9

310 11 5
                                    

Po skończonych lekcjach odłożyłam nie potrzebne książki do szafki i wyszłam na parking. Zauważyłam David'a, który stał oparty o czarne audi r8 i palił papierosa. Podszłam do niego i sięgnęłam do jego bluzy i wyciągnęłam z niej paczkę Marlboro i zapalniczkę. Wyciągnęłam jednego papierosa po czym go odpaliłam i zaciągnęłam się trującym dymem.

-Więcc gdzie jedziemy? -zapytałam kiedy już wsiedliśmy do auta.

-Narazie odwiązę cię do domu i pezyjadę po ciebie za dwie godziny.

-Okey. A mam się jakoś specjalnie ubrać czy coś?

-Ubierz się tak żeby było ci wygodnie. -powiedział a po chwil dodał - a i weź jakąś ciepłą bluzę.
Kiedy dojechaliśmy pod mój dom pożegnałam się z David'em i wysiadłam. Weszłam do domu i usłyszałam rozmowy. Ściągnęłam buty i weszłam do salonu. Zobaczyłam moich rodziców i Nick'a.

-To twoja dziewczyna? - zapytał tata Nick'a.

-Taa. Miło, że poznajecie własną córkę. -powiedziałam zanim Nick zdążył odpowiedzieć.

-Valeria? -zapytała z niedowieżaniem mama. -Dziecko jak ty wyglądasz? -zapytała i podeszła do mnie.

-Normalnie?

-Ty..ty śmierdzisz papierosami. Palisz? -zapytała w jeszcze większym szoku.

-I co ci do tego?

-Jestem twoją matką. -powiedziała już trochę zła. A ja już byłam na granicy wytrzymałości i powstrzymywałam się, żeby nie wybuchnąć.

-Teraz ci się to przypomniało?! Jakoś wcześniej nie obchodziło cię co się ze mną dzieje! Więc lepiej będzie jak tak zostanie! -wykrzyczałam -Ja już nie mam matki...ani ojca- powiedziałam już spokojnie patrząc najpierw na "mamę" a później na "tatę". Odwróciłam się i poszłam na górę do mojego pokoju. Zamiast zamknąć normalnie drzwi trzasnęłam nimijak najmocniej umiałam. Jestem tak bardzo wkurwiona. Teraz jej się przypomniało, że ma córkę? A jak ją prosiłam o pomoc to miała mnie w dupie i nie obchodziło ją co się ze mną dzieje. Zresztą "tata" nie był lepszy. Mówił, że on nie ma córki. Ignorował mnie.

Wzięłam do ręki szklany wazon i żuciłam nim o przeciwną ścianę.
Nic nie pomogło nadal byłam mega wkurwiona. Wzięłam kilka głębokich wdechów i powoli się uspokajałam. Usiadłam na brzegu łóżka i schowałam twarz w dłoniach. Siedziałam tak chwilę aż przypomniało mi się, że przeciesz ma po mnie przyjechać David. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że została mi godzina. Poszłam do łazienki się wykąpać. Dokładnie umyta owinęłam się szarym ręcznikiem a włosy zawinęłam czarnym. Weszłam do pokoju i uważając na szkło, którego nie mam czasu teraz posprzątać podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarne jeansy z dziurami na kolanach i krótki top odsłaniający mój wyrzeźbiony brzuch w kolorze brzoskwiniowym. Poszłam do łazienki i ściągnęłam z siebie ręcznik po czym ubrałam czarną bieliznę i wcześniej wybrane ciuchy. Ściągnęłam ręcznik z włosów po czym moje włosy dokładnie rozczesałam i posmarowałam je olejkiem o pięknym brzoskwiniowym zapachu. Wysuszyłam je i zostawiłam rozpuszczone. W pokoju pomalowałam mocno oczy, wypełniłam brwi i pomalowałam usta brzoskwiniową, matową śminką. Zabrałam jeszcze mojego czarnego iphona i zeszłam na dół. Nie zwracając uwagi na "mamę", która uważnie mi się przygląda wiązałam moje czarne superstary. Założyłam jeszcze czarną skurzaną kurtkę i już miałam wychodzić widząc David'a, który zaparkował przed domem ale niestety "mama" stanęła przed drzwiami i nie pozwoliła mi wyjść.

-Gdzie się wybierasz?

-Nie powinno cię to obchodzić. Odsuń się.

-Nie, nigdzie nie idziesz. Wracaj spowrotem na górę.

-Nie masz prawa mi rozkazywać.-udało mi się jakoś dojść do klmki i zanim wyszłam usłyszałam jeszcze jak "mama" krzyczy:

-Jeśli wyjdziesz nie masz tu po co wracać!!

Wyszłam na zewnątrz i otworzyłam drzwi do auta David'a.

-Valeria!!!! -usłyszałam jeszcze moją mamę.

-Jedź. -rozkazałam David'owi. Naszczęście mnie posłuchał i ruszył.

-Powiesz mi co się stało?- zapytał po chwili ciszy.

-Dopiero teraz przypomniało się jej, że jest moją matką. -powiedziałam. -David mam do ciebie proźbę.

-Słucham.

-Mogłabym dzisiaj u ciebie przenocować bo ona powiedziała, że jak wyjdę to nie mam po co wracać.

-Oczywiście, że możesz.

-Dzięki.

-Nie ma za co księżniczko- nie wiem czemu ale zrobiło mi się jakoś cieplej na serduszku jak mnie tak nazwał.

---------------------------------------------------

Mam do was wielką prośbę... Jeśli to czytacie to skomentujcie co sądzicie o tej książcę. 💞

I strasznie was przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału ale miałam mega problem z okiem i nie mogłam nic napisać bo mi się rozmazywały literki.
Postaram się dodawać rodziały o wiele częściej. 💞

New lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz