Pov. Cole
Dziś to zrobię. Wyznań swoje uczucia.Mam nadzieję że mnie nie odżuci....NAWET TAK NIE MYŚL!
Poszedłem do kuchni.On tam był. Obiekt moich westchnień. Niedużo niższy ode mnie, niebieskooki blądyn.
Gdy tylko Go zobaczyłem moje serce zaczęło szybciej bić.
-Cześć Cole- powiedział niebieskooki.
-Część Zane...muszę Ci coś powiedzieć...- powiedziałem do nindroida.
-To mów- złapałem go za ręce
-Kocham Cię Zane- powiedziałem poczym go pocałowałem.Pov. Zane
Nie wiedziałem co się dzieje.
Po chwili Cole się ode mnie odkleił, ale dalej trzymał mnie za ręce.
-Zane...daj mi szansę...- powiedział czarnowłosy.
-Ja...nie wiem...-niebyłem pewny czy to co czuję do Mistrzaistrza Ziemi to miłość.
-A... Byłbyś w stanie dać mi szansę?- widziałem że mu zależy.
-Mogę sprubować...Pov. Cole
Do moich oczu napłynęły łzy szczęścia. Dostałem szansę. Nie mogę jej zmarnować. Byłem szczęśliwy.
-kocham Cię- pocałowałen robota w policzek, na co ten się nieśmiało uśmiechnął.
-pomóc w gotowaniu?- zapytałem
-Nie...bo jeszcze spalisz kuchnię odlewając makaron- zarzartował Blaszak. Mój Kochany Blaszak.
- No dobrze...gdyby cos to mów-puściłem go
-Dobrze-odpowiedział.
Poszedłem do swojego pokoju.
Po około godzinie Zane zawołał na obiad. Posiłek minoł na żartach i rozmowach. Dziś Kai zmywał więc mogłem zaprosić Zanea na spacer.