01. 'skończyłam się też pocić'

164 12 0
                                    


- nie mogę uwierzyć, że wakacje tak szybko się skończyły. – powiedziała Cece trzaskając drzwiczkami od szafki.

- a ja nie mogę uwierzyć, że założyłaś na siebie to. – odpowiedziałam lustrując ją wzrokiem. Cece totalnie oszalała na punkcie Harrego, który jest od nas rok starszy. Żeby zwrócić jego uwagę zaczęła zakładać naprawdę krótkie sukienki oraz buty na wysokich obcasach. Podczas gdy ja miałam na sobie zwykłą luźną koszulkę, długie spodnie i trampki.

- ja tylko o siebie dbam. Ty też powinnaś zacząć. W końcu nie wiadomo kiedy spotkasz miłość swojego życia, a podczas tego spotkania nie możesz wyglądać jak zombie. – na koniec swojej przemowy zrobiła minę, która miała chyba przypominać zombie.

- a ja myślę, że faceci są do dupy i świetnie sobie poradzę bez takiego u mojego boku. Psy są lepsze, wierniejsze. – zaczęłam kierować się w kierunku Sali, w której miałyśmy mieć pierwszą lekcje.

- nie możesz być wiecznie sama. Ktoś tam na ciebie czeka. Może i nawet bardzo daleko... no wiesz, może nawet na Grenlandii, ale na pewno jest. A kiedy się pojawi, to będziesz to wiedziała. – powiedziała gdy siadałyśmy do zajętej przez nas już ławki.

- możemy skończyć już o tym gadać. Zaraz zacznie się moja ulubiona lekcja i nie mam zamiaru jej przegadać. – oparłam się o krzesło mając nadzieję, że do rudowłosej coś dotrze. No, ale ten tego... nie dotarło. Kto by się spodziewał ?

- ale ty nie lubisz matmy.

- teraz mamy matmę ? Ja pierdole pierwszy dzień i już zapomniałam książek... - jestem w czarnej dupie, bo pani Salvatore mnie wręcz nienawidzi. Jestem prawie pewna, że chodzi o mojego starszego brata, który chodził tu kiedyś do szkoły. Na bank przez niego mnie teraz nie lubi.

Kiedy zadzwonił dzwonek ogłaszający początek lekcji oraz początek nowego roku szkolnego do klasy weszła pani Salvatore. Przez te dwa miesiące nic się nie zmieniła. Blond włosy upięte w koka, nigdy nie widziałam jej w innej fryzurze. Na twarzy oczywiście duża ilość tapety, jest ona tam tylko po to aby ukryć jej zmarszczki. Na nosie okulary. No i oczywiście typowy strój dla pani jędzy, czyli biała koszula oraz czarna spódnica do połowy uda, a na nogach znajdowały się wysokie szpilki.

Czasami wydaje mi się, że pani Salvatore próbuje odmłodzić się na siłę. Ale to idzie z odwrotnym skutkiem. Na pewno chłopcy z mojej klasy cieszyliby się, że mają nauczycielkę tak ubierającą się, gdyby nie fakt, że kobieta ma prawie pięćdziesiąt lat.

No, ale wracając do rzeczywistości. Blond jędza położyła swoją torbę oraz kubek z napisem ' najlepsza nauczycielka na świecie' na biurku i zaczęła prowadzić typową gadkę jaka jest zawsze na początku roku. W połowie tego zacnego wykładu byłam tak znudzona, że postanowiłam pójść do łazienki. Co z tego, że nic mi się nie chciało ? Wycisnę wszystko co mam byle tylko tu nie siedzieć.

Pani Salvatore pozwoliła mi wyjść. Oczywiście najpierw spojrzała na mnie krzywo, bo jakżeby inaczej.

Skierowałam się do łazienki gdzie poprawiłam swojego kucyka, który zawsze był na mojej głowie. Nie lubię gdy moje włosy są ułożone w inną fryzurę. Uważam , że właśnie w kucyku wyglądam najlepiej.

Gdy skończyłam przeglądać się w lustrze uznałam, że wrócę już na lekcje zanim blond jędza przyśle tu kogoś by sprawdził czy aby na pewno nie utopiłam się w kiblu.

Wychodząc z łazienki wpadłam na coś albo raczej na kogoś przez co prawie zaliczyłam glebę.

- uważaj jak łazisz idioto. – powiedziałam i już miałam ominąć osobnika, który zagrodził mi drogę, ale poczułam rękę na swoim nadgarstku. Wtedy spojrzałam na twarz chłopaka, który stał przede mną. Byłam pod wrażeniem. Nigdy nie widziałam żadnego anioła, ale myślę, że wyglądają dokładnie tak jak chłopak stojący przede mną.

Jego piękne błękitne oczy wpatrywały się w moją twarz dokładnie ją skanując. Poczułam, że moje ręce zaczęły się pocić, ale że jak kurwa ?! Od kiedy pocą mi się ręce na widok jakiegoś chłopaka ? Czy to w ogóle normalne ? Mam iść od razu do psychiatry czy może jeszcze poczekać ? W końcu niebieskooki przemówił, a mi się wydaję, że właśnie taki głos mają anioły.

- skończyłaś się już przyglądać ? – spytał ze znudzeniem.

- tak i skończyłam się też pocić. – odpowiedziałam, a zaraz po tym chciałam przywalić sobie jak najmocniej tylko umiem w czachę.

- co ? – zapytał zdziwiony marszcząc przy tym brwi.

- powiedziałam „tak, skończyłam i powinieneś mnie puścić" – przecież nie musi wiedzieć, że jestem walnięta prawda ?

- okeeeeey... - zawiesił się na chwilę. – wiesz co ja już pójdę. – dodał zmieszany.

- jasne pewnie śpieszy ci się na lekcje, w końcu jesteśmy w szkole pewnie przyszedłeś się tu uczyć. Albo przyszedłeś jako pomoc kuchenna do pani Sophie. – jak tylko pójdę do domu obiecuję, że zajebie sobie dwa razy w twarz.

- taaak, to cześć. – odpowiedział i ruszył w kierunku najprawdopodobniej swojej klasy.

- idiotka. – szepnęłam pod nosem i ruszyłam do Sali matematycznej.



Przepraszam za tak długą nieobecność, ale miałam pewne problemy i nie miałam jak pisać. Jest to za długa historia żeby ją tutaj opisywać zwłaszcza, że nie chce was zanudzać.

No, ale dobra przejdźmy do rzeczy.

Witam was bardzo serdecznie w moim nowym opowiadaniu. Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Zwłaszcza, że wydaje mi się, że to opowiadanie będzie bardziej dojrzalsze niż poprzednie książki.

Napisałam już kilka rozdziałów, więc myślę, że jeżeli pod tym rozdziałem pojawi się 5 gwiazdek to wstawię następny rozdział.

Dziękuję za każdą waszą aktywność pod moimi innymi książkami. Nie wiecie nawet ile mi to sprawia radości wiedząc, że komuś podoba się to co robię.

Kocham was :*

I'm hopeless - n.h.Where stories live. Discover now