Rozdział 5

29 4 1
                                    

Załoga zgromadziła się na dziobie. Jiarong wszedł na skrzydło mostka, pełniące rolę mównicy. Odchrząknął i rzekł.

- Oficerowie, podoficerowie, marynarze, towarzysze broni. Przed kilkoma minutami otrzymałem ściśle tajny telegram, lecz z uwagi na jego wagę postanowiłem ujawnić go już teraz - tu zawiesił głos. - Cesarz ogłosił kapitulację. Wszystkie oddziały mają się poddać.

Nie wiedział czego się spodziewać. Lamentów, wiwatu i gremialnego opuszczenia okrętu, a może nawet buntu i próby kontynuowania walki. Ale usłyszał tylko ciszę. Załoga wpatrywała się w niego, jakby stracił rozum, jakby oczekiwali sprostowania, przyznania się do kłamstwa. W tłumie coś się poruszyło. Jakiś podoficer wdrapał się na maskę działa i, zwrócony do załogi, krzyknął:

- Wysadźmy amunicję i zniszczmy okręt! Nie oddamy Hatsukari w krwawe łapy Jankesów!

Ale, nie usłyszawszy spodziewanych wiwatów, mat zaczął się rozglądać zaniepokojony. Ciszę po jego słowach, które zawiodły w roli iskry rozpoczynającej bunt, wypełnił władczy głos porucznika Li

- Jesteś oskarżony o próbę buntu! Nie dopuszczę do żadnych ekscesów na pokładzie! Bosmanie - tu zwrócił się do bosmana Toride, który w ciągu ostatnich dni został de facto pierwszym oficerem torpedowca - zamknąć go! Ci którzy chcą zejść z okrętu, niech zdadzą broń i mundur u pisarza, reszta ma wrócić na stanowiska. Bosman Toride ma się do mnie zgłosić za pół godziny.

Ludzie bosmana, rozpychając ciżbę kolbami karabinów, zabrali mata, wymachującego rękami i wrzeszczącego o zdrajcach. Inni żegnali go niezbyt pochlebnym wzrokiem.

Li, wróciwszy do swojej kabiny, siadł na krześle, wpatrując się w dalej leżący na środku stołu pistolet. Schował twarz w dłoniach i zapłakał. Był wykończony - od prawie dwóch dni nie spał, widział okropności wojny, dowiedział się że jego matka nie żyje, wreszcie upadło to, co przez ostatnie lata stanowiło sens jego życia. Nie, żeby specjalnie sympatyzował z Japończykami, ale świadomość, że w ciągu kilku godzin ostatecznie rozsypało się to, co przez lata wtłaczał mu do głowy wuj, przytłaczała go. Odda ostatnią przysługę przegranej sprawie, zatapiając Hatsukari, a potem ucieknie. Zamieszka gdzieś na wschodnim wybrzeżu, kupi łódź rybacką, zestarzeje się w spokoju. Myśli porucznika przerwało pukanie do drzwi.

- Wejść!

Wszedł bosman Toride.

- Nakazać całej załodze zejść na ląd. Zostawić tylko niezbędny personel. Wyprowadzę Hatsukari na redę i zatopię go osobiście. „Nikt już nie użyje tych dział przeciwko nikomu" - dodał w myśli. Ale reakcja bosmana go zaskoczyła.

- Z całym szacunkiem, poruczniku Iwahara, ale odmawiam wykonania rozkazu.

Jiarong spojrzał na niego wielkimi oczyma.

- Rozmawiałem z załogą. Mat Hideoki był jedynym. To agent policji politycznej wśród załogi. Reszta stwierdziła jednogłośnie. Obojętnie pod jaką banderą, czy bez niej, służy ten okręt, to pan jest jego dowódcą. A my pańską załogą.

- Przyznam się panu, bosmanie. Nie jestem, nie byłem i nie będę nigdy Japończykiem. Jestem Chińczykiem i nie nazywam się Iwahara lecz Li Jiarong.- po tych słowach ukrył twarz w dłoniach.

- W takim razie, ten okręt przyda się Chinom.

Jiarong podniósł głowę i spojrzał na bosmana.

- Nie każdy Japończyk jest potworem, Ri- rzekł bosman, przekręcając na japońską modłę chińskie imię porucznika.- Poszedłem do wojska, by wyrwać się z Wakkanai, najbardziej zapadłej wiochy na świecie, gdzie można tylko biedować albo kopać węgiel. A ja chciałem podróżować. A potem wojskowi się wpakowali do rządu i się zaczęło. Ja też uważam, że cała ta awantura, poczynając od Pearl Harbor, była koszmarnym błędem, który sprowadził na nasze i wiele innych krajów od Birmy po Hawaje straszliwe nieszczęścia. A premier i jego klika wykorzystywali nas. Nasz patriotyzm wykorzystali do swoich celów. Wstąpiłem do armii żeby bronić mojego kraju, a nie gwałcić i mordować. Swego czasu jeden sierżant z armii chwalił mi się, jak to zamknął chińską rodzinę w domu i wrzucił do środka granat. „Przecież to i tak nie ludzie, to tak jakby rozgnieść muchę", mówił. Mam tego dosyć.

Porucznik IwaharaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz