1.

261 4 2
                                    

*Wszystko zawarte w rozdziale to fikcja literacka. Cytat pochodzi z Sam Smith - I'm not the only one"




Gdy ktoś na kimś ci zależy zawiedzie twoje zaufanie dość ciężko jest się z tego podnieść i stanąć twarzą w twarz z tą osobą, z podniesioną wysoko głową, udając, że wszystko jest jak najbardziej w porządku. Zakrywając cały smutek maską stanowczości i siły, która potwierdza tylko fakt, że nic się nie stało okłamujesz samego siebie. Był ktoś, kochałeś tego człowieka, a teraz po prostu on znika z twojego życia. A ty wracasz do punktu wyjścia, tam gdzie byłeś przed poznaniem go. Jednak czy to jest prawda? Czyto jest to co robisz każdego dnia od roku, gdy wracasz do domu z pracy i zajmujesz się rodziną? Swoim synem, jego matką, rodzicami... Nie.

Wracasz do domu i czujesz znów tak znajome spojrzenie na tobie, chociaż nie ma go w twoim domu od ponad roku. Gdy spakowałeś jego walizkę, i gdy potem zabrał wszystkie rzeczy i znikł. Nie wiesz gdzie jest tak naprawdę, ale przebywa nadal w twoich myślach i wspomnieniach. Tych dobrych, gdzie śmiałeś się tak bardzo, że twój brzuch zaczynał boleć, a serce wariowało pod wpływem jego dotyku na twojej skórze przy najgłupszym trzymaniu się za ręce. Byłeś zakochany, nieodwracalnie i bezwarunkowo a co najważniejsze z wzajemnością. Przynajmniej tak ci się wydawało, dopóki ta osoba nie złamała najważniejszego organu w twoim ciele. Miałeś nadzieję na wspólne i długie życie, wypełnione szczęściem i brakiem problemów. Znów się przeliczyłeś, ale nie mogłeś tego wiedzieć w momencie gdy poznawałeś tą osobę. Z jej iskrzącymi się z radości oczami, tylko dlatego, że widzi cię po raz kolejny. Ze śnieżnobiałym uśmiechem, można by rzec od ucha do ucha, bo opowiedziałeś niezbyt śmieszną sytuację ze swojej pracy. Byłeś szczęśliwy, najzwyczajniej w świecie szczęśliwy. Do momentu. Bo wszystko trwa tylko do jakiegoś momentu.


~*~


Mówisz, że jestem szalony
Bo wątpisz w to, że wiem co zrobiłeś
Ale kiedy mówisz do mnie "kochanie"
Wiem, że nie jestem tym jedynym



Byłeś tak bardzo niedostępny
Teraz niestety wiem dlaczego
Twoje serce jest nieosiągalne
Mimo, że Bóg mi świadkiem, Ty zatrzymałeś moje."


Władek siedział na kanapie, którą kupił już jakiś czas temu i wpatrywał się w zegar wiszący na ścianie tuż przed nim. Spoglądał na wskazówki, które poruszały się swoim wyznaczonym tempem i odmierzały czas, który strasznie się dziś dłużył. Była godzina 22 a jego jeszcze nie było w mieszkaniu. Mężczyzna kilka razy próbował dodzwonić się do Macieja, ale ten niestety nie odbierał telefonu. Po kilkunastu próbach, które skończyły się fiaskiem, stwierdził, że nie ma to najmniejszego sensu. Postanowił też zadzwonić do miejsca pracy owej osoby, jednak tam powiedziano mu, że Kołodziejski skończył pracę o godzinie 16 i wyszedł z biura. Nie poddając się tak łatwo, obdzwonił również ich wspólnych znajomych, jednak to też nie przyniosło żadnego skutku. Nie chciał dramatyzować, po prostu miał w planach poczekać i dowiedzieć się co się takiego stało, że naraził go na tyle stresu. Z głośnym westchnięciem Cieślak przetarł swoje zmęczone oczy i przeciągnął się. Jego ciało, które dopominało się odpoczynku, bolało go niemiłosiernie. Jednak nie mógł pójść spać. Po pierwsze martwił się o Macieja, a po drugie nie umiał już sam zasypiać.

HomeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz