszyłem w stronę salonu, oparłem się o framugę przy drzwiach, przyglądając się przyjaciołom. Edd trzymał w ręce zwiniętą gazetę, machając nim jak mieczem, a Matt szlochał nad rozsypanym jedzonkiem.

- Długo będziecie to oglądać?

- A bo ja wiem, może z godzinę. A co? - Zapytał szatyn.

- Chciałbym w końcu obejrzeć coś ciekawego.

- Gwiezdne wojny są ciekawe!

- Nie.

- Jesteś ostatnio jakiś strasznie marudny.- Założyłem kurtkę i spojrzałem na przyjaciela.

- Jak zawsze. Wychodzę.- Nie czekając na jego odpowiedzieć, wyszedłem z domu, kierując się w stronę parku. Edd ma rację, od pewnego czasu zdarza mi się wyjątkowo bardziej marudzić niż zazwyczaj. To wszystko przez pamiętnik, który ostatnio znalazłem, sprzątając strych. Był tam taki syf, że nawet lustra Matta wypadały przez okno! No więc znalazłem go w pudle od harpuna, okładka była zielona z czerwonym napisem " Własność Tord'a nie ruszać!",  byłem cholernie ciekawy, co ten drań tam wypisywał. Na pierwszych stronach nie było nic ciekawego, zazwyczaj opisywał, co robił w danym dniu, ale od 30 lipca zaczął pisać o pewnej osobie, który okazał siębyć chłopakiem o brązowych włosach, które wyglądały, jakby szlak je trafił. Wspominał o nim, że  często się z nim droczył, bo lubił, gdy się wkurzał, wyglądało to strasznie uroczo.  W notce z dnia 8 było tylko napisane " Wszystkie moje starania poszły na mare, zbyt mocno mnie nienawidzi, aby polubił taką osobę jak ja." Pod tym był rysunek w wersji anime jakiegoś chłopaka ze łzami w oczach. Wiele razy starałem się sobie przypomnieć czasy, gdy był z nami Tord i byliśmy "przyjaciółmi", myślałem, że przez to będę wiedział, jak wygląda osoba o której tak pisał szatyn oraz jaki miał charakter. Usiadłem na ławce, wpatrując się w ciemne chmury, wiał wiatr, przez co moje włosy były skierowane w każdą stronę świata. To wszystko jest cholernie głupie, myślę o kimś, kogo nienawidzę z całego serca! Po tym wszystkim, co nam zrobił! Oszukał nas, wykorzystał i zostawił... Przez niego Edd w nocy beczał, bo było mu przykro i kto musiał go pocieszać?! Oczywiście ja! A kto musiał zbierać resztki robota! Ja! Chwila... Nie to akurat nie ja, ale przez tę kupę złomu też mieliśmy kłopoty! Ehh... Muszę się napić.

Hejka!

Więc... Pewna koleżanka poprosiła mnie (czyt. zmusiła) do napisania książki z Eddsworld, no i oto jest! Od razu zaznaczam, że będzie to two-shot albo three- shot, ponieważ nie chce mi się zbytnio pisać xD


Chce wrócić...|Eddsworld|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz