Niecny Plan

244 9 3
                                        

Moja mama pokiwała głową. Widać było że czuję się winna.
-Trudno. Najwyżej gdzieś sobie pójdę.-powiedziałam wzruszając ramionami.
-Nie chciałabyś się z nim spotkać?-zapytała mama.
-Po co? Ja już zamknęłam ten rozdział i uwierz mi ale nie mam ochoty ponownie do niego wracać.-wstałam z krzesła i wyszłam pozostawiając moją mamę samą.
Jak ona mogła? Zaprosić go tutaj. Skoro chciała się spotkać z jego mamą to mogła się umówić z nią w jakiejś kawiarni. Pewnie zrobiła to specjalnie. W każdym bądź razie nie zamierzałam tutaj zostawać. Nie ważne czy Stuart będzie czy nie. Po prostu nie miałam ochoty tutaj być. Złapałam torebkę, ubrałam kurtkę i buty po czym wyszłam z domu. Moja mama niestety zabrała dzisiaj samochód, więc długie wycieczki odpadły. W sumie nie wiedziałam gdzie chce iść, dlatego ruszyłam przed siebie.
Tak sobie szłam i szłam aż na mojej drodze stanął wysoki blondyn.
-No cześć, myślałem że już nigdy się nie spotkamy.-odezwał się.
Przyjrzałam mu się dokładnie, ale za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć skąd go znałam, a byłam pewna że skądś go kojarzę.
-Nie pamiętasz mnie, co?-zapytał Chłopak jakby czytał mi w myślach.
-Jakbyś zgadł.-bąknęłam.
Chłopak uśmiechnął się do mnie.
-Artur. To ze mną spędziłaś ostatni sobotni wieczór.-powiedział prostując się lekko.
Pogrzebałam trochę w mojej pamięci, ale jakoś nie umiałam do końca sobie przypomnieć tego sobotniego wieczoru. Faktycznie był jakiś chłopak, ale były też niezliczone litry alkoholu, więc w tym momencie jak dla mnie równie dobrze mógł mieć na imię Grześ bo i tak nie byłoby żadnej szansy abym zapamiętała jego imię.
-To...może byśmy się gdzieś spotkali?-zapytał nagle.
Przez chwilę patrzyłam na niego lekko zdziwiona, ale zaraz potem wpadł mi do głowy trochę niecny plan.
-Słuchaj a nie chciałbyś zrobić czegoś dla mnie?-zapytałam robiąc słodki uśmieszek.
-Zależy o jakie coś chodzi.-powiedział lekko zaintrygowany Artur.
Po krótce przedstawiłam mu to co jeszcze przed chwilą chodziło mi po głowie, a on ochoczo przystał na mój plan. Wymieniliśmy się jeszcze numerami i na tą chwilę każde z nas poszło w swoją stronę.

***

Mama wróciła z pracy wcześniej a to tylko dlatego że jedna z jej klientek w ostatniej chwili odmówiła wizytę.
-Myślałam że ciebie nie będzie.-powiedziała mama wchodząc do kuchni gdzie piłam herbatę i przeglądałam instagram na telefonie.
-Ale jednak jestem.-odparłam.
-I zostaniesz?-zapytała mama siadając naprzeciwko mnie.
-Chyba tak.-wzruszyłam ramionami.
Chciałam jej powiedzieć że kogoś zaprosiłam, ale uznałam że lepiej będzie tego nie robić bo jeszcze każe mi odprawić mojego gościa.
-To fantastycznie. Jestem pewna że Basia się ucieszy jak cię zobaczy,bo już parę razy pytała o Ciebie.-powiedziała zachwycona mama.
-Oh, naprawdę?-tak serio to mnie to nie interesowało, ale postanowiłam udawać chociaż lekkie zainteresowanie żeby mojej mamie nie zrobiło się przykro.
-No tak. Była ciekawa jak sobie radzisz i takie tam.-moja mama wstała z krzesła i zaczęła krążyć po kuchni.
-Aha. Wiesz właśnie sobie przypomniałam że obiecałam koleżance że wyśle jej zdjęcia z naszego ostatniego spotkania.-rzuciłam szybko i zanim usłyszałam cokolwiek od mamy, opuściłam kuchnie i znalazłam się w moim pokoju.
Nie miałam ochoty teraz z nią rozmawiać, zwłaszcza że rozmowa powoli zmierzała w stronę niebezpiecznych tematów dotyczących mojego samopoczucia po tej całej akcji ze Stuu. A to zdecydowanie nie był odpowiedni moment na tego typu rozmowy. Zamiast tego wolałam w spokoju przygotować się do nadchodzącego spotkania.

***

Ubrałam dżinsy i jasno różowy sweterek. Chciałam przede wszystkim wyglądać niewinnie, bo przecież taka byłam w oczach zarówno mojej mamy jak i mamy Stuart'a. Rozpuściłam też włosy co ostatnio bardzo rzadko robię, jeśli nie idę na impreze, oraz nałożyłam lekki makijaż. Tak wyszykowana usiadłam na łóżku i czekałam na przybycie gości.
Pół godziny później rozległ się dzwonek do drzwi, a chwilę później usłyszałam entuzjastyczne powitanie.
Jeden głos wyróżniał się na tle babskiego trajkotania. Głos który zdecydowanie przyprawiał mnie o malutki dreszczyk i który należał do Stuart.
Więc przyszedł. Mojej serce zabiło szybciej i już wstałam z zamiarem zbiegnięcia na dół i rzucenia mi się na szyję, ale na szczęście rozum w porę zadziałał i zatrzymałał się z ręką na klamce. Odetchnęłam parę razy głęboko aby się uspokoić. Schowałam telefon do kieszeni i lekko uchyliłam drzwi.
Odgłosy rozmowy już nie dochodziły z kuchni,a z salonu. Wzięłam kolejny głęboki wdech i pomału zeszłam ze schodów. Zatrzymałam się jeszcze na chwilę na ostatnim schodzie i już postanowiłam zawracać, kiedy usłyszałam głos mamy.
-Lena, czyli jednak gdzieś wychodzisz?-zapytała przyglądając mi się.
Kurde, że też akurat teraz postanowiła iść po coś do kuchni.
-Ja... I tak i nie.-powiedziałam szybko.
Mama zerknęła kątem oka w stronę salonu po czym ruchem głowy wskazała abym udała się do kuchni, co też uczyniłam.

Zagubieni IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz