8

310 7 0
                                    

Nie mam pojęcia dlaczego David się tak zachował ale nie bardzo mnie to obchodzi. Zeszłam na dół i znowu usłyszałam to pytanie.

-Kim on jest? -wywróciłam oczami.

-To David mój przyjaciel i przy okazji trener.

-Yhm. Gotowa? Bo pasowało by się zbierać.

-Nie! Jeszcze wogóle nie zaczełam się szykować.

-No to ruchy!

Popędziłam w pośpiechu na górę i zaczęłam się w biegu szykować. Wyciągnęłam z szafy czarne jeansy z mnóstwem przetarć, czarny podkoszulek z dość dużym dekoldem i bordową, skórzaną kurtkę. Ubrałam to i podeszłam do toaletki. Poprawiłam swój mocny makijaż i związałam włosy w wysoką kitkę. Zapomniałam wspomnieć, że przefarbowałam końcówki włosów spowrotem na czarny. Jakoś nie bardzo przekonywał mnie ten niebieski. Zbiegłam na dół prawie zabijając się na schodach i wyszłam z domu.  Tak po za tym nie widziałam dzisiaj Nick'a po za ranem. Pewnie jest teraz na jakiejś imprezie i wróci w nocy z jakąś dziwką. Cały on.
Wsiadłam na swojego ścigacza i ruszyłam po drodze ścigając się z Aronem. Oczywiście ja jako pierwsza dojechałam na miejsce a chłopak zaraz po mnie. Oczywiście było tak jak na każdych wyścigach.
Aron się dzisiaj nie ściga. Dla mnie to lepiej bo mam szansę zdobyć w końcu pierwsze miejsce. Poszłam się zapisać a zaraz potem podjechałam do lini startu.
Oparłam się o mój kochany motor i czekałam na Arona, który idzie w moim kierunku.

-Masz to wygrać- powiedział mi na ucho.

-Dobrze - uśmiechnęłam się. Nagle chłopak przsuną się do mnie a nasze twarze dzieliły centymetry. Po chwili połączył nasze usta a ja nie opierałam się i pogłębiłam pocałunek.
Aron odsunął się ode mnie i odszedł w stronę tłumu a ja wsiadłam na motor i czekałam aż dziewczyna opuści czerwoną chustę.
Kiedy tak zrobiła ruszyłam i już byłam jako trzecia. Po pierwszym zakręcie wyprzedziłam jednego. Całą drogę jechałam jako druga na szczęście na ostatniej prostej wyprzedziłam tego pierwszego i to ja dojechałam pierwsza na metę. Nareszcie. Moje pierwsze zwycięstwo.
Zauważyłam, że Aron się do mnie zbliża. Zeszłam z motora, ściągnęłam kask i rzuciłam się na blondyna.

-Udało się! - krzyknęłam kiedy już odkleiłam się od chłopaka.

-Gratuluję! A teraz idziemy to uczcić! -uśmiechnął się. Odebrałam nagrodę i pojechałam z Aronem do klubu. Na szczęście kolejka nie była taka duża więc szybko weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do baru. Wypiliśmy 3 drinki i poszliśmy tańczyć. Potem znowu piliśmy i ostatnie co pamiętam z tej nocy to jak wsiadłam z blondynem do taksówiki a potem już usnęłam.

O 7:00 budzik wzywa mnie do życia. O ile można to nazwać życiem. Wszystko mnie boli a najbardziej głowa. Wyłączam budzik i zauważam na szafce nocnej dwie tabletki i wodę. Wkładam tabletki do buzi i popijam wodą. Cholernie nie chce mi się wstawać. Nie mam na nic siły. Niestety muszę iść do szkoły więc podnoszę swoje kilogramy i idę w stronę łazienki wcześniej zabierając ciuchy z szafy czyli bordowe jeansy z dziurami i czarną bluzkę z długimi rękawami, która odkrywa ramiona.
Wykąpana i ubrana zabieram się za makijaż. Pomalowałam mocno oczy i usta na bordowy. Związałam włosy w koka i założyłam kolczyki, duże srebrne koła. Wzięłam mój czarny plecak, telefon i słuchawki i zeszłam na dół. Założyłam moje czarne snickersy i zabrałam jeszcze z kuchni jabłko i wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam moją ukochaną piosenkę czyli Ed'a Shereen'a - perfect i skierowałam się na przystanek autobusowy.

W oczekiwaniu na autobus wypaliłam papierosa a kiedy już przyjechał wsiadłam i czekałam aż dojedzie pod szkołę, w której niestety się uczę.

Weszłam do szkoły i jak zwykle wszystkie pary oczu były skierowane na mnie. Poszłam w kierunku mojej szafki, z której zabrałam jakiś pusty zeszyt i piórnik.
Kiedy zamykałam szafkę zadzwonił dzwonek a ja mam lekcje na drugim końcu szkoły i to jeszcze z moją wychowawczynią.
Powolnym krokiem dotarłam do klasy i weszłam bez pukania.

-Dobry - powiedziałam do nauczycielki i skierowałam się w stronę ostatniej ławki, w której zawszę siedzę.

Wychowawczyni coś tam jeszcze do mnie mówiła ale nie słuchałam jej za bardzo. Na całej tej lekcji pisałam sms'y z Aronem aż w końcu zadzwonił dzwonek. Schowałam telefon i udałam się do szatni, żeby przebrać się w strój na wf.
W drodze do wspomnianego miejsca wpadłam na kogoś.

-Patrz jak łazisz - warknęłam a dopiero potem zobaczyłam kto na mnie wpadł.

-Jak zwykle miła - westchną - no co? Nie przywitasz się? -zaśmiał się.

-Co ty tu robisz? - przytuliłam go.

-Ucze się.

-Jakim cudem? Wywalili cię z tamtej szkoły? - nie mogę uwieżyć. David się uczy w mojej szkole?

-Bingo - uśmiechnął się.

-Za co?

-Pobiłem się z takim jednym i mnie wywalili. - no w sumie to widać, że się bił bo ma rozcięty łuk brwiowy i spuchniętą wargę.

-Fajnie w sumie, że się tu uczysz przynajmniej będę miała co robić.

-Dobra idę na biologię.  Zobaczymy się potem? -zapytał po dzwonku.

-Oczywiście.

Przytuliłam go i poszłam się w końcu przebrać na wf.

Przez kolejne lekcje nie działo się nic specjalnego. David obiecał zabrać mnie gdzieś po szkole ale oczywiście nie powiedział gdzie.

New lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz